Jak to rozwiazac???

wlasnie wrocilam ze spotkania z kolezanka. i mam cholerny bol glowy!!! osoba jest niereformowalna, poglady ma zasciankowe, wogole jetesmy z innych planet. uszy mi napuchly od sluchania glupot!!!! czuje sie ogromnie zestresowana....wogole do siebie nie pasujemy....oddalilysmy sie cholernie....bo ja sie staram, caly czas choc jest ciezko, a ona wkolko tylko gada dla samego gadania! i wkolko to samo!!!!!! a ja sie do niej cos mowi to jakby ona wogole nie sluchala, takze to tylko monologi z jej strony.....dziewczyna niczym sie nie interesuje....oprocz tego jak zdobyc meza i sie zaplodnic!!! Juz pare miesiecy temu chcialam skonczyc ta znajomosc! ale myslalam oh....tak nie mozna....bo przeciez to kolezanka od 3 lat. Ale ja juz nie daje z tym rady...... JAK MAM TO SKONCZYC? CO POWIEDZIEC? STOPNIOWO CZY OD RAZU? bardzo prosze o sensowne rady.

i powolutku ograniczałam spotkania :) też nie lubię marudzenia o jednym i tym samym

dzieki za odpowiedz:) wszyscy sie naprawde dziwia ze tak dlugo wytrzymalam....:( dzisiaj po tym spotkaniu jestem zameczona na maxa! wogole zaluje ze poszlam, trzeba wiedziec kiedy cos sie wypalilo do dna...