problem we mnie?

mam 25 lat, po tym jak zostawil mnie facet nie umiem w nowym zwiazku pozbyc sie poczucia strachu... ciagle potrzebuje zeby moj partner mowil mi jak bardzo mnie kocha, zapewnial ze mnie nie zostawi. On czesto powtarza (tzn moze troche mniej niz na poczatku), ze jest ze mna szczesliwy, pokazuje ze mnie kocha, ale mi sie wydaje ze nie widze w nim tyle entuzjazmu co na poczatku... i zaraz nachodza mnie obsesyjne mysi, ze mnie zostawi, ze mu przejdzie milosc... tamten chlopak zostawil mnie z dnia na dzien, jednego dnia mowil ze kocha (klamal w zywe oczy) a potem porzucił... teraz mam tak, ze moj chlopak przez jeden dziennie powie ze mnie kocha a ja sie od razu boje ze on mnie juz nie kocha... nauczylam sie ze nie moge go tym zadreczac dlatego gryze sie z tym sama... wystarczy ze nie odbierz tel napisze ze juz spi itp. a ja sie przejmuje... nie pokazuje mu tego zeby go nie zameczyc ale sama niemoge sobie z tym poradzic... czasem sie klocimy, on ma taki charakter ze musi odczekac chwile az mu przejdzie wkurzenie na mnie a ja bym chciala wszystko od razu... nie wiem jak mam sobie z tym poradzic, on mowi ze mnie rozumie bo jego dziewczyna tez zostawila ale to jednak facet i wydaje mi sie ze tak naprawde wcale nie rozumie co ja czuje... na poczatku mialam ogromny problem z zaufaniem, mialam mysli ze mnie zdradza etc. na szczescie to minelo...mam takie przeczucie jak on np nie jest rozgadany jak zazwyczaj, mniej radosny ze nie jest ze mna szczesliwy... choc on czesto mowi: gdybym byl z Tobanieszczesliwy to nie bylbym z Toba... nie wierze chyba w siebie, w swoja wartosc. chcialabymmiec pewnosc ze on mnie kocha. nigdy nikogo nie zostawilam. a mam za soba w sumie 3 nieudane zwiazki...kazdy coraz krotszy... kazde rozstanie przezywalam coraz bardziej, juz nie mam siły na kolejne...

chcesz pogadać na tlenie?

Może uda mi się pomoc

wolałabym jednak tutaj dowiedzieć się czegoś, dziś akurat jest dzień na plus ale wiem, że to do czasu. Masz podobne doświadczenie?