Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marta-----8822

Zespół Downa - pomóżcie podjąć bardo rudną decyzję

Polecane posty

Gość banda wariatów
Brat męża autorki ma 27 lat. Mąż powiedzmy ,ze j est starszy od swojego chorego brata - niech ma 30 lat . A autorka pisze ,ze maja 15 letnią córkę - to ile lat mieli jak " zrobili " to dziecko ? po 14 ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fanka anka
przecież ten młodszy syn to może być wpadka, albo duża róznica wieku skoro jest jeszcze siostra. Nie każdy ma dzieci rok po roku, jak niektórzy tu myślą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buuu uuu uu
do banda wariatów Chyba między rodzeństwem zdarza się różnica wieku większa niż 3 lata? :D Czy jesteś na tyle ograniczona/y, że nie mieści się to w głowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość banda wariatów
Teścia chce wziąć do siebie jego młodsza siostra, ale jego syna nie chce. ssssssssssssss jego - czyja ? teścia młodsza siostra . teścia młodsza siostra - nie męża autorki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwóch dziewczynek
Tak trudna sytuacja na pewno wymaga głębokiego przemyślenia i rozważenia różnych możliwości. Z jednej strony faktycznie jest to niekomfortowa, obciążająca na lata decyzja. Z drugiej to brat Twojego męża, bliska osoba... Tak na prawdę "przygarniesz" dziecko, które zawsze będzie dzieckiem, może bardzo trudnym... Nie wiadomo jak on się zaadoptuje u Was, jak mocno zmieni Wasze życie. Pewne jest jednak, że to już będzie zupełnie inne życie jak teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schmeterlinggggggggggggggggggg
Nie doczytalam, ze okreslila wiek. Jestem zdania, ze jesli ktos jest w stanie to dlaczego nie pomoc ? Mozecie ustalic z siostra meza, ze zmieniacie sie co 6 miesiecy i tyle, zeby bylo latwiej. A o corke sie nie martw- jak widzisz twoj maz wyrosl w rodzinie z niepelnosprawna osoba, dlatego sie nie obawia sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schmeterlinggggggggggggggggggg
Szkoda mi tego tescia, pewnie czuje sie podle, muszac sie rozstawac z synem. Kobieto, jesli chcesz cos dobrego w zyciu zrobic i na cos sie przydac, bierz obydwu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwóch dziewczynek
nie wiem, co zdecydowałabym w podobnej sytuacji... może najkorzystniej byłoby najpierw zaprosić chłopaka na święta/ferie? może nawet z ojcem, żeby pobyli u Was kilka dni. Poobserwować, jak on się zachowuje, jak adoptuje... To niewiele da przewidzieć, ale trochę się poznacie, może polubicie... Wogóle zanim się razem zamieszka dobrze jest się oswoić. Z dnia na dzień będzie i Wam ciężko i jemu. U Was jest duża odległość, ale może udałoby się jakoś to zorganizować... No i nie wiadomo, jak chłopak zniesie rozstanie z ojcem. Skoro z nim jest od urodzenia, są zżyci to rzeczywiście lepiej byłoby ich nie rozdzielać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dghgsdghsgd3
"ja bym chyba sie na to nie zgodzila. Wiem, brzmi okrutnie, ale ty i twoja corka macie prawo w swoim wlasnym domu czuc sie komfortowo. Sorry, ale brat ma dopiero 27 lat, czyli co, zamieszka z wami na cale zycie?? to nie jest normalne. " ależ to jest najzupełniej normalne, ze rodzina zajmuje sie nieporadnymi czy chorymi jej członkami. nie potępiam cię ani nic w tym stylu, ale pewnie inaczej byś patrzyła na sprawę, gdyby to był twój własny brat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tuup
Czy nie można mu podawać jakichś leków na obniżenie popędu ? Podobno marynarze na długich rejsach dostawali kiedyś coś takiego. Jeśli nie jest agresywny to ja bym przygarnęła. A może by go tak (to co powiem będzie okrutne), hmm, nie wiem jak to wpłynie na gospodarkę hormonalna ale jakby tak wykastrować ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tuup
ktoś napisał że brat z downem ma "dopiero 27 lat" Ludzie z downem maja wiele "wewnętrzych schorzeń" zazwyczaj umieraja około 40-tki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot w glanach
wydaje mi się, że masz podejście - brat męża, nie moja rodzina, obcy, niech sobie radzi i wycierasz sobie gębę dodatkowymi argumentami co być zrobiła gdyby ten chłopak się nie masturbował? trzeba by było wypatrywać satanizmu albo mordowania kotów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maż chce przyjąć brata, ale obowiązek opieki będzie spoczywał na Tobie, to egoistyczne względem Ciebie. O bracie pomyślał, ale o Tobie już nie. Czytałam tutaj zwierzenia matko, która była gwałcona przez syna z ZD, o tym, że nawet pies był w niebezpieczeństwie. To nie jest głupi żart. Przykro mi, ale Ty, a tym bardziej Twoja córka będziecie na to narażone. Posypią się może komentarze, że brat męża jest chory, że to nie jego wina itp. i co z tego? Czy mąż nie zdaje sobie z tego sprawy? Maż chce być taki dobry, a ciężka praca na Twoich brakach. Wiem, że jest to sytuacja, gdzie nie ma dobrych rozwiązań, ale myślę, że nie wytrzymasz tego, z własnym ukochanym dzieckiem jest trudno, a z obcym, dorosłym facetem to już tym bardziej. To może zniszczyć Twoje małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot w glanach
jak ten chłopak funkcjonuje w życiu codziennym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwóch dziewczynek
niestety, trudno przewidzieć jak będzie funkcjonował ten chłopak... poznałam wielu ludzi z ZD w swoim życiu /z racji pracy/ i wiele historii słyszałam, również tych smutnych... znam przypadek chłopaka z ZD, którego rodzice oddali do Domu Opieki bo atakował własną siostrę... ale trudno wyrokować, może ten chłopak nie sprawiałby autorce podobnych trudności. Mąż na pewno widzi to inaczej, raz że jest bratem, dwa jest lekarzem /może myśli z tej perspektywy/, a kolejna sprawa, że mężczyźni wogóle inaczej myślą ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież opiekując się kimś takim (na dodatek silnym facetem, nad którym zapanować może tylko inny facet albo wielka kobita) trzeba się tak naprawdę wyrzec własnego życia. Moja kuzynka się wyrzekła, ale widzę, że ma już powoli tego dosyć, już trzy lata takiego zapieprzania i strach, bo choremu coś jednak kliknęło w mózgu i zdał sobie sprawę, że ma przewagę fizyczną. Pewnie w końcu go odeśle. Na ogół jest łagodny jak baranek, ale jak coś mu się nie spodoba, to nie zastanawia się nad tym co robi - po prostu to robi. Ten nie wykazuje potrzeb takich, jakie opisała autorka, ale zwyczajnie bywa agresywny, ma w sobie coś takiego jak psy trenowane do walk, że to po prostu w nim siedzi i koniec. Mnie tam ciężko patrzeć na niego jak na krewnego, jedna rodzina i tak dalej, ja myślę o nim jak o roślinie, na dodatek takiej niebezpiecznej roślinie, ciężko kogoś takiego kochać, łatwiej znienawidzić, bo napawa cię strachem i niepewnością, nigdy nie wiesz, w którym momencie mu odbije... Łatwo atakować, że to taki obowiązek względem rodziny, że trzeba ten kręgosłup moralny mieć, że to, że tamto... Ale trzeba myśleć przede wszystkim o własnym komforcie psychicznym i o dziewczynie, która bardzo wątpię, żeby chciała obcego, chorego chłopa w domu... Nazwijcie mnie suką, ale nie wzięłabym czegoś takiego na siebie, ten jeden wystarczy i to naprawdę gra niewarta świeczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huncwotkam
nie przeczytałam całego topika, ale radziłabym porozmawiać na forum o dzieciach z autyzmem tak się składa że moja kuzynka ma syna już dorosłego autystę czasami jest przytulaśny ale też często agresywny , krzyczy , jest bardzo silny i nie można sobie z nim poradzić mąż powinien się nad tym zastanowić , niech pojedzie do ojca , pobędzie parę dni , zobaczy jak to jest opiekować się chorym na autyzm dla ludzi nie mających styczności z tą chorobą wydaje sie być łatwe, ale tak nie będzie autyści mają swoje nawyki, fiksacje , będzie trudno zmienić mu miejsce zamieszkania trzeba się nim opiekować 24 h

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huncwotkam
o widzę ze Dek ma podobne spostrzeżenia , jakbyśmy się zmówili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huncwotkam
o kurde , pomyliłam dauna z autyzmem , nie wiem czemu ? ale to co napisałam wzgledem autyzmu to prawda co do dauna to nie mam złych opini , ale w moim otoczeniu są tylko trzy osoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo ludzie z tą chorobą są po prostu nieprzewidywalni, jeśli to jest silne upośledzenie. W stopniu lekkim, czy jak to tam zwą, jeszcze da się znieść, ale jeśli to jest ktoś, kto wymaga opieki 24/7 to prawdziwy koszmar, taka osoba potrafi prawie wyłącznie zatruć życie, chyba że ma naprawdę łagodny charakter, bo nawet w najgorszych przypadkach jakieś tam różnice występują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rnkifikcnf ng
A co ma autyzm do tej sprawy, kretynko? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rnkifikcnf ng
No! :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmigła
mój syn bierze ślub z dziewczyną, która ma brata z Downem. zapowiedziała mu, że w razie ą=śmierci rodziców ona przejmie nad nim opiekę. ma jeszcze rok młodszą siostrę. wszędzie go biorą, obie już pokończyły studia. on ma 22 lata. mój syn jest dla niego autorytetem, słucha go we wszystkim. co do kąpania to jest nadgorliwy. kąpie się 3 razy dzienne. boi się ze ktoś powie że śmierdzi. tak powiedział. na cały dzień chodzi do domu dziennej opieki. umie posługiwać się komputerem. nie zna wartości pieniądza. jest grzeczny przy stole. potrafi się zachować. jak się ze mną wita to całuje w rękę. nie jest szkodliwy dla otoczenia, ale sam nie da rady egzystować. załatwcie bratu męża jakiś dom dziennej opieki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeżeli Was stać to bym wzięła go do domu, zapisała na jakieś zajęcia specjalne i opiekę jakąś dodatkowo w domu zapewniła,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmigła
te osoby mają mocny popęd płciowy. znajoma ma córkę z tym zespołem. musi ją bardzo pilnować bo idzie z każdym kto się nawinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama MIchałka
A ja zapraszam do obejrzenia filmików mojego 3 letniego synka z zespołem Downa , który jest dla nas całym swiatem i mam nadzieje żyć dłuuugo aby nie było kiedyś problemów tego typu http://www.youtube.com/user/mjakmama/videos Na allegro mozna też kupić symboliczna cegiełke i inne rzeczy na aukcjach które mają nadany oficjalny status charytatywnych. Poniżej link do aukcji http://allegro.pl/listing/user.php/run?change_view=1&order=bd&us_id=14330470 Dziękuje wszystkim którzy dorzuca swoja cegiełke dla naszego kochanego skarbeczka. mama Michałka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubię smutku
gdybym miała brata lub siostrę z zespołem downa to oczywiste, że bym się nią/nim opiekowała, gdy rodzicom zabraknie sił analogicznie: w przypadku rodzeństwa męża to przede wszystkim człowiek, rodzina, nie można nim pomiatać jak starym kapciem i odsyłać od annasza do kajfasza kto wie, czy Ty ja nie będę potrzebowała opieki za X lat, jak piertolnie mnie samochód i będę leżącą kłodą łatwo być z kimś zdrowym, silnym, niczego nie wymagającym ale każdy z Nas może potrzebować takiej pomocy i w rodzinie powinno się przygotowywać do takiej ewentualności ja jestem za to bardzo wdzięczna mojej mamie, że w naszym domu nie brzydzono się nigdy starości, że opieka nad słabszym była oczywistym obowiązkiem rodziny, cieszę się, że pomagałam mamie kąpać babcię, bo teraz kiedy jej nie ma wiem, że chociaż tyle dla niej zrobiłam cieszę się, że zmieniałam pampersy owi, bo teraz, kiedy go nie ma, łatwiej mi oswoić się ze śmiercią, gdy wiem, jak wygląda życie w chorobie a moje działania to był tylko krótki epizod tak naprawdę niewiele kosztujący w porównaniu do ogromu wysiłku, życia i problemów chorego cieszę się, że oswojona jestem z tymi obowiązkami i mam nadzieję, że nie zawiodę swoich bliskich i kiedy będzie trzeba będę pomagać mam nadzieję, że w założonej przeze mnie rodzinie uda mi się kontynuować takie wychowanie opieka nad chorym to poważne i trudne doświadczenie, ale wiele Cię uczy - o ludziach, o życiu, o sobie, o wartościach daje Ci ogromną siłę i pewność, że zawsze dasz radę pozwala nawiązać zupełnie inne relacje nie wiem, co zrobisz, mam nadzieje, że uda Wam się wyjść z sytuacji korzystnie dla każdego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta-----8822
bardzo Wam dziękuję za wszystkie odpowiedzi, sa one dla mnie cenne. Dla wyjaśnienia: osoba, która chce wziąc teścia do siebie to siostra teścia a nie mojego męża. Mój mąż jest 14 lat starszy do swojego brata, ma 40 lat. To nie jest tak, że ja nie chcę brata męża bo jestem bezduszna, ale boli mnie postawa męża, on twierdzi, że przecież ja i tak SIEDZĘ w domu, jego słowa :( a ja przecież w tym domu pracuję, Powiedział nawet, że on zarabia wystarczająco mogłabym przestać pracować. czyli on to widzi tak, że miałabym zostać całodobową opiekunką jego brata. Co do hamowania popędu lekami to dziękuję, uspokoiłyście mnie. Jeśli chodzi o zdanie córki to ona ma teraz taki wiek, że na wszystko odpowiada "spoko", ale chyba nie zdaje sobie sprawy z tego jak to będzie, widziała wujka raptem kilka razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weqweqw
Ludzie to teraz chodzący egoisci, niestety... nie sądze żeby ten topik był prawdziwy bo jaka powazna dorosła kobieta pytałaby na tym forum dla idiotów o takie sprawy, co do których mało kto ma pojęcie... niestety teraz się liczy tylko JA, Ja , i Ja... :( Nie wezmie babka faceta do siebie, zeby jej córka nie była narazona na zobaczenie kilka razy onanizującego się faceta... A że na co drugiej imprezie sa cztery razy lepsze widoki to nic, albo nieraz nawet w parku czy na miescie... Pamietajcie tylko ze to miecz obosieczny i wasze dzieci ucza się teraz ze nie mają odpowiedzialnosci nawet za najbzlizszą rodzinę, nie będa się więc czuły odpowiedzialne za was bo niby dlaczego? niewydolne osoby się usuwa z otoczenia, zeby nie utrudniały czasem zycia... najlepszy jest ten pomysł z odzwiedzaniem go- co jeszcze za bzdury nie wymyslicie- skoro autorka nawet teraz go nie odwiedza, bo jak pisze na początku- ledwie go zna, to tym bardziej z pewnoscią nie traciłaby weekendu na jezdzenie wiele kilometrów gdzies do osrodka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×