Z pamiętnika sexocholika

Ale niestety dzisiaj nie dam rady, bo za chwilę jadę w podróż, ale jutro jak najbardziej nadstawię uszko (łóżko?):)

w uszko czy z łóżko to ciężko powiedzieć jeszcze ;)

Podnieca mnie taka niepewność:) Nie mogę się już doczekać, jak to się skończy;) Tymczasem, muszę już lecieć. Jakby co, to zawsze możesz pisać na maila - jest taki sam jak nick tylko dodaj @o2.pl

oj nie wiem.... zobaczymy :D może wyślę może nie :)

moje :D :D

Moje, jak już :P

Nareszcie temat na temat:D Ja lubie czytać cudze opowieści ale lubię też tworzyć swoje, może kiedyś coś opowiem:)

:D chętnie to przeczytam :)

autor jest kobieta czy mezczyzna?

Stała na przystanku. Czuła chłód na swojej pulsującej cipce. Chłód, który niemiłosiernie ją podniecał. Myślała o nim. Czy wiedział, że pod koronką delikatnych rajstop nie ma kompletnie nic ? To dla niego nie założyła dziś majtek. Wyobrażała sobie, że stoi zaraz za nią i dotyka jej pupy. Chwyta ją jak swoją własność i pożera palcami jej wilgotne wzgórki. Podnosi spódniczkę, ma gdzieś czy ludzie ich zobaczą. Wbija usta w jej szyję i mówi o tym jak bardzo jej pragnie.. Jaki jest dla niej twardy, że już nie wytrzyma.

Idą do samochodu, dobrze wiedząc co będzie dalej. Ich gra wstępna trwała tak długo. Napięcie jest nie do wytrzymania, oboje drżą każdym mięśniem w swoim ciele. Odsuwa jej siedzenie zdecydowanym ruchem. Jego ręce, które zawsze tak bardzo ją rozpalały są teraz na jej nogach. Bladzi nimi szukając jej szparki. Jest cała mokra, opływa w sokach. Kiedy zanurza w niej najpierw jeden palec, później dwa i w końcu trzy.. Jęczy jak opętana i błaga by wziął ją teraz, żeby jak dziwkę. Szybko i mocno.. Znów ją całuje, ich odechy mieszają się ze sobą tworząc ten cudowny feromon, od którego oboje mdleją. Teraz to ona przejmuje dowodzenie. Dobiera się do jego spodni jak spragniony człowiek w środku pustyni. Tak właśnie wyobrażała sobie jego kutasa. Jest wielki, gruby i twardy. Bierze go do ust całą sobą i nie dba o wstyd. Tak długo czekała. Oboje są u kresu sił, kiedy zaczyna padać deszcz. Wychodzą z auta. On dosłownie rzuca nią o maskę, uprzednio namiętnie całując jej usta. Jest idealnie wypięta, cudownie mokra. Jest gotowa na przyjęcie go w środku. Wchodzi bardzo agresywnie, zatapia się do końca. Zaczyna się walka o rozkosz, walka pełna westchnień i okrzyków. Pcha się w niej jak wariat, a ona nabija się na niego. Po chwili upadają spełnieni na wilgotną, wiosenną trawę.

up