Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość TolkaBanana

Stancja - współlokator

Polecane posty

Gość TolkaBanana

Wraz z chłopakiem zajmuję jeden pokój w mieszkaniu, sąsiedni - współlokatorka. Kiedy przyszło do zapłaty rachunków (ponad 300 zł-szok) ona postanowiła, że zapłaci 80 zł, bo jej "praktycznie nie ma w domu" (pracuje, my studiujemy). Zgodziliśmy się, choć niechętnie. Ale niestety to nie wszystko. Stwierdziła, że jak będzie wychodzić to będzie spisywała liczniki. No ręce opadają. A lodówka to tylko nasza czy będzie wyłączała jak wyjdzie? Ponadto my nie spraszamy znajomych, ona - non stop - po trzy osoby. Chłopak jej siedzi codziennie wieczorem lub tu śpi, raz słyszałam jak brał u nas prysznic - nic nie mowiliśmy. Czy to normalne? -.-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rewrewrwe
porozmawiajcie z nia, jakas głupia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaam
dlaczego siedzicie cicho :O wypiertolcie ją, powiedzcie właścicielowi mieszkania o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rewrewrwe
ja wam radzę załatwic to samemu i własciciela nie mieszac, bo się tylko wkurzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TolkaBanana
Z nią praktycznie nie ma rozmowy, od początku był kłopot, afera była też o łóżko, ale to już inna historia... Właścicielka była przy tym jak ona podzieliła się swoim "błyskotliwym pomysłem" i rzuciła tylko, że sami musimy się jakoś dogadać... Zastanawiam się czy najwłaściwszym wyjściem z tej sytuacji nie będzie wyprowadzka, bo ja nie zamierzam sie bawić w jakies śmieszne spisywanie liczników po każdorazowym opuszczeniu mieszkania, bo dojdzie do tego, że będziemy sobie liczyć ile razy spuszczaliśmy wode w kiblu... albo zaczniemy liczyć ile ktoś papieru do dupy zużył na centymetry... Toż to niepowazne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rewrewrwe
no widzisz, jak ja dobrze znam włascicieli, moze dlatego ze sama wynajmuję studentom, nieraz to skaranie boskie... :p Moze poszukajcie kogoś innego na jej miejsce i powiedzcie jej wyraznie że nie chcecie miec z nią do czyneinia nic, a jak nie to smoła do papci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TolkaBanana
Problem w tym, że ona była tu już wcześniej i wynajmuje tu już pokój co najmniej dwa lata. Choć na chłopski rozum to chyba woleli by ją wywalić niż my mielibyśmy stąd zwiać, bo dwie osoby znaleźć, a jedną to różnica... Czy źle mi się wydaje? Naprawdę już nie mam siły do tej dziewczyny, dorosła dziewucha, a żeby mieć tak wąskie spojrzenie na tego typu sprawy... Już jestem zła, że zgodziłam się by zapłaciła te 80 zł tylko, a my po 110 praktycznie... Nie wiem co mam zrobić, poradźcie coś. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coooofjkjfhdgh
wyprować sie i zostaw ją z długami,proste zadzwoń do właścicielki powiedz że zostawiasz 200zł za czynsz dla niej u koleżanki a nie dawaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TolkaBanana
Albo mówi, że za wodę będzie płacić tylko 5 zł miesiecznie, bo ona kapie się raz na tydzień,a kupy robi poza domem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TolkaBanana
Proszę ignorować takie komentarze jak wyżej, bo to znudzony internauta jakiś widocznie. ;) Raczej nie bardzo tak wyrolować - w końcu właściciele znają nazwiska... A zresztą chamsko tak zrobić. Ale jak takiej przemówić do rozsądku? Czy nie ma co się produkować i po prostu zabrać manatki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość właścicielka was robi
w ciula ! wynajmowałam pokój za czasów studenckich wynajmowałam pokój za granicą mam w rodzinie osobą która studentom wynajmuje pokoje i z czymś podobnym sie nie spotkałam ! Właścicielka bierze kase za miesiąc i z tej kasy MUSI opłacić wode czynsz gaz i prąd WAS to nie powinno obchodzić !!! nie ma czegoś takiego ze ponosicie podwójne koszta!!!! Ja to bym powiedziała tej właścicielce a jak zacznie noskiem kręcić to postraszyła skrabówką bo napewno wynajmu jako działalności gospodarczej nie ma !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uyuiwqwqe
ja miałam dużo głupszą sytuację, wynajmowałam 4 studentom mieszkanie, 3 laski i jeden gosc, taki w typie wiecznego studenta bo chyba był pod 30. Sympatyczny, nawet bardzo, miał charakter trochę jak te dzieci-kwiaty z lat 60... po pół roku stracił pracę i kombinował, ale musze powiedziec ze u mnei wynajem był tani bo z rachunkami to wychodziło 300 zł na osobę... on miał takie ambicje, że fizycznie pracowac nie będzie, więc nie mogł nic znalezc. Wisiał mi pół roku dwa rachunki za 150 zł, potem pokłóciłam sie z nim, bo jeden jego współlokator się wyprowadził, a on nie szukałkolejnej osoby wcale, a zapłacic za cały pokój nie zamierzał tez... Jak minał kolejny miesiąc że juz były dwa, to mówię, że musza to uregulowac zwłaszcza że nie szukali nawet nikogo. Chyba się złozyli na to, i ten gosc miał mi dac te kasę, ale nie dał. Przy nich zawsze kłamał mi w zywe oczy, że zapłacił, ci mu wierzyli. :( Bo mu ufali....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uyuiwqwqe
właścicielka was robi- co ty laska wygadujesz za banialuki, że głowa boli... Czasem rachunki sa wliczone w cenę, wtedy musi zaplaic, jak sa niewliczone to musza je płacic studenci. Cześciej nie są wliczone, bo tylko skrajny kretyn wynajmowałby z wliczonymi rachunkami, ktoś moze nabic wtedy rachunek za wodę na ponad 1000 zł i by własciciel jeszcze dokładał do tego interesu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TolkaBanana
Nie wiem jak było kiedyś, ale teraz to normalnie, że płaci się rachunki tyle ile się pociągnie. Tylko, że mowa była, że dzielimy się na trzy osoby, a nie, że ona sobie będzie zapisywała liczniki przed każdym wyjściem... Przecież to jest totalnie absurdalne i NIGDY się z niczym takim nie spotkałam. Co to za argument, że jej nie ma praktycznie w domu, bo pracuje... my, o dziwo, też mamy zajęcia! Co z tego, że ona sobie spisze liczniki, skoro my tego nie sprawdzamy, a ja jej nie ufam? Ponadto lodówka chodzi non stop, a nawet jak a telewizor wyłączony, ale podłączony kabel to chyba coś ta ciągnie... No i ostatnie, ale nie mniej ważne - jak ona przyłazi z pracy to jest x2, mianowicie ZAWSZE wraca z chłopakiem i on siedzi do późna lub jak już pisałam - śpi u nas. Właścicielka "umywa rączki" i mamy się dogadać tak, żeby każdy był zadowolony, ale to co ta dziewucha proponuje to jest przecież nie przyjęcia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×