Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość reveva

Pogrzeb Babci męża...

Polecane posty

Gość reveva

Zmarła Babcia mojego męża. We czwartek jest pogrzeb, a ja mam problem. Mój mąż nie chce żebym z nim jechała na uroczystość. Tłumaczy się tym, że nie chce abym oglądała go w momencie słabości i "rozklejenia" co dla mnie jest niezrozumiałe, bo przecież też po to - w gorszych chwilach - ma się tę drugą osobę przy sobie :/ Racjonalizuje mi swój wybór tym, że mamy 5 miesięczną córeczkę ( którą, wiadomo na pogrzeb nie zabralibyśmy, sąsiadka już zadeklarowała, że może z nią zostać ) i że lepiej byłoby gdybym z nią została w domu... Ktoś może mi powiedzieć jak próbować go przekonać, że łzy ( męskie łzy ) w takich chwilach to nic złego a raczej to coś normalnego. Chciałabym być na pogrzebie, również z tego względu że w związku z pewnymi okolicznościami, które nie są tu naprawdę istotne, nie dane mi było poznać Babcię za życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bananaaa
to chyba o to nie chodzi... a może nie chce, żebyś zobaczyła się z jego rodziną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reveva
E nie, znam jego rodzinę, dziś rozmawiałam via telefon z jego ojcem, całkiem spoko są...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annia.....................
Nie rozumiem Twojego męża .Powinnaś być przy nim na tym pogrzebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bananaaa
jego ojciec nie pytał czy przyjeżdżasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reveva
Może i bzdura, ale chciałam się po prostu wygadać i sprawdzić, jak inni, NORMALNI ludzie by zareagowali. Takie to terrible?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rgrge4rffbgbbt
a jak żyjesz z jego rodziną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reveva
Jego ojciec chciał, żebyśmy byli we środę już u nich ( Babcia mieszkała w sąsiedztwie), ale mu wytłumaczyłam, że karmię przecież jeszcze piersią, laktatora elektrycznego nie mam ( sorry - specjalnie nie kupię, bo 5miechów obchodziłam się bez) i nie jestem w stanie zostawić młodej w domu z tego powodu. Zaproponowałam przyjazd we czw, bardzo rano. A on mi na to, że ok, a chciał żeby to była środa, bo martwi się, czy zdążymy we czwartek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reveva
Kocham go, ale czasem tak pieprzy, że aż boli... Ostatnio zmarł mój z kolei Dziadek. Nie wyobrażam sobie jakby to było, gdybyśmy na tym pogrzebie nie byli razem, więc jaka to różnica - jego Babcia, mój Dziadek, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rgrge4rffbgbbt
ty to WE przed dniami tygodnia specjalnie piszesz dla żartów czy po prostu myślisz że tak jest poprawnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reveva
Jak już się tak czepiasz, polonisto to proszę: "Obocznie mówimy w środę lub we środę oraz w czwartek i we czwartek. Mówimy zasadniczo we mgle, ale w piosence jest „W mgle utonie próżno wzrok. Więcej o tym, a także o różnicy między z i ze zob. (Mały) słownik wyrazów kłopotliwych, hasło w, we, z, ze itp." http://poradnia.pwn.pl/lista.php?kat=3&szukaj=przyimk%F3w

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rgrge4rffbgbbt
nie jestem polonistką ale mnie to po prostu razi, we wtorek, aby nie powtarzać W bo to niewygodne nawet, ale pozostałe dni W!!! słyszałaś kiedyś żeby jakaś prezenterka prowadząc wiadomości mówiła we środę?? :-O to wsią zalatuje, nawet jeśli jakiś słownik uznaje za dopuszczalne, sorry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no jesteś przegrana
W srode, W czwartek a nie WE analfabetko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bgfbgfbng
Kocham go, ale czasem tak pieprzy, że aż boli... Ostatnio zmarł mój z kolei Dziadek. Nie wyobrażam sobie jakby to było, gdybyśmy na tym pogrzebie nie byli razem, więc jaka to różnica - jego Babcia, mój Dziadek, nie? xxx ojejku, baby to są jednak durne jak but z lewej nogi, daj spokoj i przestan mu wiercic dziure w brzuchu. rozgranicz siebie od męża bo jetescie dwoma osobnymi istnieniami. ty bys chciala miec go obok siebie w tak trudnej chwili ale on ciebie niekoniecznie. uszanuj jego wolę i zostan z córką, zresztą co fajnego jest w uczestniczeniu w pogrzebie? ja sie potem nigdy nie moge pozbierac do kupy. zostan w domu i przestan na sile meza uszczesliwiwac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reveva
Bardzo dziękuje z 'ciepłe słowa' od wszech-pseudo-polonistów, ale nie po to założyłam ten temat. Nie interesuję mnie czy prezenterki w tv używają jednej/drugiej formy. I upieram się - skoro MOŻNA używać obu form zamiennie, a owszem można i nawet jeśli jest częściej "w" - to będę mówiła/pisała jak mi w duszy gra :) haters gona hate.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdalenka982922
o matko kobito, sama sobie stwarzasz problemy! Ja bym była szczęśliwa jkaby mi mąz powiedział ze nie muszę jechac na pogrzeb, żebym została lepiej w domu. JA NIENAWIDZE POGRZEBÓW, jestem potem rozbita i smutna. a Ty na dodatek masz małe dziecko, ciesz sie i zostan lepiej z córeczką w domu, a za duszę babci pomodl sie w zaciszu domowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reveva
Jak najbardziej rozgraniczam siebie od męża, daleka jestem od sentencji, które czasem słyszę wśród swoim znajomych: "Lubimy mleko, nie lubimy kawy z mlekiem, nie jemy mięsa".. Co to, to nie. Natomiast uważam, że sprawy takie jak pogrzeby, śluby, etc. są jednak momentami wzajemnego wsparcia, przeżywania, bycia razem. Jasne, że nic na siłę. Jeśli jego 'słaba, silna wola' jednak się zmieni to będę dla niego i przy nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reveva
Magdalenka - dobrze gadasz. Dzięki! Magdalena

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdalenka982922
Prosze bardzo. i jeszcze raz powtórze: Ty byś chciała wsparcia w takim momencie a Twoj maz niekoniecznie. Ludzie roznie przezywają i roznie reaguja na smierc bliskiej osoby. Nie kloc sie z mezem w tej sprawie bo on juz pewnie i tak jest dostatecznie przybity smiercią babci, wykaz sie lepiej zrozumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AMAMANA
ja uważam, że Twoj mąż coś kręci... Normalnie powinien wręcz chcieć, żebyś z nim była w takiej chwili.. Mi zmarł ostatnio ktoś bliski i też miałam aferę, bo nie chciałam,żeby mój narzeczony ze mną był... Ale powodem była moja przeszłość w postaci byłego męża..który tam miał być i był.. i nie wierzę w słowa twojego mężą.. że niby " chwila słabości" i nie chce żebyś go oglądała!! Moim zdaniem na tym pogrzebie będzie ktoś.. i nie chce ciebie tam... Ale Ty sama musisz ogarnąć ten dziwny wątek :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdansk
a moze wcale nie sa "nie istotne" te okolicznosci w związku z którymi nei dane ci było poznac babci za życia? moze to akurat ma tu kolosalne znaczenie? zwlaszcza ze jak psialas -mieszkacliscie w sasiedztwie.to dlaczego nie poznalas jego babci wkoncu jestes jego zoną-weszlas do rodziny? o co chodzi? a co zamierzasz zrobić z coreczką gdy jednak pojedziesz na pogrzeb? wkoncu to moze zając pare godzin i jeszcze stypa a ty karmisz piersią i nie chcesz kupowac laktatora,wic tyle moze nie wytrzymac 5miesieczne dziecko bez jedzenia. moze mąż ma rację,zresztą musi miec jakis wazny powód ze nie chce ciebie na tym pogrzebie.poza tym jak on to tłumaczy bo raz piszesz ze nie chce bys widziala jego łzy a potem ze nie chce bys zostawiala dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodzi o to, żeby chcieć być zawsze przy ukochanym w cięzkich chwilach a nie żeby być na siłe, każdy czasami potrzebuje samotności i trzeba to uszanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolobriżida
Źle sprecyzowałam pewnie. Babcia mieszkała w sąsiedztwie teściów, my mieszkamy 100km od nich, a w tej 'ich' miejscowości powiedzmy X bywaliśmy rzadko. Babcia zawsze była chora, podziębiona - słowem ZAWSZE mi odradzano odwiedziny u niej:/ Wiem, że to nienormalne, ale nawet jej syn (teść) częstokroć na moje stwierdzenie do męża, że jak już jesteśmy w tej X to idziemy do Babci, mówił, że lepiej nie, bo u Babci syf (?), potem ciąża, potem karmienie. Ciągle była z ich strony wymówka. A ja myślę, że też - oprócz zdrowotnych nazwijmy to obostrzeń - był wstyd, że u Babci takie a nie inne warunki ( Babcia mieszkała ze swoją siostrą i swoim synem - alkoholikiem na jej utrzymaniu...). Kochanka czy inne 'dupy' odpadają, bo moja teściowa ("przeżyczliwa" czasem) na pewno by mi doniosła o takim fakcie, choćby dlatego, żeby mi było źle ;) Karmię piersią, ale młoda czasem dostaje butlę modyfikowanego mleka, więc ta sąsiadka, która by się nią zajęła nie miałaby problemu z wyżywieniem jej przez te kilka dobrych godzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reveva
Ta lolobriżida to ja - zakładałam wątek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×