Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Oswobodzona

MÓJ CHŁOPAKMNIE NIE SZANUJE/ NIE SZANOWAŁ

Polecane posty

Gość Oswobodzona

Akurat w moim przypadku mogę już powiedzieć, iż były chłopak. Piszę ten post aby otworzyć oczy wszystkim kobietom które (tak jak ja niegdyś) są szaleńczo zakochane w swoich partnerach pomimo wszelkich upokorzeń, które spotykają je z ich strony. Może dla mnie jest to swojego rodzaju oczyszczenie ze złych przeżyć i emocji lecz mam nadzieję, że chociaż jednej z was pomogę w tym co was trapi. DZIEWCZYNY PRAWDA JEST TAKA JEŚLI CHŁOPAK CIĘ NIE SZANUJE TO NIE ULEGNIE TO ZMIANIE. WRĘCZ POWIEM WAM ŻE BĘDZIE CORAZ GORZEJ I GORZEJ. Wiele kobiet twierdzi, iż ma tą siłę i moc żeby odmienić tego niepokornego łobuza na księcia jakiż to byłby sukces dla każdej z nas tym bardziej jeśli wiemy że żadna przed nami temu nie podołała (niczym poskromienie dzikiego mustanga). Lecz konfrontacja z rzeczywistością jest inna. Wychować można sobie dziecko nie faceta. Osoba po ukończeniu 20 roku życia jest w znaczny sposób ukształtowana przez wcześniejsze kontakty z ludźmi, zarówno z rówieśnikami w szkole na podwórkach placach zabaw w późniejszym czasie w pracy, szczególny wpływ mają jednak relacje występujące w rodzinie. Często nasi partnerzy zgrywają wspaniałe rodzinne osoby opiekuńcze kochające i zainteresowane swoimi bliskimi , a moment gdy poznajesz jego/ jej rodzinę wydaje się istną sielanką (wszyscy uśmiechnięci, szczęśliwi, odzywają się do siebie z niezwykłym szacunkiem) lecz bądźcie czujni nie dajcie się zwieść tym chwilą mydlenia oczu. Obserwujcie dalej swoich partnerów zwracajcie uwagę jak zachowują się w stosunku do swoich bliskich gdy mają do czynienia z problemami stawianymi przez życie lub gdy po prostu myślą, że tego nie słyszycie. Tak właśnie było u mnie nie wiem do tej pory jakie naprawdę są relacje mojego ex z jego rodzicami ale po okresie kreowania swojego wizerunku na super wspaniałą rodzinną osobę zauważyłam, iż potrafi być niemiły dla swojej mamy. Gdy rozmawiał z nią przez telefon bardzo szybko się unosił myślę, iż bez jakiegoś większego uzasadnienia nigdy jej nie wyzwał ale zdarzały się słowa typu " no ku...wa o co Ci jeszcze chodzi" bardzo mnie to raziło wiele razy zwracałam na to uwagę on podobno tego nawet nie pamiętał (tak twierdził), iż tak prowadził tą rozmowę. Mówił, że ja jestem po prostu przewrażliwiona a jego mama nie ma z tym problemu. Ogólnie nasza znajomość rozpoczęła się 4 lata temu lecz przez ten cały okres byliśmy po prostu znajomymi nasze relacje opierały się jedynie na ciągłych żartach nie było między nami normalnych rozmów. Z czasem zbliżyliśmy się do siebie zaczął mówić, że nie jest taki za jakiego go mam że lubi romantyczne piosenki pobyć sam rozmyślać, że marzy o kochającej kobiecie i nie mógł odpuścić sobie naszej znajomości bo to ze mną widzi naszą wspólną przyszłość. Były to bardzo piękne słowa w które bezgranicznie uwierzyłam (teraz myślę czy nie były to po prostu wyznania które wiedział, że chciałam usłyszeć;|) zaczęły się spotkania wspólne wyjazdy. Po pewnym czasie ja również zaczęłam się otwierać było jak z bajki chociaż już zaczynały się pierwsze symptomy czegoś dziwnego. Był bardzo zaborczy przeszkadzali mu jemu moi wszyscy koledzy nawet przyjaciel który ma dziewczynę lecz w pierwszej chwili pomyślałam że to jest miłe że tak mu na mnie zależy. Pokochałam go może uzależniłam się sama nie wiem i zaczęło się... ciągle wypominał mi byłe związki potrafił powiedzieć w restauracji "to niech Ci wyliże" albo "mam Cie w dupie" oraz wiele innych świetnych sformułowań. Jeśli mówiłam mu że bolą mnie jego słowa to mówił że jestem tępa chora psychiczna żebym poszła się leczyć. Gdy po raz pierwszy słyszałam te słowa ryczałam jak bóbr nie mogłam przeżyć że ktoś kogo obdarzyłam takim uczuciem może tak do mnie mówić. Zawsze każdą sytuacje obrócił w taki sposób, iż to ja byłam wszystkiemu winna i często nawet potrafiłam go przepraszać (sama czasem nie wiem za co). Dodam iż nie byłam jakaś zahukaną biedną dziewczynką i zawsze gdy widziałam takie chamstwo na ulicy to powtarzałam sobie nie ja to przenigdy bym sobie tak nie pozwoliła....a jednak. Słyszałam wiele przykrych słów pod swoim adresem np jestem po wypadku samochodowym o czym wiedział to po pewnym czasie powiedział że moje szramy mu w pewien sposób obrzydzają mówił że jestem gruba i powinnam to zmienić bo jego koleżanki potrafią pójść na siłownie (wtedy ważyłam jakieś 59kg na 176cm) niby tylko jakieś przytyki do wyglądu ale każda z kobiet wie jak to może zaboleć. Słyszałam też słowa "Co myślisz że nie mogę mieć lepszej?". Z pewnej siebie dziewczyny, która miała powodzenie i wierzyła w siebie stałam się niewolnicą będącą na wiecznej huśtawce. Tak właśnie tak na huśtawce, sinusoida raz byłam jego najukochańszą najwspanialszą kobietą a raz tępym kapciem debilem chorym człowiekiem w zależności od jego widzimisię. Zawsze go tłumaczyłam, że może rzeczywiście za wiele od niego wymagam, że pewnie to moja wina tak mi wmawiał. Bałam się że przejmę jego zachowania, stałam się strasznie zazdrosna, zamknięta w sobie. Żyłam tymi chwilami gdy było dobrze ciągle mi powtarzał jeśli się zamkniesz będę dla Ciebie kochany i tak było... tylko o niczym nie mogłam mu mówić o tym co mnie boli z czym jest mi źle przecież to było marudzenie... a ja chciałam żeby było dobrze. Starałam się dbałam o niego troszczyłam były obiadki kolacyjki zawsze ładnie wyglądająca żeby był dumny, że ma taką kobietę. Tak było przed znajomymi była to inna osoba był najlepszy tulący zakochany taki jak w najlepszych chwilach nie pokazywał swojej drugiej twarzy. Byłam zdezorientowana zakochana zapatrzona w niego żyjąca jego słodkimi słówkami i wiecznie dążąca do tego aby było dobrze aby nie psuć tego co on podobno budował. Starałam się z nim rozmawiać tłumaczyć prosić błagać marudzić milczeć nic nie pomagało. Często słyszałam nie pier...ol. Po pewnym czasie wstąpił w szeregi mundurowych wyjechał na szkolenie. Wtedy nastąpiło nasze pierwsze rozstanie. Miałam problem zachorowała moja mama brakowało mi jego lecz przecież on... miał nowych znajomych. Wiec pewnego dnia gdy już nie wytrzymałam napisałam, iż rozumiem że nowi znajomi itd ale tak go potrzebuje i czy mógłby mi pisać choć wieczorem coś dłuższego miłego. Zadzwonił przy znajomych i zaczął krzyczeć "ch*j Ci do tego" rozłączyłam się potem odbyliśmy rozmowę powiedział że koleżanki mu doradziły i że ja będę taka zawsze i żebym wypie***... kolejne epitety....powiedziałam o wszystkim rodzicom w obawie, że do niego wrócę jak na mnie kiwnie...Byli w szoku chyba każdy kto tego nie zaznał by był. Tydzień po zajściu znów się odezwał powiedział że był idiotą. Wybaczyłam...(jak ślepa i głupia) znów była sielanka. Starał się lecz po pewnym czasie znów coś się zmieniło.. przestał się mną interesować jak zapytałam o co chodzi odpowiedział abym się zamknęła i cieszyła się że jest a jak nie to wypad... i tu był przełom ... powiedziałam że w takim razie robię wypad. Nie było mi łatwo, ludzie się dziwią nam kochającym takich partnerów tak to jest niewyobrażalne ale tak jest... żyjemy złudzeniami wyobrażeniami że pewnego dnia będzie lepiej że przecież już jest bo nie mówi do mnie tak czy siak tylko nie zdajemy sobie sprawy że to też jest chwilowe że po tej poprawie nie dość że wrócą poprzednie ubliżania to pewnie dojdą nowe. Wierzymy że jeśli spełnimy postawione warunki typu nie pierd... to już będzie zupełnie inaczej.. Często tak jak wcześniej pisałam iż na pierwsze chamskie słowa które usłyszałam prawie dostałam histerii (nikt mnie tak wcześniej nie potraktował) to po pewnym czasie prawie mnie to nie ruszało... bo przecież wszystko można wytłumaczyć nerwami... i tym że to moja wina. DZIEWCZYNY CZY TEŻ MOŻE FACECI NIE POPEŁNIAJCIE MOJEGO BŁĘDU SZANUJCIE SIĘ. JEŚLI OSOBA CIĘ OBRAŻA NIE TŁUMACZ JEJ NIE MA DO TEGO PRAWA (nie mówię o takich sytuacjach gdzie partnerzy wzajemnie się obrażają ja powiedziałam może z 2 razy że jest chamem w żaden inny sposób go nie obraziłam nie bluźnie). JEŚLI CIĘ NIE SZANUJE TO CIĘ NIE USZANUJE NIE ŻYJCIE OCHŁAPAMI MIŁOŚCI. TO NIE SĄ NORMALNE SYTUACJE. I NIE JEST PRAWDĄ ŻE ZDARZA SIĘ TO LUDZIOM Z MARGINESU Z PATOLOGICZNYCH RODZIN. JA PO PROSTU JESTEM DELIKATNA WRAŻLIWA MAM WSPANIAŁA RODZINĘ STUDIUJE STARAM SIĘ REALIZOWAĆ. TO MOŻE DOTKNĄĆ KAŻDEGO. SZUKAJCIE WSPARCIA WŚRÓD RODZICÓW BLISKICH OSÓB KTÓRYM NA WAS ZALEŻY JEŚLI SAMI NIE MACIE NA TO SIŁ ONI NIE DADZĄ WAM BRNĄĆ W TO BAGNO... ROZSTANIE SIĘ JEST TRUDNE BARDZO ALE ŻYCIE Z TAKIM CZŁOWIEKIEM MOŻE PRZERODZIĆ SIĘ W PIEKŁO. NIE PAŁAJCIE NIENAWIŚCIĄ DO TYCH OSÓB JA PEWNIE MAM ŻAL DO MOJEGO EX ALE ŻYCZĘ MU SZCZĘŚCIA NIECH UKŁADA SOBIE ZYCIE, NIENAWIŚĆ NIE DA SIĘ WAM UWOLNIĆ. DOBRM SPOSOBEM JEST WYPISANIE SOBIE WSZYSTKICH PRZYKROŚCI NA KARTCE I JEŚLI WAS KORCI ŻEBY SIĘ ODEZWAĆ DO NIEGO BO KIEDYŚ POWIEDZIAŁ MI ŻE JESTEM PIĘKNA I JEDYNA TO SOBIE TO PRZECZYTAJCIE ... CO JESZCZE WAM MÓWIŁ I ODECHCE SIĘ WAM KONTAKTU...ALBO POMYŚLCIE CO BY BYŁO JAKBYŚCIE WIEDZIELI ŻE TO WASZE DZIECKO TKWI W TAKIM "ZWIĄZKU"...POMAGA... Pozdawiam Zagubionych walczcie o siebie..Warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosaaaaaaaaaaaa
a jaki był to znak zodiaku? założe się ze bliżniak.. ja miałam tak samo, teraz mam spokojengo chłopaka, a wszelkie oznaki braku szacunku od razu ukrócam, zeby się opamiętał, choć czasem mam wrazenie ze jest zbyt spokojny... ale jak potem jak słysze jak mój szef krzyczy do zony, własnie coś stylu o co ci ku***a chodzi? to już ciesze sie z tej spokojnosci, chodz szef niby normlany człwoiek tez nie patologia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzech zawsze rodzi cierpienie
i dla tego sexzawsze po slubie i nie chodzi tylko o sex ale każdy grzech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adrenanina
Jezu, jakbym czytała o sobie. Też przez 3 lata trwałam w związku z facetyem, który raz potrafił być kochany, robił wspaniałe rzeczy a potem traktował mnie jak szmatę a nie swoją kobietę. Też obracał kota ogonem, wmawiał mi, że jestem histeryczką, każda nasza rozmowa to był monolog z mojej strony. Stałam sie kłebkiem nerwów, jak gdzieś wyjeżdżał to tylko siedziałam przy tel żeby odebrać jak zadzwoni, bo inaczej zaczałby kłótnie, że go zdradzam (zawsze tak było jak nie odbierałam), przez niego pokłóciłam się z rodzeństwem, o każdej kobiecie, mojej kolezance wypowiadał się że to zdzira. Z czasem coraz bardziej marniałam aż wreszcie Bóg postawił na mojej drodze mojego obecnego chłopaka i mam nadzieję przyszłego męża. Wcześniej wielokrotnie chciałam odejść od tamtego ale brakowało mi sił. Nie wiem co się wtedy stało, chyba naprawde Bóg zainterweniował ale poczułam w sobie taką siłe i zerwałam. Dziewczyny, nie uwierzycie jaka poczułam sie wtedy wolna. Robiłam wszystko to, czego tamten mi zabraniał, wreszcie byłam sobą. Na poczatku płakałam, bo to było uzaleznienie od drugiej osoby, ale teraz nie załuję swojej decyzji. Dla mojego obecnego chłopaka jestem tą jedyną, widzę jak się stara, jak mnie kocha, jak rozmawia ze mną i szanuje. Zupełnie inny człowiek! Przy nim się rozwinęłam, odetchnęłam. Już się niczego nie boję, nie boję sie, że jak nie odbiorę tel to czeka mnie awantura, że zadzwoni do mnie pijany z wyzwiskami, nie boję się jak gdzies wyjeżdża, że mnie zdradza tak jak to było z tamtym. Jestem taka spokojna i jak pomysle jakie mnie mogło czekac zycie to dziekuje Bogu, że mi otworzył oczy. Autorka ma racje, dziewczyny szanujcie się. Na świecie jest tyle fajnych facetów, tylko trzeba patrzeć na wnetrze i charakter. P.S Jesli to majakies znaczenie mój były to właśnie był zodiakalny blixniak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazda kobieta ktora ma problem z brakiem szacunku u faceta powinna to przeczytac!!!!!!!! aby wiedziec kiedy odejsc a nie twac przytakiej osobie do prawdziwego dramatu jak np przemoc fizyczna!!!!!!!1!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ijojioj
nie dało się krócej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ijojioj
jeśli chodzi o znak zodiaku to lwy,barany,bliżniaki i skorpiony są najgorsze najbardziej władcze i chamskie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze napisane, ale przyczepię się do jednego. Oni czasem są bardzo dobrzy dla rodziców, rodzeństwa, a swoją kobietą olewają i mogą obrażać, tak jest z maminsynkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojiojoi
czasem jeszcze byki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesio zdarzają się manipulacje z ich strony" jak się nie zmienisz to odejdę"," wykańczasz mnie" jak już podejmujesz mniej więcej decyzje o odejściu nagle pojawiają się słowa że nikt z Tobą nie wytrzyma ale on tak jeśli przemyślisz i przeprosisz... to są typowe zagrania... manipulacje ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od z do a
Może wasi faceci mieli niskie poczucie własnej wartości i dlatego byli tacy zazdrośni, że to aż przerodziło się w taką chorą zazdrość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adrenanina
nie wiem co było powodem takiego zachowania - prawdopodobnie patologia w jakiej dorastał bo mój były nie miał w życiu lekko. Dlatego też go często usprawiedliwiałam. A on to pieknie wykorzystywał, być może nawet nieświadomie. Wiem, że teraz ma dziewczyne i mam nadzieje, że nasze rozstanie czegoś go nauczyło i będzie ją traktował lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oswobodzona
Poznałam jego rodzinę z pozoru bardzo mili ludzie naprawdę ich szanuję i strasznie ich polubiłam nie zauważyłam żadnych dziwnych zachowań u nich ale były to sporadyczne spotkania... za które przysłowiowo obrywało mi się .... ogólnie rozmawialam z nimi na luzie żartowaliśmy sobie żarty sytuacyjne ... tylko nie zdawałam sobie sprawy że nie moge poruszać tematu mojego ex przy nich w sensie zażartować o nim .przy nich się pohamował lecz jak wyszliśmy zaczął gadać co ja gadam jego rodzicom żebym się zamknęła byłam w szkou bo każdy wiedział że były to po prostu normalne żarty nic jakiegoś dokuczliwego...dopiero jak jego mama powiedziała jaką ma fajną dziewczynę to odpuścił ze swoim obrażeniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wlasnie ja mam tak samo i wiele razy sobie powtarzalam ze juz go nie chce ze nie dam rady teraz mamy 6 miesiecznego syna i jest to samo caly czas . tylko on jeszcze pije i tez lubi pokazac wtedy swoja druga twarz . wczoraj powiedzialam koniec definytywny . chce miec spokuj i nie chce zeby moje dziecko od malego wysluchiwalo jaka to nie jestem psychiczna , tepa , glupia , gruba i brzydka i ze mam natychmiast pomalowac . i szczerze juz mam go w dupie tak mnie zranil ze moze wypierdalac . zostalo mi tylko jedno szczescie moj maly kubus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×