Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość oelaklsk

ona dziekan, ja bez studiów

Polecane posty

Gość oelaklsk

Witam Mam zyciowy problem. Zakochałem sie w kobiecie chyba z wzajemnoscia. Ale czym ja jej moge zaiponowac? Ona jest profesorem na uczelni, obecnie dziekanem. Ja nie skonczylem zadnych studiow. Czuje sie z tym zle. Mowi ze mnie kocha a ja kocham ja. Jednak czuje ze jest miedzy nami przepasc i czym ja jej moge zaimponowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem to się wkopiesz ona dziekan a ty bez odpowiedniego wykształcenia? Teraz to nie przeszkadza ,ale z czasem ... to jej as w rękawie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrob studia na jej wydziale
i badz wzorowym studentem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxd
Jestem mechanikiem samochodowym a ona dziekanem na prestiżowej uczelni. Mówi że to nie ma żadnego znaczenia, ale się się z tym żle czuję. Nigdy nie myślałem o studiach, wybrałem zawód który mnie interesował. Nie dałbym raczej rady wogóle studiowac a co dopiero na jej wydziale. Ona jest dziekanem, ma doktorat, przy tym jest skromna i taktowna. Mowi ze nie jest dla niej wazne co skonczylem ale jaki jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxd
Ja sie jednak zastanawiam czy jestem odpowiednim partnerem dla niej? Pomimo że się naprawde kochamy. Ale ona obraca sie w srodowisku akademickim, co pomysla o mnie jej znajomi? Jestem zalozycielem topiku ale nie chcial sie dodac post

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxd
Mamy wspolne tematy, nigdy sie razem nie nudzimy, na poczatku traktowalem to tylko jak interesujaca znajomosc ale czuje ze stracilem kontrole nad sytuacja i jestem w niej na powaznie zakochany, czuje ze miedzy nami jest wiez, ze sie kochamy, nie wiem jak wycofac sie z tej znajomosci, czy jej nie krzywdze? Czuje ze ja kocham ale nie dlatego kim jest ale jaka jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poprostu daj sobie spokoj...
bo po zauroczeniu bedzie pogardzala toba i twoim swiatem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antoni k
Jeżeli macie wspólne tematy i nie nudzicie się razem to w czym problem ??? Może jeszcze połączcie jakie zainteresowania narty, rower, góry, wycieczki, opalanie itd. Nie musicie rozmawiać o Kancie i Heglu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość djhsdjihcvjs
pogardzają czasami profesorzy profesorami. nie chodzi w życiu o tytuły. piszesz, że masz pasję, że wybrałeś zawód, który cię interesuje. to znaczy więcej, niż jeśli ktoś skończył studia podyplomowe z rachunkowości i szczerze nienawidzi swojej pracy. moim zdniem to robisz sobie problem tam gdzie go być nie powinno i to cie prędzej zgubi niż brak wyższego wykształcenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan Wokulski
sam sposob myslenia i oceniania siebie i innych zle wrozy temu zwiazkowi, ten facet nigdy nie bedzie czul sie przy niej dobrze bo on tak naprawe potrzebuje kobiety, ktora bedzie dawala mu uczucie przewagi, wladzy i dominacji. Ona juz na poczatku meczy jego meska dume swoja wysoka pozycja w spoleczenstwie i tak bedzie az ktoregos dnia z poteznie zachwianym ego ucieknie od niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Mowi ze nie jest dla niej wazne co skonczylem ale jaki jestem." Człowieku, zatem spotkałeś super kobietę i nie pozwól sobie, żeby Twoje kompleksy w tym względzie to spieprzyły, skoro jest między Wami przyciąganie. Popatrz na to prosto: 1) Nie jest dla niej ważne, więc mimo, że po głowie chodzą mi obawy w tym względzie, to się nimi nie przejmuję i jej wierzę, ufam. Próbujemy razem stworzyć coś pięknego. 2) Gdyby się kiedyś okazało, że zacznie mi wytykać brak wykształcenia, tzn. że nie tylko jest głupia (bo nie wykształcenie czyni ludzi mądrymi ani dobrymi, jak jego brak tego nie odbiera) - ale i bzdury gadała, gdy mówiła, że to dla niej nieważne. Więc co się taką wtedy przejmować, szkoda z taką być. Skoro jest inteligentna to na pewno wie, że nie wykształcenie czyni mądrym. Dobrze ktoś mówi, że ważne jest to, że robisz coś w życiu z pasją. Są całe tłumy nieszczęśliwych profesorów, co wloką się noga za nogą każdego dnia na tę nieszczęsną uczelnię, wieczorem zapijają gorzki smak codzienności alkoholem, żeby zapomnieć. Jeśli jesteś szczęśliwym mechanikiem, olej ich. Bo to oni Ci zazdroszczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krakersy serowe
skoro kochacie się, macie wspólne pasje, rozumiecie się to nie sądzę, że wykształcenie mogłoby to zmienić. Jest doktorem na uczelni, a Ty mechanikiem - każde z Was robi to, co lubi, w czym jest dobre... Dlaczego mielibyście nie być razem, skoro obojgu Wam to pasuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albabetaomega
moi sąsiedzi to małżeństwo od 25 lat. Ona prezes sądu, on elektryk. Jak się chce to można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ty mieszkasz obok
Lecha Walesy??? atak na marginesie to takie zwiazki sa DO BANII!!!powtarzam DO BANI!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan Wokulski
....no tak, brawo za piekne slowa otuchy, ale prawda jest taka, ze istnieje pewna schematycznosc takich zwiazkow i nie tylko takich bo tutaj mozna zaliczyc wszystkie zwiazki o znacznych roznicach, np, d duza roznica wieku lub roznic kulturowych: ......schemat jest nastepujacy; 1. Faza pierwsza: walka o przetrwania milosci nie akceptowanej przez otocznie, im silniejszy opor ze strony otoczenia tym wieksze zaangazowanie pary w przetrwanie i postanowienie odizolowania sie od nieprzychylnego otoczenia lub zamiana na inne np.wyjazd kochankow. 2. Faza druga: spokoj, brak oporu otocznia lub calkowity brak reakcji nowego otoczenia. Zwiazek ulega stagnacji zwlaszcza, ze w takich zwiazkach nie ma przewaznie dzieci, ktore pomoglyby w tym okresie najbardziej. Kochankowie nasycili sie sie juz soba, pierwsze uczucie minelo i co dalej, zaczyna wkradac sie nuda i tesknota do dawnego tak nieprzychylnego i znienawidzonego otoczenia. 3. Faza trzecia; ona teskni za przyjacolmi ze swojego otoczenia a on ze swojego. Zaczynaja po kryjomu naiwazywac kontakty z starym otoczeniem od ktorego uciekli. Wszystko wychodzi na jaw i oboje czuja sie zdradzeni i obwiniaja sie o to. Klotnie staja sie codziennoscia i zafuanie zalamuje sie. Zaczynaja widziec siebie juz inaczej. Ona porownuje go z facetami z swoich sfer a on z kobietami ze swojego swiata. I zawsze wychozi na minus dla partnera lub partnerki.Staja sie dla siebie coraz bardziej obcy i coraz czesciej ratuja sie chwilowymi uczieczkami do swoich starych swiatow. To poczatek konca ich zwiazku. Ile to potrwa? no wlasnie, z tym to juz bywa roznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pan Wokulski, więc radzisz - albo ostrzegasz faceta zakochanego po uszy, że może okazać się w oczach ukochanej nic nie art i lepiej teraz uciąć związek niż później cierpieć? ] Zakochany, nic nie da zakładanie na forach takich tematów, bo dostaniesz tylko skraje opinie a i tak żadnego treściwego rozwiązania. To ty ją znasz najlepiej, wiesz jak zachowuje się względem ciebie kiedy jesteście w towarzystwie i kiedy jesteście sam na sam. Kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mysle,ze sytuacja jest taka
ona jest pewnie w wieku, w ktorym trudo znalezc wolnego mezczyznę, Moze tez jej wydzial lub zawód jest sfeminizowany. Kobieta nie ma wyboru, wiec biierze, co jest. Znam takie przypadki, nawet jeden w rodzinie. Ona lekarka z doktoratem, on technik. Pobrali sie, ona urodzila dzicko ( to byl oststni moment) po czym go pogonila, bo ja irytował niedopasowaniem intelektuaklnym , poza tym ona byla tytanem pracy, on - niekoniecznie.Ale swoje uzyla, wesele miala. ta bale pare razy poszla, bo miala z kim. Taka cyniczna prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witaj. Jestem w podobnej
sytuacji, mój facet ma zawodówkę bez matury, a ja studia wyższe (właśnie kończę 3 kierunek), jestem kierowniczką w pewnym dość sporym przedsiębiorstwie. Zapewniam Cię, że cenię i szanuję mego faceta za wszystkie dobre cechy, które posiada, a jest pracowity, dobry i niegłupi. Robi jednak sporo błędów, co mnie irytuje - no, ale pod moim wpływem poprawia się. Jeśli jesteś mądry życiowo, dobry - a do tego oczytany i pracowity, umiesz się zachować w towarzystwie - nie sądzę by stanowiło to problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witaj. Jestem w podobnej
Dodam, że wcześniej byłam z facetem po doktoracie, ale był koszmarnie niezaradny życiowo i pozbawiony empatii, więc rzuciłam go. Wykształcenie nie jest najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witaj. Jestem w podobnej
Dodam, że nieakceptacja otoczenia to bujda. Mój facet odnalazł się w moim towarzystwie, a ja lubię pogadać z jego kolegami. To "proste chłopaki", ale szczerzy ludzie, pełni zdrowego rozsądku i sympatyczni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestesmy paczka ze studiów
trzymamy sie od lat, jedna z dziewczyn wyszla za chlopaka bez. No i jednak jest problem, my czesto wspominamy czasy studenckie, swoich znajomych stamtad, profesorow. Poza tym pracujemy na dobrych straniwiskach a tacy faceci , jak jej ( zawodowo) sa akurat naszymii podwladnymi. . To krępujaca sytuacja, trzeba uwazac, co sie mowi,zeby nie urazic. Pomijajac, ze nasze mozliwosci zawodowe i finansowe i towarzyskie , są lepsze. Tak to jest niestety. Juz pomijam fakt,ze ona sama ( co wiem akurat) ma od jakiegos czasu kochanka - niezbyt przystojny, ale błyskotliwy intelektualnie gość. Zal mi jej męza, bo to taki mis poczciwy, zreszta pzystojny i chyba wciaz zakochany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mysle,ze sytuacja jest taka
a ile macie lat? jesli ona jest dziekanem, to przeciez nie 20. Jak pisalam, pewnie stracila nadzieje na zwiazek, wiec jestes jej potrxzebny ( moze do czasu, az znajdzie lepszego- ale nie beę krakać)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"walka o przetrwania milosci nie akceptowanej przez otocznie" Piszesz jakby to był związek między rodzeństwem albo mezalians np. w Indiach (pomiędzy kastami). Ja wiem, że skretynienie społeczeństwa doszło do poziomu ekstremalnego a spora część ma papierek i teraz uważa się wielce z tego powodu yntelygentą, ale brak studiów nie powoduje, że z człowiekiem nie można porozmawiać na wiele pasjonujących tematów, inspirująco, ciekawie spędzać czasu, czy czegoś nowego się od niego nauczyć. Tylu co podczas studiów spotkałem kretynów pośród kadry uczelnianej, to można książkę napisać. W dodatku większość z nich uważało się za nie wiadomo jaką elitę intelektualną, że bez pokłonów nie podchodź. Najśmieszniejsze jest to, że tacy przeważnie byli wieloletnimi zwykłymi dr inż. Przeważnie u profesorów takie aż nadymanie ego nie występowało. Albo przynajmniej przeważnie miało uzasadnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antoni k
Najbardziej zabawne jest to, że wielu magistrów jest zaocznych albo po prywatnych uczelniach dziennych. Płacąc za nie po prostu kupiło dyplom. W pracy mam kilku takich, są ę i ą, a kilku zdań w prostym piśmie nie potrafią sklecić. Już widzę w rodzinie wielce intelektualne rozmowy między dwojgiem magistrów pusty śmiech mnie ogarnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślisz, że na państwowych, dziennych studiach jest lepiej? :D Przestań, przy takim przerobie nie ma znaczenia rozwój intelektualny studentów, obudzenie w nich pasji do danej dziedziny i takie tam duperele. Ważne, żeby zakuli, zdali, zapomnieli. I byli z głowy. Odfajkowani, zaraz przyjdą następni. Poza tym, ilu tych naszych wspaniałych wykładowców czegoś dokonało poza klepaniem wykładów? Jakieś doświadczenia w zastosowaniu biznesowym tej wiedzy? Przeważnie mizerne lub żadne. Stąd wklepywana w studentów wiedza często nijak ma się do rzeczywistości rynku pracy. Wystarczy zresztą spojrzeć na dokonania naukowców wrocławskich. Ilu noblistów wywodziło się z Breslau, a ilu wywodzi się z Wrocławia? Najbardziej rozbrajają mnie mądre zdania w stylu: "Wrocław może się poszczycić największą liczbą noblistów spośród wszystkich miast w Polsce. Nie wszyscy mieszkańcy wiedzą, że aż 10 laureatów tej prestiżowej nagrody z różnych dziedzin nauki uczyło się, studiowało lub pracowało we Wrocławiu." (http://www.matematyka.wroc.pl/doniesienia/wroc%C5%82awscy-nobli%C5%9Bci) Otóż owszem, z drobnym szczególikiem, że żaden z nich nie uczył się/studiował/pracował w polskim, powojennym Wrocławiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to,ze na studiach i uczelniach
jest wielu kretynów nie zmienia faktu, ze kretynów bez studiow jest znacznie wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxd
Dziękuję za odpowiedzi i podniesienie mnie na duchu. Tak jak pisałem jej to nie przeszkadza, ale ja się zacząłem myśleć czy zasługuję na nią i czy jej nie minie miłość? Ma na uczelni znajomych ktorzy tez tam wykładają i jestem o nich zazdrosny, powodem jest chyba własnie to ze czuję się gorszy- powtarzam ze ona mowi ze cos sobie ubzduralem i jestem dla niej najwspanialszy. A jednak - dziekan z doktoratem o tytułem profesora i mechanik samochodowy- czy jej znajomych to nie śmieszy? Byłem raz z nią na uczelni i tamto środowisko nie spodobało mi się- miałem wrażenie że mnie ignorują i traktują z góry- mówię o rektorze i jej znajomych profesorach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dvdbb
ziękuję za odpowiedzi i podniesienie mnie na duchu. Tak jak pisałem jej to nie przeszkadza, ale ja się zacząłem myśleć czy zasługuję na nią i czy jej nie minie miłość? Ma na uczelni znajomych ktorzy tez tam wykładają i jestem o nich zazdrosny, powodem jest chyba własnie to ze czuję się gorszy- powtarzam ze ona mowi ze cos sobie ubzduralem i jestem dla niej najwspanialszy. A jednak - dziekan z doktoratem o tytułem profesora i mechanik samochodowy- czy jej znajomych to nie śmieszy? Byłem raz z nią na uczelni i tamto środowisko nie spodobało mi się- miałem wrażenie że mnie ignorują i traktują z góry- mówię o rektorze i jej znajomych profesorach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dvdbb
Co do pasji to mamy wiele wspolnych pasji, uwielbiamy podróże, dobre filmy, narty, basen, kino, nigdy się ze sobą nie nudzimy a jednak ja mam wrażenie że to wszystko jest tylko na chwilę, bo ona zasługuje na lepszego faceta :( Jest do tego utalentowana i realizuje sie, a ja nawet nie mam talentu w zadnym kierunku i nawet nie mam talebru do języków obcych a ona jej zna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dvdbb
Ona jest dziekanem na studiach dziennych państwowych na dodatek na prestizowym kierunku. A co do prywatnych to pewnie zależy od tego jaka to uczelnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×