dlaczego muszę się tłumaczyć że chcę wziąść ślub????

Co za czasy nastały że niemalże na każdym kroku muszę się każdemu tłumaczyć dlaczego chcę wziąć ślub???? Ze swoim narzeczonym jestem już 8 lat, sama mam 25 a on 27 więc chyba ani nie jesteśmy za młodzi na taki krok, ani nie znamy się zbyt krótko.... I tylko jak komuś ze znajomych wspomnimy że chcemy się pobrać od razu zaczyna się żwawa dyskusja, że po co? na co? że to takie nie modne teraz... źle wam w wolnym związku? i takie tam podobne... Nawet niektóre ciotki z rodziny się dziwią. Kurde już mam tego dość, jeszcze niedawno trzeba było się tłumaczyć dlaczego się żyje bez ślubu, a ja doświadczam zupełnie czegoś innego, co za głupie czasy nastały....

czny MULICO

literówka się wkradła, jakbyście przeczytali cały post to zauważylibyście że dalej te słowo napisane jest poprawnie...

Święty Józef, Święty Antoni, Wszyscy Święci....

A co twoje stare cioteczki tez nagle stały się takie modne?

a po co w ogóle się tłumaczysz ?

i jeszcze jedno. TO słowo (l. poj. r. nijaki) a nie TE słowo (te= liczba mnoga, r. niemęskoosobowy).

Co do ciotek sama byłam w szoku, szczególnie że jedna z ciotek jest zagorzałą katoliczką, a my w sumie nie chcemy brać ślubu kościelnego tylko cywilny z obiadem dla najbliższej rodziny i przyjaciół, nie wiem może to jest właśnie powodem oburzenia.

A dlaczego się tłumaczę? Sama nie wiem, ciężko się nie odzywać podczas rozmowy na swój temat.

chyba 'wziąć'?

ale rozmowa to nie jest to samo co tłumaczenie się . w rozmowie stwierdzasz to i tamto i koniec . Nie masz przecież potrzeby usprawiedliwiania swoich wyborów .

Rozumiem o co Ci chodzi, może trochę w niewłaściwy sposób sformułowałam temat, chciałabym się dowiedzieć dlaczego ludzie się dziwią że ktoś chce WZIĄĆ (caps. dla wszystkich czepiających się) ślub i to bez względu na wiek i takie tam, przecież to nie jest normalne, a może to ja mam coś z głową.