jestem złym człowiekiem ??

muszę się z czymś podzielić. pewnie bedziecie pisać bzdury albo nikt tego nie przeczyta ale musze to z siebie wywalić. byłam kiedyś w związku, byłam żoną. Już nie jestem, rozwaliłam ten związek, ale nie zupełnie z mojej winy - w mojej ocenie. Otóż moj mąż nie krył się, nie tylko przede mną że czuł coś wiecej do jednej swojej znajomej. Nie umiałam tego rozegrać i odkryłam się przed nim że nie umiem sobie z tym radzić. Wpadłam w pewnego rodzaju obsesje i jak odkryłam że oni kontaktują się ze sobą za moimi plecami to moja reakcja była zdecydowana. Spektakularnie odsunęłam się od niego. Najbardziej bolesne było dla mnie jak odkryłam jak on się do niej zwracał pieszczotliwie. Bardzo go kochałam i pomyślałam sobie że on mnie wcale tak nie kocha jak ja jego. Nawet mu nie zależało na wyjaśnieniach. Od razu stwierdził że jestem wariatką i takie tam. Wyprowadziłam sie z domu z półrocznym wówczas synem. Nawet niewiele myślałam jak moje dziecko to przezyje. Że rozbijam mu dom. Myślałam tylko o sobie - przyznaję. On pozwolił mi odejść, wniósł o rozwód. Rozeszliśmy się we względnej zgodzie. Po jsakimś jednak czasei on zaczął strasznie walczyć o dziecko, nie ograniczałam mu kontaktów ale on twierdził co innego. W ogóle dziwnie stały sie nasze relacje po rozwodzie. Ja go w sumie unikałam bo długo serce mi się nie goiło ale on odwiedzał dziecko. Kiedyś mi wyrzucił że jestem wariatką że skrzywdziłam dziecko, rozbiłam rodzinę. Nie dogadujemy się w wielu kwestiach, jak ja chce tak to on zwykle inaczej. Minęło już dużo czasu od rozwodu, on już ma następną rodzinę ale ciągle się mnie czepia że dla faneberii rozbiłam rodzinę. Że jestem idiotką, tak mówi dziecku. Czy zaiste tak sądzicie...

Trzeba było zostawić mu dzieciaka i olać to wszystko. On zawinił i niech ponosi konsekwencje, a nie zajmuje następną kobietę. Sorry ale gość zniszczył ci życie .. sama z dzieckiem nisko stoisz na rynku matrymonialnym ..

chciał zabrać dziecko, był taki czas kiedy sama chciałam żeby go zabrał ale mój syn tak bardzo za mną tęsknił, płakał całymi dniami, on sobie nie radził z nim. A i mi w końcu przeszło i w końcu mogłam spokojnie zająć się synem. Zniszczył mi życie ale mnie już nie interesuje inny związek. Moja pozycja na rynku jak to ująłeś zupełnie mnie nie interesuje. Moje dziecko ma już 7 lat, nauczyłam się je kocha, nauczyłam sie z tym żyć. Teraz się zastanawiam jak to wszystko wpłynie na niego. Syn nie zadaje mi trudnych pytań. Jest wspaniałym wesołym dzieckiem ale zastanawiam się czy mu traumy nie zgotowałam. Jego ojciec potrafi mi w twarz powiedzieć że jestem złym człowiekiem, że jestem złą matką.

:(