Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość musze sie wygadac...

Ona nie zyje, a on ją nadal kocha.. jak sobie z tym poradzić..?

Polecane posty

Gość musze sie wygadac...

Mój chłopak kilka lat temu związany był z dziewczyną mieli wtedy po naście lat, ona go zdradziła, zostawiła. Poznaliśmy się z nim kiedy już dochodził do siebie, bardzo się pokochaliśmy. Byliśmy szczęśliwi. On na początku trochę o niej mówił co mnie bolało, ale głównie źle.. chociaż czułam, że to taka przykrywka, że głośno wspomina tylko krzywdy, a w w pamięci ma wszystkie piękne z nią chwile. Bo takie były na pewno. Wiem, że łączyło ich coś mocnego, poznali się w trudnych okolicznościach i wspierali. Kiedy mijaliśmy ją na ulicy ja nie wiedziałam, że to ona, a on wtedy robił się bardzo zdenerwowany, po czasie dowiedziałam się, że to ją mijaliśmy, widzieliśmy. Jednak ona szybko przeniosła się do innego miasta. I problem zniknął. Zaczęliśmy żyć całkowicie swoim życiem, pochłonięci sobą. W 2011 roku zaręczyliśmy się i ślub miał być teraz w wakacje, ale się nie odbył.. Po zaręczynach ustaliliśmy datę ślubu na czerwiec. Jednak nawet żadne plany nie ruszyły konkretne, bo doszła do niego wiadomość, że ta dziewczyna nie żyje. I będzie jej pogrzeb. To było w dwa miesiące po naszych zaręczynach. Nie widział jej tyle lat, i tak strasznie przeżywał jej śmierć. Na pogrzeb pojechał, sam. Myslalam, że zmarła osoba mi go nie odbierze, nie zagraża naszej miłości. Ale się myliłam. On bardzo cierpiał po jej śmierci. Ja nie potrafiłam go pocieszyć, bo mnie to bolało strasznie, że tak po niej cierpi. Widziałam, że wszystko znowu wróciło, że nadal ją kochał. On z tego żalu wszystko wylewał mi, opowiadał, wspominał. Bolało mnie to bardzo. Przygotowania do ślubu się zatrzymały, więc gdy upływały kolejne tygodnie ja wiedziałam, że go nie będzie, bo nic nie załatwiamy i o nim nie myślimy. A ślub i jemu nie był w głowie już chociaż był ze mną i widziałam, że jestem dla niego ukojeniem. Ale niestety bardzo cierpiałam i ja wiedząc jak kochał tamtą dziewczynę. Ja też go kochałam dlatego nie robiłam mu wyrzutów. Jeździł na cmentarz niemal codziennie, i przesiadywał tam godzinami. Już się otrząsnął, ale nadal na cmentarzu ja odwiedza. Wyszło na jaw, że ma po niej bardzo dużo pamiątek, zdjęć. Album z kąta w pokoju, wrócił na półkę i często go ogląda. Robi teraz to potajemnie, ale wiem, że nadal ją wspomina. Jestem zazdrosna o osobę zmarłą, o miłość jaka ich łączyła, boję się, że mnie nigdy tak nie będzie kochał jak ją. I wiem, że jej już nie ma, ale jej obecność jest tak wyczuwalna, że nie potrafię wyobrazić sobie naszego życia. I nie wiem czy będę potrafiła z nim być, bo ona teraz jest w jego sercu Ślub będzie w 2013 roku, już wszystko wiadomo, wszystko zarezerwowane i przygotowania w toku. Jednak on nie ma takiego entuzjazmu jak przed jej śmiercią zastanawiam się czy to w ogóle ma sens. Odsunęliśmy się od siebie, mimo, że jesteśmy blisko, ale bardziej jako przyjaciele niż narzeczeni. On szuka u mnie pocieszenia, wsparcia a nie daje mi miłości takiej jakiej potrzebuję ja. Tolerowałam to na początku, nie wiedziałam jak się zachować, chciałam by przeżył po swojemu jej śmierć, ale teraz mija ponad 1,5 roku od tamtego dnia, a nic nadal nie wróciło do normy. Nie jest jak dawniej. Nie mogę tego pojąć dlaczego osoba zmarła tak namieszała nam w życiu, przecież jej nie ma. Sama sobie z tym już nie radzę i zastanawiam się nad zakończeniem związku. Boję się brać ślub, gdy ona cały czas jest w jego sercu i pamięci. Boję się, że nigdy nie będzie normalnie. Nie wiem co mam zrobić, bardzo go kocham, ale rani mnie tym, że nadal przeżywa ją. Na początku mu współczułam, teraz mnie to wkurza, bo ileż można. Nigdy nikogo nie straciłam, może nie wiem jak to jest. Jednak to jest jego była, która go zostawiła, zdradziła, nie osoba z rodziny. On nie gdy o niej nie zapomni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kesjghla
to jest trochę nienormalne z jego strony. widać, że ją kochha. odejdz od niego.. po co Ci ktoś kto był z Toba bo tamta go zdradziła ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz przepisz to wszystko na kartkę i daj mu list. Ostatecznie możesz sproóbować żyć od nowa, bez niego. Widać nie radzi sobie ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona była częścią jego życia.To bardzo trudne dla niego.jednak minęło już tyle czasu,ma teraz Ciebie i tym powinien żyć.Porozmawiaj z nim spokojnie ale zdecydowanie.Powiedz co Cię boli,że źle się dzieje i żeby w końcu zaczął żyć swoim życiem i tym,co jest tu i teraz a nie przeszłością.Tamta dziewczyna nie żyje,jest przeszłością.Jej śmierć była dla Twojego faceta ciosem ale powiedz mu,że jej śmierć nie musi oznaczać śmierci Waszego związku.Porozmawiajcie i wtedy zobaczysz co dalej.Może potrzebuje pomocy psychologa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kesjghla
ale to nie ma sensu autorko. jej śmierc pokazala Ci, że on ją wciąż kochał. ok, dowiedzial sie o smierci bylej, pojechal na pogrzeb, ale jakby jej nie kochal, nie przezywal by tego tak bardzo. gwrantuje Ci to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhyd
Weźmiesz z nim ślub. I tak nikt Ciebie nie przekona. Bo go kochasz. Ale będzie źle. I to bardzo szybko. A właściwie to już jest ... Małżeństwo się rozpadnie. Zostaniesz rozwódką. Być może także samotną matką. Życie da Ci w kość. I to tak, że będziesz się śmiać na myśl o twoich obecnych "poważnych" problemach. Będziesz chciała cofnąć czas. Ale się nie da. Chyba, że właśnie TERAZ zwyczajnie go spławisz... Najlepiej na cmentarzu. Tam została jego prawdziwa miłość... Ciebie nie kochał. Nie kocha. I nigdy nie zacznie. Jesteś tylko chusteczką. Do wycierania łez...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiiiiiiiiiiiiiiiii
ja bym szczerze porozmawiała z Nim. Powiedziała co mnie nurtuje, powiedziała, że czuję się odrzucona, nie kochana i wciąż stoi ONA chociaz jej już nie ma. Spokojnie, bez narzucen, bez krzyku, po prostu słowa płynące z serca o swoich uczuciach, pwoiedz, ze czujesz się źle i ciężko ci, zeby ci pomógł tak ty mu pomogłaś, bo nie dajesz juz rady i juz przestałaś rozumieć dlaczego on taki zamkniety jest czy inny taki jaki uważasz, daleki do siebie, nie obecny itp. Nie skreslaj go od razu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kesjghla
fhyd ma racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kesjghla
to jest Twoj facet a nie kolega ktorego pocieszasz po stracie ukochanej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamototu.
niestety, to nie ma przyszłości, bo on nie uwolni sie od tamtej miłości, nigdy nie będziesz dla niego taka jak tamta, zawsze będzie cie porównywał, i zawsze będziesz gorsza.... to bardzo przykre, ale niestety ja widze sensu, brniesz we własne nieszczęscie, ostatnio czytałam ksiązkę "list w butelce" bardzo podobna treść, twój chłopak z tej miłości nie wyjdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghhhhhhhhddddddddd
niestety on Cię nigdy nie pokocha kochał bardzo mocno ją i może kiedyś pokocha jeszcze mocniej jakąś trzecią....Ty jesteś tylko na przeczekanie, kobieta "mostem", ktora ma mu pomóc sie pozbierać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doooooora
Czarno widzę waszą wspólną przyszłość. Jeśli on przed ślubem nie zapewnia Ci komfortu psychicznego, to po ślubie raczej nie będzie lepiej. Masz jeszcze dużo czasu na podjecie decyzji. Lepiej się wycofać, nawet w ostatniej chwili, niż popełnić błąd, który może być nieodwracalny. Mądrze napisał ktoś powyżej. Napisz do niego to, co tutaj napisałaś. Że jest Ci ciężko i wątpisz w jego zaangażowanie w wasz związek. Może to banał co napiszę, ale mężczyźni, jeśli po ślubie się zmieniają, to tylko na gorsze. A u was w tej chwili jest już źle. Gdyby moja żona przesiadywała na grobie swojego byłego chłopaka, to wysłałbym ją do psychologa, pod groźbą zerwania związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdsdsdfdffg
on ma cos z psychika, bo jeszcze rozumiem jakby sie naprawde kochali, a ona go miala w dupie a on po niej cierpi, niepojete dla mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wygadałaś się ? Jest pora miłości, pora rozstań , wspomnień i ten czas , kiedy zapomnieć trzeba ...bo ?? Nie kocha jej, wspomina chwile , kiedy byli razem , to normalne dopóki nie przerodzi się w obsesję . Z treści postu wynika , że to Ty masz obsesję na punkcie nieżyjącej kobiety oraz uczuć jakimi kiedyś darzył ją Twój facet. Nie można kochać wspomnień !! Beznadzieja i wkręcanie sobie chorych filmów doprowadzi Cię w najbliższej przyszłości ...do zaburzeń...jeśli już ich nie masz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhyd
@LCroft Podniosłaś autorkę na duchu... Gratulacje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musze sie wygadac...
Czytam wszystko co piszecie, czuję od środka, że to prawda. Ale mocno mi na nim zależy, jest miłością mojego życia. Każde Wasze słowa dają mi do myślenia, ale pozwólcie, że nie będę tu na forum się do nich ustosunkowywać, muszę sobie to w głowie poukładać, przemyśleć, wezmę pod uwagę każde słowo. Czuje, że macie rację, ale bardzo boli ta prawda. Będę czytać... ale przepraszam, że nie odpowiem, bo to jest dla mnie okropnie trudne. Boję się, że gdy go zostawię to on totalnie się załamie.. muszę dokładnie wszystkie wskazówki przemyśleć. Dziękuje, że się wypowiadacie. Nikomu osobiście nie chcę mówić o tym co dzieje się w naszym mieszkaniu, dlatego zostałam z tym totalnie sama. A słowa osób trzecich są zawsze najtrafniejsze.. Postawcie się jeszcze w mojej sytuacji, co Wy byście zrobili gdyby taka sytuacja miała miejsce z Waszym obecnym partnerem, mężem odeszłybyście mimo wielkiej miłości? skazałybyście ukochaną osobę na podwójne cierpienie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamototu.
LCroft - chyba ty chora jestes, widzisz, że chłopak ma ewidentnie opsjesje na punkcie tamtej dziewczyny, podziwiam autorkę, że i tak tyle zniosła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja myślę żeeeee
on, mimo tego że był w związku z tobą cały czas kochał ją i cały czas czekał na nią (nawet jeśli zdecydował się na ślub). Wygląda na to, że laska miała taką moc, że w każdej chwili mogłaby ci go odebrać za pomocą jednego kiwnięcia palcem. I to ze to byłby Twój mąż i być może ojciec dzieci nie miałoby znaczenia... Jego życie to było czekanie na nią, mimo ze u Tego boku... Teraz okazało się ze nie ma już na co czekać, jego życie straciło sens... Szczerze to wątpię żeby naprawdę cie kochał, choć wiem że to przykre... Nie liczy się zupełnie z Twoimi uczuciami, a to nie rokuje dobrze i nie buduj na tym przyszłości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdsdsdfdffg
jak mnie zostawil chlopak to tez cierpialam rok, nawet dluzej, ale w koncu mi przeszlo, a teraz mam chlopaka ktorego kocham a tametgo mam w dupie. a ten twoj to jakis psychol jest, po tylu latach jeszcze mysli o kims kto potraktowal jak smiecia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrtpuks
"ma opsjesje" :-) :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja popieram Larę.Ma sporo racji.Sama straciłam miłość w wypadku samochodowym.swoje trzeba przecierpieć.Porozmawiaj z nim,opowiedz to,co nam teraz.Jednak myślę,że przesadzasz trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja myślę żeeeee
Ja miałam sytuację że jakiś czas temu zginał tragicznie facet, którego kiedyś baaardzo kochałam, a który nie obszedł się ze mną zbyt pięknie (poprzednik mojego męża, o którego notabene maż bywał bardzo zazdrosny, bo wiedział że darzyłam go ogromnym uczuciem). Oczywiście na swój sposób przeżyłam jego śmierć, wróciły wspomnienia, ale przy mężu ograniczałam się tylko do stwierdzeń: "Szkoda człowieka, taki młody...", "Dzieci osierocił itd..." Nigdy nie pozwoliłabym sobie w jego obecności na jakieś osobiste wspominki i żale bo wiem ze bardzo bym go tym zraniła... Na cmentarzu owszem zdarzyło mi się kilka razy być, ale mąż o tym nie wie... Po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doooooora
"Postawcie się jeszcze w mojej sytuacji, co Wy byście zrobili gdyby taka sytuacja miała miejsce z Waszym obecnym partnerem, mężem odeszłybyście mimo wielkiej miłości? skazałybyście ukochaną osobę na podwójne cierpienie? " On Ciebie potrzebuje, ale jako przyjaciela, jako kogoś kto przytuli i pogłaszcze. Twoje stwierdzenie, że jesteście bardziej jak przyjaciele, sugeruje, że wasze życie "łóżkowe" również nie jest takie, jakie powinno być pomiędzy dwojkiem kochajacych się osób. Jeśli się o niego boisz, wyślij go do psychologa, a wasz związek zawieś na kołku do czasu, kiedy on będzie pewien, że chce z Tobą spędzić resztę życia. Jeśli ktoś mu może pomóc, to psycholog, sama sobie możesz nie poradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam zadania czy też obowiązku pisania zgodnie z Waszymi oczekiwaniami , odniosłam się do treści postu startowego , zgodnie z własnymi odczuciami , więc proszę mi nie zarzucać tych tam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doooooora
"Nie mam zadania czy też obowiązku pisania zgodnie z Waszymi oczekiwaniami" Masz. Paragraf 22 regulaminu forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehehe...a kto mnie zmusi co ? Nie podpieraj się regulaminem ....zobacz mądralo jak jest przestrzegany. Nikt , niczego nie usuwa ...to jest dopiero chore!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaaaaaaaaaaaa.
Prawda jest taka,ze on nigdy cię nie kochał,potraktował cię jak zwyklą "zapchaj dziurę"po byłej.Jeżeli chcesz żyć z kimś kto zamiast ciebie widzi inną to twoja sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrtpuks
LCroft - silna, niezależna kobieta. Walcząca o wolność słowa na Kafe. Order Orła Białego by się przydał... Proszę pochylić głowę. Zakładamy niebieską wstęgę na ramię Szanownej Pani. A Bronek uściśnie dłoń. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nmjmgjkukuo
zawsze juz będziesz ta druga,ta mniej ważną...nie daj sie omotac emocjom...dziewczyno,chcesz kiedys w jakiejś kłótni usłyszec ze nigdy cie nie kochał,że byłas tylko pocieszeniem?Zasługujesz na faceta który bedzie tylko w Tobie zakochany.inaczej bedzie tak jak ci tu ludzie piszą,zostaniesz sama prędzej czy pózniej.zostaw go teraz,zobaczysz czy bedzie mu to na ręke czy nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×