Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szatynka długonoga

przestałam go kochać, totalna obojętność uczuciowa w związku

Polecane posty

Gość szatynka długonoga

jesteśmy razem dokłądnie 3 lata. I rok temu zaczęło się wypalać, a od 4 miesięcy... przestałam go kochać. Bardzo nie chciałam tego napisać, ani w to wierzyć- ale tak jest. Patrzę na niego i nic nie czuję, nie mam ochoty na seks z nim, nie mam ochoty właściwie na nic... z nim. Nie wiem co robić? Nie jesteśmy na szczęście małżeństwem i nie mamy dzieci, ja 28 lat, on 30. Poza tym mamy super życie- fajną pracę, piękny domek, wspaniałych rodziców, pieniądze, podróże, a w uczuciach.. pustka. Nie wiem nawet czy jest sens się rozstać, bo po 1- strasznie boję się samotności, a po 2- chyba każdy związek w końcu znajduje się na tym etapie i już nie wierzę w miłość na wieki. Kurwa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jednym słowem kręci cię
już inny prąć, jak typową dziwke co bez prąciozmiany chora jest i smutna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szatynka długonoga
Z gracją i szykiem obciągam z połykiem :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość derpina
Też tak miałam. Przez jakiś czas męczyłąm się jeszcze z nim bo wiedziałam, że on kocha i nie chciałam go ranić. Ale to i tak było bez sensu bo on wyczuł to. Nie męcz się, tak czasem bywa, że miłość mija :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szatynka długonoga
właśnie nic i nikt mnie nie kręci. nie wiem już co robić, jestem jeszcze w miarę młoda, nie wiem czy trwać w związku, który już niewiele dla mnie znaczy, czy zostać sama w wieku, w którym większość zakłada rodziny, bierze śluby, rodzi dzieci i bierze wspólne kredyty na 30 lat. Naprawdę jestem załamana, nie chce mi się nawet walczyć o ten związek, jest mi wszystko jedno, co się stanie. Czy ktoś też tak ma/miał? Czy możliwa jest odbudowa związku, kiedy teoretycznie wszystko już zgasło? Choć, żeby coś odbudować to trzeba tego chcieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szatynka długonoga
derpina- no właśnie on mnie kocha i chce być ze mną. bardzo. Już naprawdę nie wiem co robić, jestem załamana staniem w miejscu, stagnacją i byciem nieszczęśliwą każdego dnia. A z drugiej strony strasznie się boję, że za rok będę żałowałą, jeśli teraz odejdę. Z nim mam zagwarantowane poczucie bezpieczeństwa i stabilność finansową do końca życia- jakkolwiek to nie zabrzmi- ale postawcie się w mojej sytuacji: macie faceta, ktory was kocha, chce z wami byc, jest fajnym facetem, ale po prostu chemia zniknęła, lubi się ze mną kochać, ma piekny dom, super prace, duzo kasy, ma cudownych rodzicow, ktorych kocham jak swoich wlasnych. Mam przy nim wszystko. Poza miłością z mojej strony. I uwierzcie, że to nei jest prosty wybór. Zaraz się zlecicie i zaczniecie mnie wyzywać od materialistek. Ale miłość nie trwa wiecznie, a mam świadomość, że bee przy nim wiodła spokojne życie bez żadnych trosk dnia codziennego typu- nie ma najedzenie czy na rachunki. Wiem, ze moje dzieci by mialy wszystko, gdybysmy je mieli itd. itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klawy zenek
ale dlaczego sie wypalilo? czym on w tym zawinil? jesli w ogole?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewaaw
sprobuj pokochac go na nowo :) da sie :) wpatruj sie w niego i mysl jaki jest swietny, przypominaj sobie dobre chwile i co Cie w nim krecilo, zacznijcie chodzic na randki, wychodzcie razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szatynka długonoga
i on i ja- zawiniliśmy oboje. Też nie jestem cichą, grzeczną dziewczynką. Ale on.. hmm.. jest czasem taki... bezuczuciowy- gra w gry na kompie cale dnie, co weekend idzie sie nawalic na imprezie. Ale chyba myślę, że jednak miłość jest dla mnie ważna i trzeba się rozstać. Gdyby tak nie było nie siedziałabym tu teraz zapłakana, skoro mam wszystko poza tą głupią miłością, której pragnę najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość derpina
No moja droga to już od Ciebie zależy. Ale moim zdaniem po 3 (tylko 3) latach związku piszesz, że patrząc na niego nie czujesz nic to jest coś nie tak. To prawda po jakimś czasie mija ale mija zakochanie, zauroczenie a miłośc jest i może trwać dłuuugo. Ja po trzech latach kocham tak samo mocno jak na początku i tak samo mocno pożądam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klawy zenek
nie tesknisz za nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewaaw
ja po 9 kocham tak samo.. a nawet mocniej. i to takie dziwne bo niby kocham go tak mocno ze bardziej sie juz nie da.. a z 2 strony codziennie coraz mocniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szatynka długonoga
zenek: nie mam nawet kiedy tęsknić- mieszkamy razem, widujemy się po wiele godzin dziennie. Ale to takie bezowocne spędzanie czasu, - z resztą każdy sobie sam zaczął żyć ze swoim laptopem od jakiegos czasu- ja mam mnostwo pracy, wiec do niej uciekam. I nią żyję. ewaaw: zazdroszczę. naprawdę. wspaniale :) Byłąm 8 lat w poprzednim związku, w którym kochalam na zabój cale 8 lat, wiec wiem co to znaczy i wiem, ze to mozliwe. derpina: no wiem, ze dziwne :( dlatego zaczynam sobie uzmyslawiac fakt, ze to chyba nie jest to. I to nie jest ten czlowiek. Czuję się jakbym przegrala zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość derpina
kochana przegrasz jak bedziesz sie meczyc w zwiazku bez miłości. A może rozstanie własnie uzmysłowi Ci, że jednak go kochasz? Jak zatesknisz troszkę? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nie męcz się, tak czasem bywa, że miłość mija " xxx To nie miłość mija a zauroczenie, fascynacja, zakochanie. Miłość to stan a nie emocje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość derpina
damascenka miłość też może przeminąć. a o zauroczeniu napisałam dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szatynka długonoga
pewnie zatęsknię, na pewno. Z resztą on za miesiąc leci na 2 miesiące do Brazylii, więc może coś to zmieni- jeszcze nigdy na tak dlugo sie nei rozstawalismy. Wiem jednak, ze jak wroci to bedzie wspaniale przez tydzien, a pozniej od nowa- to samo. Juz to przerabialismy. Boje sie jeszcze jednej rzeczy- jesli teraz nie odejde- to za 10-15 lat będę tego prawdopodobnie strasznie żałowała, zmarnuję sobie życie. A z drugiej strony boję się, że to zrobię jeśli teraz odejdę, że zostanę sama na zawsze i będę nieszczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość derpina
no to juz od Ciebie zależy. Gdy ja odeszłam poczułam wielką ulgę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szatynka długonoga
boże, siedzę tu zapłakana w łóżku, z toną chusteczek :( On pojechal do znajomych na winko- chcial, zebym jechala z nim, ale od kilku miesiecy juz niemal nigdzie z nim nie wychodze w weekendy, a on zawsze idzie i mnei zostawia. Chcialby, zebym z nim szla, ale jak nie ide to nigdy ze mna nie zostanie, tylko idzie się nawalić i wraca pijany o 4. Nawet nie mam pretensji- jest dorosly, jego zycie. Juz prawie nie uprawiamy seksu, z nim nie sprawia mi to przyjemnosci, on w ogóle mnie już nie kręci. To wszystko jest bez sensu :( Wiem, ze powinnam sie rozstac i wyprowadzic. Boje się samotności :( Boje się samotności bardziej niż życia w nieszczęśliwym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość derpina
Ok ale może być tak, że będziesz tkwić w tym związku i pewnego dnia poznasz kogoś kto przewróci Twój świat do góry nogami i co wtedy? bedziesz zdradzać czy odejdziesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szatynka długonoga
powiem szczerze: gdybym teraz poznała kogoś takiego, to bym odeszła bez zastanowienia. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rifrika
smęcisz! pewnie zostaniesz jego żoną i urodzisz mu 2 dzieci i będziesz dalej smęcić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szatynka długonoga
rifrika- właśnie tego chciałabym raczj uniknąć. Chociaż już nie wiem- czy lepiej smęcić będąc w związku z nim, czy smęcić i narzekać na samotność, której się przeraźliwie boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abe44
zostaw go, zostaw to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studiuję stosunki
spieprzyliście czas zauroczenia i nie zbudowaliście wtedy przyjaźni, teraz chemia poszła się ........ a nic w zamian

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość derpina
Fakt, przyjażń w związku jest bardzo ważna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm...zawsze warto probowac :) z tego co piszesz...przydalby Ci sie wyjazd na pare dni, moze jestes nim zmeczona? znudzona? moze potrzeba zatesknic ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xXxXxXxTtTtTt
@Studiuję stosunki: to chyba najlepsza puenta dla tego wątku. Dokładnie: minęło zauroczenie,a oni tego nie rozwinęłi w czasie,kiedy było na czym rozwijać.To jak z płonącym ogniem: jak wygaśnie,to już nie ma z czego rozdmuchać... można tylko rozpalić na nowo,może się uda... tylko długonoga szatynka musi tego chcieć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×