To my jesteśmy ofiarami katastrofy spod Smoleńska

Nas się skłóca, upadla, nam się wciska coraz niższe standardy dyskusji publicznej, godnych zachowań karczemnych. Szaraki cierpią, pół biedy ze dorosłymi, ci w większości wiedzą co jest grane (prócz fanatyków) ale dzieci krzywdzi sie strasznie. Rosną w przeświadczeniu, że taka chamówa, prostactwo i kompletny brak hamulców to norma. Że myślenie racjonalne nie jest czymś normalnym, że emocje, równiez te chore mogą a nawet powinny kształtować życie publiczne. Że nie ma już żadnych norm, lub że sa nowe, przesunięte do skrajności. I dla młodych to staje sie chlebem powszednim. Że wszystko trzeba dzielić uderzeniem siekiery, że nie ma miejsca na wątpliwości, albo my albo oni. To jest chore. I zemści się kiedyś na tych dzieciach, gdy już dorosłe przekazywać będą te chore postawy swoim pociechom. Mam taką refleksję, może by wszystkim zacietrzewionym, wszechwiedzacym ostatecznie ale i zciemniaczom, wdolejom dać do wyjarania kilkadziesiąt dżointów ?