Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Riiijekaa

Nigdy nie będę już w związku, bo jestem zbyt

Polecane posty

Gość Riiijekaa

niezależna. Wolność ma dla mnie wartość najwyższą, najlepiej czuję się więc jak samorealizująca singielka. Nie wyobrażam sobie, żeby musieć się do kogoś dostosowywać, próbować przypodobać. Po co mam się przed kimkolwiek płaszczyć tylko po to, żeby ta osoba uznała mnie za wyjątkową? Po co mam się narzucać ludziom, którzy z góry mnie skreślają? Sorry, mam ten etap za sobą. Kiedyś ciągle walczyłam o czyjąś sympatię, przejmowałam się tym, czy będę komuś pasowała, a wszystko dlatego, że moja samoocena była krytycznie niska i szukałam swojej wartości w oczach innych ludzi. Ale od dwóch lat jest inaczej. Wyszłam z depresji, z zapałem zabrałam się za odbudowywanie własnego życia, no i tak przeistoczyłam się w świadomą siebie indywidualistkę, która przestała polegać na innych. Żyję w końcu tak jak chcę, nie ograniczam się, mam swoje zainteresowania, podróżuję, poznaję fantastycznych ludzi, nadrabiam zaległości z przeszłości... I wiecie co? Mimo że co jakiś czas spotykam na swojej drodze jakichś facetów, którzy nie są mi obojętni, ryzyko utraty wolności sprawia, że wszystkie te znajomości sprowadzam do czysto koleżeńskich. Mam wstręt do związków, bo mam wrażenie, że nie ma na tym świecie mężczyzny, który miałby podobną potrzebę wolności. Moi dwaj poprzedni faceci ciągle mi coś narzucali. Nie podobało się im to, czym się zajmuję, nie rozumieli moich planów na życie, a co gorsza, próbowali mną rządzić. Wtedy byłam słaba i zwykle próbowałam się dostosowywać, ale teraz wiem, że to był błąd. Chcę być sobą - nie mam szans na związek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro Ty jestes taka osobowoscia , wiec wniosek jest taki , ze gdzies po swiecie chodza tez tacy mezczyzni z takim spojrzeniem na zycie, jak Ty .Wystarczy, ze znajdziesz takowego , ale czy potrzebujesz ? Przeciez dobrze Ci samej :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Riiijekaa
Heh, możliwe, że chodzą, bo ostatnio trafiłam na mojego męskiego odpowiednika i rzecz jasna zauroczyłam się na całego. I może bym nawet chciała czegoś więcej, ale tutaj zaraz rodzą się pytania "I po ci on? Są ważniejsze rzeczy w życiu". Sami więc widzicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgfgfg
to nie tak. ja tez tak mam i czuje sie bardzo samotna, ale nie mogę zrezygnować z siebie tylko dlatego, ze ktos chce mnie przerobić w kogos innego żebym mu pasowała. dlatego jestem sama, co nie znaczy, ze nie cierpię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a w gruncie rzeczy
Jesteś samotna i nieszczęśliwa, nie masz z kim pogadać kiedy zgasną światła i kończy się dzień, ale wolisz myśleć ze samotność jest Twoim wyborem. Tak naprawdę jesteś mała zagubiona dziewczynka która pokazuje środkowy palec bo się na nich zawiodła. Nie chcieli cię więc się wypinasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moze to jest tak, ze lekki kompromis w zwiazku nie jest taki zly? Kazdy ma jakies oczekiwanie w zwiazku , wiec moze ciut mozna sie dopasow ac ? Niegdy idealnej sytuacji nie ma , trzeba wybrac cos posrednio .Cos co daje satysfakcje a nie za mocno nas ugniata . Przeciez majac dziecko idziemy ciagle na jakies kompromisy i z tego powodu zadna mama nie rwie wlosow z glowy:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Riiijekaa
Nie jestem nieszczęśliwa i samotna, bo mam przyjaciół, którzy lubią mnie za to, kim jestem, no i pasje, które mocno mnie wciągają. Natomiast mogę powiedzieć, że są chwile, kiedy brakuje mi mężczyzny. Chciałabym być z kimś, kto to wszystko zrozumie, kto nie będzie mnie porównywał do innych, bo za długo pracowałam nad sobą, żeby zaprzepaścić osiągnięte efekty. Moi byli niestety ciągle mieli za kogoś gorszego od siebie, porównywali z innymi dziewczynami na moją oczywiście niekorzyść. Dlatego boję się teraz związków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Riiijekaa
Kompromisy nie są złe pod warunkiem, jeśli człowiek w pewnym momencie zaczyna się za bardzo starać. A ja na tym etapie życia nie zamierzam uzależniać się od innych.Mam zbyt dużo pomysłów, żeby czekać z ich realizacją, bo mam 24 lata i wiem, że to ostatni dzwonek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli strach jest przeszkoda do zwiazania sie z kims , a nie niezaleznosc twoja tak naprawde.Moze po prostu mialas pecha wybierajac takiego a nie innego chlopaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a w gruncie rzeczy
Zauważ ze samo słowo strach wyklucza możliwość bycia szczęśliwym. nie będę ci prawic moralow ze powinnaś dać komuś szanse ale jako starsza koleżanka, mogę ci powiedzieć ze w życiu ważny jest drugi człowiek. Przyjaciele, znajomi są a później ich nie ma, każdy ma swoje życie, dzieci, związek. a relacja z mężczyzna oparta na szacunku, przyjaźni, miłości daje mnóstwo satysfakcji. Ja i mój mąż też mamy oddzielne pasje, ale mamy też wspólne. czasami denerwuje się ze mąż jedzie do garażu kiedy w domu bałagan, ale on musi znosić to ze znikam na dwa tyg na kurs języka migowego.to tylko przykład, ale kochamy się i ostatecznie wiem, ze to najbliższa mi osoba. Kto jest najbliższa ci osobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a w gruncie rzeczy - no wlasnie u Ciebie jest ten kompromis o ktorym ja mowilam :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 7hedhbdd
"z zapałem zabrałam się za odbudowywanie własnego życia, no i tak przeistoczyłam się w świadomą siebie indywidualistkę, która przestała polegać na innych" xxxxxx ale psychotropy nadal bierzesz, co? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Związek nie poleaga na podporządkowaniu się drugiej osobie. To nie na tym polega - owszem, czasem trzeba iść na kompromis, ale cały myk polega na tym, żeby ktoś Cię kochał z takim charakterem jaki masz. Zmieniać można niektóre negatywne zachowania, ale nie całą osobę. Myślę, że wcale nie jesteś indywidualistką. Ty cały czas bazujesz na jakimś schemacie - jak miałaś facet starałaś się dopasować, to co napisałaś o byciu singielką wygląda jak żywcem wyciągnięte z cosmopolitana. Jest w tej definicji coś z Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Riiijekaa
Nie biorę żadnych psychotropów, nie wierzę w ich moc. Z depresji wyszłam dzięki temu, że w końcu zaczęłam realizować się w tym, co mnie zawsze kręciło, a co z jakichś tam powodów odkładałam na później. Pomogło mi też to, że w końcu przestałam traktować ludzi jak sacrum. Wcześniej cały czas żyłam w cieniu innych, liczyłam się z tym, co ktoś o mnie myśli, co hamowało kolejne kroki. W pewnym momencie doszłam do wniosku, że takie życie do niczego dobrego nie prowadzi, zerwałam z chłopakiem, wyjechałam za granicę, no i teraz, gdy wróciłam, czuję, że nareszcie jestem sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Riiijekaa
Dobra, tak na prawdę jestem gruba i nikt mnie nie chce, ale dorabiam sobie ideologię bo mi smutno i cieżko zaakceptować prawde o sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i super, ale dlaczego zakładasz, że nie ma mężczyzny który pokochał by taką Ciebie? Może wcześniej byłaś po prostu nieciekawa, jak Cię wiatr zawiał tak leciałaś - teraz wiesz jaka jesteś, co lubisz, masz zainteresowania, masz swoje zdanie, dlaczego ktoś miałby tego nie docenić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Riiijekaa
I po co się wysilasz, podszywie? To, że jesteś jebaną ciotą, która non stop podszywa się pod innych, nie znaczy, że inni muszą być tacy sami. Tak w ogóle to żegnam was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawda boli ..............
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Riiijekaa
Moorland, to chyba dlatego, że się przejechałam. Nie twierdzę, że nie ma na tym świecie fajnych facetów, znam wielu z nich, ale i tak mam wewnętrzny opór przed wejściem w bliższe relacje. Nie ukrywam, że od dłuższego czasu żyję głównie tym, by nadrobić stracone lata. A nie jest łatwo, gdyż tak jak zauważyłeś, wcześniej byłam nijaką myszką bez własnego zdania, która żyła głównie pod kogoś. Z tego powodu zaprzepaściłam sporo czasu i dlatego teraz żyję bardzo aktywnie, tak by już żadnego dnia nie uznać za zmarnowany. To powoduje, że neguję miłość, dla której zwyczajnie nie mam czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taaa, ta twoja samorealizacja i pewność siebie to pic na wodę fotomontaż :) ­ masz problemy ze sobą, niską samoocenę i wydaje ci się, że każdy facet chce cię zdominować i nie wiadomo co jeszcze. ­ ty nie jesteś sobą, ty przed sobą uciekasz i sama siebie nie akceptujesz w tej nowej, od niedawna granej i wystudiowanej rólce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Riiijekaa
Wiem, że wiele w tym wszystkim mojej winy, bo praktycznie mam zerowe poczucie humoru i jak jakiś fajny facet zażartuje sobie na mój temat to dla mnie przestaje być już fajny. Nie rozumiem innych kobiet jak mogą to znosić, takie różne aluzje, komentarze. Czasami zdarza mi się nie zrozumieć dowcipu w towarzystwie i każdy patrzy na mnie jak na głupią, a ja czuję się jeszcze gorzej. Dlatego unikam znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, to też jakiś sposób. Może jak sobie odbijesz, nadrobisz to wtedy przekonasz się do związków (albo nie, zależy czy będzie Ci się chciało :P). Równie dobrze możesz kogoś poznać właśnie przez swoje zainteresowania i wtedy samo się rozwinie, ale nigdy nie mów nigdy, ale nie zatracaj się. Zauważyłaś, że cały czas robisz coś na siłę? Na siłę się chciałaś przypodobać, na siłę chcesz sobie coś odpracować. Wcześniej żyłaś pod kogoś, teraz żyjesz pod schemat. Zacznij żyć dla siebie, nic na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Czasami zdarza mi się nie zrozumieć dowcipu w towarzystwie i każdy patrzy na mnie jak na głupią" ­ bo wiesz, tak dziwnie się składa, że brak poczucia humoru cechuje głównie ludzi nieinteligentnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×