Nie nadaje sie do zycia

Niestety stwierdzam po 3 latach małżeństwa ze....nie nadaje sie do rodzinnego życia, nie chce mi sie gotować obiadów dla męża i specjalnych dla dziecka których i tak nie chce jeść...wole sobie pospac niż seks z mężem a kiedyś lubilam :/ nie znoszę dzieci no swoje lubię ale mąż tego nie rozumie, nie nawidzilam karmić piersią udawalam ze pokarmu nie ma po 2 miesiącach a mąż i tak mi wypomina do dzisiaj ze nie umialam karmić, teściowej nie znoszę bo nie mówi wprost co chce a pózniej krzyczy na mnie do męża bo ja sie nie domyslilam...lubię pracować -za to ze mąż nie pozwolił mi awansować nie nawidze go bo lubię prace, ciagle słyszę co robię złe i mam to już w d.....bo ciagle coś robię złe, zapomnę o jakiejś rzeczy w lodówce, śmieci nie wyrzuce i jest jazda...jestem nieudolna i gdybym wygrała w lotto zostawilabym idealnego męża z dzieckiem które kocha tylko jego a ja zylabym sama tylko mnie nie stać taka jestem beznadziejna żona i matka :( wygadalam sie dzięki :(

i u nas to mąż gotuje, sprząta, itp., ale ja i tak chcę od niego odejść. Poznałam innego...., a poza tym w małżeństwie się duszę. Brak mi tej wolności, którą miałam kiedyś.

ja tez sie dusze..........innego nie szukam nawet bo byłoby pewnie to samo po jakims czasie..........ale to chyba moja wina że nie nadaje sie do niczego, chyba byłabym szczesliwa sama ale dziecka mi szkoda i nie stac mnie na własne samotne życie, co by rodzina powiedziała tyle nam pomagali a ja wole małe mieszkanko w mieście a nie ogromny dom na uboczu.......wakacje z paczką w nieznane a nie luksusowe wakacje ale nudne we dwoje ;/ nie tylko rodzina mnie cieszy ale mam też inne upodobania. Nie mam odwagi do życia samotnego dlatego udaję że jest ok ale jednak moja nieudolność wychodzi często

albo zmieniasz życie albo do końca życia kisisz się w tym i żałujesz, że nic nie zrobiłaś

albo zmieniasz życie albo do końca życia kisisz się w tym i żałujesz, że nic nie zrobiłaś

A może ty depresje masz? Idź porozmawiać z lekarzem.