Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Hrabina Va Ginna

Wy, baby z kafe życia nie znacie -na każdy problem z facetem jedna rada: odejdź!

Polecane posty

Ciekawe, która z Was z taką łatwością umiałaby podjąć decyzję i przekreślić wszystko z dnia na dzień. Ja nie mówię tu o totalnych łajdakach i jebakach... bo wtedy rzeczywiście trzeba dać dyla póki czas z takiego związku, ale o normalnej relacji, w której partner... nazwijmy to "nawalił". Uniwersalna porada "odejdź" nie ma nic wspólnego z prawdziwym życiem. Taka prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ta porada jest już adekwatna do sytuacji, w której facet np.: a) bije b) zdradza I co innego można poradzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasami mam wrażenie, że tych rad udzielają same 18-19-latki, które nic nie przeżyły a wydaje im się, że wszystko jest łatwe, białe lub czarne. A przecież tak nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podałam 2 przykłady sytuacji- co innego możesz poradzić? Niezależnie czy masz lat 18 czy 50?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hrabina Wagina
Może weź poprawkę na to, że tutaj ludzie nie są sobą, tylko wchodzą, żeby porobić sobie żarty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubybyby
W przypadku zdrady czy przemocy takie rady są wskazane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, wtedy kobieta powinna odejść dla własnego dobra. Ale co z sytuacją, kiedy była jedna tylko zdrada? Ja wiem, że zdrada to jedna z najgorszych rzeczy, jakie można wyrządzić drugiej osobie... ale kiedy to się zdarzyło tylko raz a wcześniej byli udaną parą, mają dzieci, mieszkanie, dom... nie byłabym taka skora wtedy do takiego pochopnego mówienia: zostaw go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ecia srecia
Ja bym jeszcze dodała do listy zalkoholizm/narkomanię, przemoc wobec dzieci (często matki molestowanych dziewcząt udaja, że problem nie istnieje).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubybyby
to dla każdego oznacza co innego,to tak jak byś powiedziała ale on mi tylko podbił oko a nie zmasakrował że wylądowałam w szpitalu,może drastyczne porównanie ale dla mnie to głupota oceniać innych ,to że ty wybaczasz zdradę nie znaczy że każdy musi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
polly idiotko, no to przecież: "pisze, że wykluczając ewidentne sytuacje, w których facet jest dupkiem, myśl kretynko" "Ale co z sytuacją, kiedy była jedna tylko zdrada?" No tak mega mózgu jak zdradzi raz to już dupkiem nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ecia srecia
Hrabina, jeśli zdradzil raz to marne są szanse że więcej tego nie zrobi. Poza tym życie zdradzonej obraca sie raz na zawsze w piekło podejrzeń, domysłów, braku zaufania; można popaść w paranoję, a raczej trudno to wymazać z pamięci o ile w ogóle się da..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie tutaj nie są sobą. A niektórzy właśnie są. Wiele razy czytałam tutaj posty kobiet, które miały prawdziwe problemy, pełne bólu, jakiegoś takiego lęku. I one jak najbardziej były wtedy sobą. Ludzie tutaj odpisują jakby byli w jakimś amoku albo nie chciało im się czytać do końca postów... albo zwyczajnie jakby mieli znieczulicę. W ogóle nie stawiają się na miejscu osób, które mają problemy... Jestem przeciwniczką zdrady, oszukiwania, ale uważam, że jesteśmy tylko ludźmi i należy sobie dawać drugą szansę. Rozstanie to ostateczność, trzeba ratować póki się da i dopóki jest co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skąd jesteście?
Nie, zdrada = rozstanie. Tak powinno być, to rozsądne i sprawiedliwe. Jesteś idiotką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ecia srecia
Jesli dajesz drugą szansę to dla faceta tyle co "hurra, uszło mi płazem". I nawet jesli postawisz mu warunek "nigdy więcej" to już mu dałas przyzwolenie na kolejne fikołki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Owszem należy sobie dawać drugą szansę- ale pod warunkiem, ze jest się w stanie całkowicie wybaczyć, a nie przez kolejne lata dręczyć drugą osobę, i przede wszystkim siebie, ciągłymi wyrzutami, wypominaniem. A niestety niewiele jest takich osób, które zapomną, wybaczą i potrafią potem być nadal szczęśliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ecia srecia
Hrabina, sorry ale Twoj tok rozumowania mozna obrazowo przedstawić tak: masz stawik, ktoś do niego nasrał a Ty myślisz sobie "e, to tylko jedno gówno, a nuż mi nie zaszkodzi".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak samo jak nie należy w życiu być niczego pewnym:) nawet siebie... i takie gadanie: ja bym nigdy nie zdradziła można sobie o kant dupy... no. A potem przychodzi życie i robi swoje. Może nie teraz, ale za 10 lat... może po pijaku, może w chwili jakiegoś kryzysu. Chyba taka jest ludzka natura, że do złego ciągnie a diabeł przecież cały czas kusi... Mam 24 lata, byłam w 3-letnim nieudanym związku, bardzo nieudanym. Facet był aniołem, ale go nie kochałam... wierzyłam, że go pokocham, ale tak się nie stało. W tym czasie był drugi, na którego leciałam jak puchatek na słoik miodu:) Ale nie zdradziłam z szacunku do pierwszego, wtedy miałam siłę odmówić. wiem jednak, że przyszłość może być różna... chęci każdy ma dobre. No a przecież dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane. Te, które najgłośniej krzyczą, że one NIGDY potem nieraz najchętniej i najszerzej rozkładają nogi... i po co ja to wszystko piszę? Aby wam uświadomić, że zawsze trzeba się starać zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nie, zdrada = rozstanie. Tak powinno być, to rozsądne i sprawiedliwe." I wiesz, wiele osób właśnie tego się trzyma- i stąd te porady. Wcale nie złośliwie czy na odwal się- po prostu takie mamy przekonania i tyle. I wiem co piszę, bo sama zaczynałam wszystko od początku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubybyby
Ja sobie ufam nie chce nikogo skrzywdzić i nie zrobie tego znam siebie i to wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli idzie o zdradę, to po części macie rację, bo tak jak o tym myślę, to sama nie wiem, co bym zrobiła... skłaniałabym się do rozstania. Ale co z kobietą, która ma troje małych dzieci, mieszkanie do spółki z mężem... można by jeszcze wymieniać. Ona też powinna odejść? Oczywiście w sytuacji, kiedy mąż nie ma kochanki, tylko zapomniał się np. z koleżanką na wyjeździe. Bo ciężko mi sobie wyobrazić jej życie po rozstaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubybyby
Wtedy lepiej dla niej i dzieci jak odejdzie bo będzie miała do niego wstręt,dzieci będą się wychowywały w chorym domu ,będą widziały że rodzice się nienawidzą albo są obojętni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dlatego kazda kobieta
Powinna nie byc glupia cipa kiblujaca latami w domu a zarabiac kase i odkladac, wtedy nie ma problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A potrafisz wyobrazić sobie jej życie z tym mężem co to się zapomniał? I to, że jeszcze będzie z nim szczęśliwa? Bo jeśli nie to po co przedłużać agonię związku? Dla dzieci? Być może- tylko co z tego, że będą miały w domu 2 rodziców, skoro rodzice i tak szczęśliwi ze sobą nie będą? Jasne, ze zazwyczaj kwestie materialne są czymś, co ludzi ze sobą trzyma- ale to już jest mocno indywidualna kwestia wyboru: stabilizacja czy własne szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghrrrrrrr
Są pewne granice w związkach, które według mnie są nie do przebaczenia i wtedy jak najbardziej zalecałabym odejście. Są też problemy, które da się załatwić w inny sposób np poprzez rozmowę, jednak nieraz z opisów kobiet na kafe przypadki są tak beznadziejne, że faceci w ogóle nie przyjmują do świadomości, że robią coś nie tak, nie chcą słuchać i się zmieniać. Więc co robić w takiej sytuacji? Dalej trwać w tym bagnie? Są faceci, którzy nie zasługują na to aby mieć kobietę i gdyby każdy to dostrzegał to nie byłoby tylu problemów i wielu z nich może by w końcu przejrzało na oczy. Mam wiele koleżanek, które przymykały na coś oko, wybaczały itd Później nawet wzięły ślub z kimś takim, mają dzieci i dopiero teraz mają problem. Im wcześniej ucieknie się z toksycznego związku to tym lepiej. Wiele kobiet nawet żyje w przeświadczeniu, że jak ich facet jest taki i taki to cała reszta jest taka sama, co jest bzdurą. Sama znam wielu świetnych facetów i sama takiego posiadam a nieraz to co czytam to istna patologia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaswedziale zapiekłe w swej nienawiści do chłopin. feministki . piękne inaczej, a nawet chłopiny nieruchające

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×