Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość inComplete

Zagubiona w gąszczu życia codziennego spraw...

Polecane posty

Gość inComplete

Moj narzeczony naciska na ślub, ja jak narazie nie mam zamiaru wychodzić za mąż, nie czuje tych klimatów chociaż gdzieś tam mysle jak pieknie to bedzie-ja biala suknia, wzruszajacy 1 taniec nasi rodzice on w garniturze...ale nie wiem kiedy poczuje ta potrzebe...Czuje sie w lekkim potrzasku kiedy każdy wypytuje o slub, ja nie jestem na to gotowa, dobrze mi jest jak jest ale z drugiej strony nie chce brać ślubu w wieku 30 lat(teraz mam 25)...to wszystko pokomplikowane...1 raz to facet naciska na ślub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co a ja mam
jesli go kochasz - to czemu nie? jesli masz watpliwosci odejdz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inComplete
2 kwestie kocham choc nie mamy tej nici porozumienia, nie jestesmy tzw bratnimi duszami..2 nie dojrzalam do slubu, przeraza mnie, ze to bedzie zamach na moja wolnosc, nie wyobrazam sobie..poza tym brak pieniedzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daj czas, zmień jakoś temat. Jestes młoda jeszcze zastanów się czy go bardzo kochasz i wyobrażasz sobie z nim być do końca życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inComplete
cały czas sie zastanawiam, oprócz tego, że nie odbieramy na tych samych falach to jest to dobry facet, nie chleje, przytula, kocha bardzo, opiekuje sie to co w nim uwielbiam jest..ale chciałabym powiedziec słowo i żeby on wiedział o co mi chodzi, takie porozumienie..niestety to co mnie kreći jego już nie koniecznie przykre to..może dlatego obawiam sie tez po części ślubu, może czekam aż zjawi się ten który mnie zrozumie?? tego od zawsze poszukiwalam w drugim człowieku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mówią że plusy i minusy bardziej ciągnie do siebie, a jak dwie osoby takie podobne do siebie to czasem nudno jest. Wydaje mi się że jeśli widzisz że masz taki skarb to postaraj się aby Cię zrozumiał. Żaden facet nie zrozumie do końca kobiety im trzeba mówić jasno i wyraznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nie możesz mu wprost powiedzieć, że nie chcesz ślubu teraz a za rok albo za dwa? I co za problem brać ślub w wieku 30 lat? :) Obecnie ludzie tak właśnie się pobierają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nierika
Ogarnij się dziewczyno, bo sama nie wiesz czego chcesz. Po pierwsze - dlaczego nie zastanowiłaś się czy chcesz ślubu zanim zostałaś narzeczoną? Dla mnie to strasznie niepoważne. Współczuję facetowi. Po drugie - "chociaż gdzieś tam mysle jak pieknie to bedzie-ja biala suknia, wzruszajacy 1 taniec nasi rodzice on w garniturze" łomatko. Tekst godny egzaltowanej nastki. :D "ale z drugiej strony nie chce brać ślubu w wieku 30 lat(teraz mam 25)" a czy te 5 lat to taka ogromna różnica? Chyba większe znaczenie ma to, z kim się weźmie ślub niż to, w jakim wieku. Nie rozumiem... boisz się, że zostaniesz sama? Czy może patrzysz na to "co ludzie powiedzą"? Moja opinia - jeśli weźmiesz ten ślub, możesz po roku, dwóch, dziesięciu nagle spotkać kogoś, z kim poczujesz tę nić porozumienia, której Ci brakuje... i co wtedy? A możesz też zostawić teraz narzeczonego i nigdy już nikogo nie spotkać. Co wtedy? Twoja decyzja. Ale strach jest bardzo złym doradcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inComplete
nadiax ja wszystko to rozumiem co mi radzisz i w ogóle..podam przykład tych różniących nas rzeczy z pozoru nieistotnych ale...ja lubie wrecz kocham muzyke, zawsze zajmuje ważne miejsce w moim sercu, duszy, on nie czuje kompletnie tego, nie jest uwrażliwony na takąsfere życia...nie rozumie moich słów kluczy które nieraz mówie(to nie domena facetów bo sa tacy którzy sa podobni w mysleniu), ja kocham spacery, roerowe wycieczki, kocham tanczyc on nie bardzo..nie mamy za bardzo wspolnego mianownika!;/...o czym bedziemy na starosc rozmawiac? on tez nie ma zbytnio ciekawych zainteresowań, na żadne intelektualne tematy nie pogadamy..nie degustuje moich potraw a lubie gotowac rózne dania, ja uwielbiam czystosc porzadek u niego wiecznie bałagan w pokoju nie ma takich samych potrzeb jak ja..stad moje watpliwosci czy to ten na całe życie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inComplete
nierika to nie tak, że boje sie samotnosci bardziej boje sie złych ludzi;/...on jest dobry mimo tego, iż nie odbiera na tych samych falach...zareczyny On je pośpieszył, ja przekładałam je 2 razy az w koncu mi powiedział ze ostatni raz sie mnie pyta ROZUMIESZ?? wtedy mimo iz sie zgodziłam to zrobiłam to pod jakas presja..nie do konca w to wierzylam ze dobrze robie, ze nie ten czas i za szybko....czasem ktos wciska Ci jakis produkt i mimo iz nie jestes pewna kupujesz..czasem czuje sie jakbym była poza swoja kontrola..nic w moim życiu nie jest tak jak powinno być....przez to czuję sie nieszczesliwa...W zwiazku w którym jestem otrzymalam tylko powołowe pragnien tzn. poczucie bezpieczenstwa, ze nie musze udawac, wiecznie byc perfekcyjna, moze przy nim beknac itp...czuje sie swobodnie..na luzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
inComplete - mam wrażenie, że on po prostu nie pasuje Ci na dłuższą metę. I nie ma w tym nic złego - ludzie muszą mieć coś wspólnego, podobne podejście do życia. Osoby o bardzo różnym sposobie spostrzegania świata zawsze będą miały problem dogadać się na dłuższą metę, bo zawsze czegoś będzie brakowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co kiedyś miałam podobnie z facetem i zrezygnowałam z tego a teraz on poznał dziewczynę mają już dziecko a gdy ja widzę taki obrazem wyobrażam sobie że na jej miejscu mogłam być ja i czasem wychodzi smutek i złość na siebie że tak zrobiłam. Nie każdy musi lubić to samo nikt nie jest taki sam kazdy człowiek jest inny. Musisz to zrozumieć, a temat u każdego się kończy ale trzeba umieć rozmawiać o niczym, a jeśli naprawde Cię to meczy to zostaw go tylko byś potem nie żałowała że miałaś obok siebie kogoś dobrego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nadix - zanim ludzie zaczną rozmawiać o niczym, muszą najpierw wyczerpać wspólny temat. Z tego co dziewczyna opisuje to jest w związku z facetem któremu niby nic zarzucić nie można, ale nie jest pewna, że to jest to. Źle zrobiła w ogóle przyjmując takie oświadczyny pod presją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nierika
"wtedy mimo iz sie zgodziłam to zrobiłam to pod jakas presja..nie do konca w to wierzylam ze dobrze robie, ze nie ten czas i za szybko....czasem ktos wciska Ci jakis produkt i mimo iz nie jestes pewna kupujesz..czasem czuje sie jakbym była poza swoja kontrola..nic w moim życiu nie jest tak jak powinno być....przez to czuję sie nieszczesliwa..." Ogarnij się dziewczyno, bo masz problem ze sobą. Przeczytaj uważnie co Ty piszesz... nie kontrolujesz swojego życia, dajesz sobą sterować, jesteś nieszczęśliwa. Popracuj nad sobą, bo w swoją niedojrzałością skrzywdzisz siebie i innych (Twojego narzeczonego chociażby...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No z tymi zaręczynami to zgadzam się bo nic nie wolno robić pod presją a szczególnie co do ślubu bo jeśli się nie jest pewnym tego nie powinno się brać go. Coś jednak was musiało kiedyś połączyć że jesteście razem więc chyba tak zlę nie jest a może ty go nie kochasz i szukasz teraz jakiś wyjść że was nie łączy itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie może go nie kochać bo nic ich nie łączy. Związki się zawsze "docierają" i albo wychodzi, że ludzie są bardzo podobni i dobrze się przy sobie czują, albo wychodzą rażące różnice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nierika
"Wiesz co kiedyś miałam podobnie z facetem i zrezygnowałam z tego a teraz on poznał dziewczynę mają już dziecko a gdy ja widzę taki obrazem wyobrażam sobie że na jej miejscu mogłam być ja i czasem wychodzi smutek i złość na siebie że tak zrobiłam" Wiesz jak to się nazywa? Pies ogrodnika. Tak naprawdę Ci nie zależy na tym facecie, po prostu włączyła Ci się zazdrość bo facet sobie ułożył życie. A dam sobie rękę uciąć, że w gruncie rzeczy Ci na NIM jako na tym konkretnym człowieku w ogóle nie zależy. "Związki się zawsze "docierają" i albo wychodzi, że ludzie są bardzo podobni i dobrze się przy sobie czują, albo wychodzą rażące różnice. " Dokładnie tak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inComplete
nadiax z jednej strony coś mówi mi że się nie dogadamy i bede gdzies w glebi duszy nieszczesliwa, z drugiej jak piszesz kiedys zobacze go z inna beda mieli dziecko beda szczesliwi a mnie wtedy cos zżera, jakiś ból..Boże życie jest tak skomplikowane bo w każdej z rad jest ziarno prawdy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inComplete
sama nie wiem, coś połączyło to było takie dziwne bo na samym poczatku miałam Go spławic a jak Go pocałowałam to cos poczułam..ale po tych latach razem widzę, że nie idziemy ta sama ścieżka, że to nie to co chce miec...jesli kiedys moja siostra odejdzie, moja dobra kumpela, mama to nie zostanie mi nikt kto mnie tak rozumie...bez slów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inComplete
czasami dziewczyny robie coś jakby ktoś mna sterował, wiem to glupie dziwne...gdzies tam chciałam sie zaręczyć, jestem osoba sentymentalna, chce patrzec "bardziej" na życie widzieć to czego wieksza szarość nie dostrzega i chce mieć kogoś przy sobie na tej drodze, mówic tym samym jezykiem ...czasami pomimo natłoku ludzi w około czuję sie sama jak bezpański pies...mam nadzieje, że ktos choc troche mnie zrozumiał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inComplete
To nie jest do końca tak, że ktoś mna rzadzi bo poza ta lichą powłoką stoi krzyczaca, wymagająca, nie dajaca sobie w kasze dmuchac dziewczyna...życie nie jest ani czarne ani białe ma inne kolory...nie da sie kogos tak do konca zaszufladkowac ...bywam słaba ale też konkretna jesli czegos chce...problem w tym, że tego nie dopstaje a \sama staram sie dawac duzo...gdyby On był taki jak ja pewnie bysmy sie pozabijali ale tez wiedzieli kiedy juz nic nie mówic, rozumieli ze kazdy potrzebuje pobyc sam, rozumie czemu wzruszył go pierwszy wiosenny listek na drzewie i ostatni jesiennego po południa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nierika
Nie życie jest skomplikowane, tylko Ty je komplikujesz. Przypominasz mi trochę siebie... z czasów, gdy miałam 17 lat :p wtedy też nie bardzo rozumiałam siebie i motywy swojego postępowania, miotałam się. Poniekąd Cię rozumiem, chociaż - bez urazy - trochę za stara jesteś na taką egzaltację. I nie, nie krytykuję Cię, tylko pamiętaj: sama jesteś odpowiedzialna za swoje wybory i czyń je świadomie, bo to Ty poniesiesz ich konsekwencje. Ty i nikt inny. Naucz się siebie, naucz się rozumieć, skąd się biorą Twoje emocje i pragnienia. To bardzo ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inComplete
wiem, że stara jestem mam 25 lat...chciałabym już być "dorosła" . Tak staram się siebie zrozumieć, poniekad na to kim jestem wpłynelo moje dziecinstwo, nieszczesliwe gdyż moj ojciec pił...ehhh wiem, że odpowiedzia na ludzkie pytania jest siegniecie do głebi, zrozumienie siebie ale to takie cholernie cieżkie, kiedy naprawde nie wiesz która droga pojsc by nie popełnić błędu....rozejść się nie wiem czy dam radę, bo On mnie nie skrzywdził realnie nie mam powodu, kocham Go troszcze sie o niego, byłabym przykładna żona, która dba o dom, mężą i porzadek, by niczego mu nie brakło, która ratuje sytuacje itp. czy zostać...nie wiem czy to co teraz piszę jest ok czy te rozważania sa złe..Nikt mi nie da gwarancji ze jesli zrobie tak to to bedzie super..oto chodzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest pies ogrodnika tylko zrozumienie swoich błędów bo jak z nim byłam to było mi dobrze, ale też własnie brakowało czasem tych spólnych tematów tego podobieństwa bo jak ja chciałam w prawo on w lewo ja chciałam spacer a on gdzieś jechać, ja chce isc potanczyc ze znajomymi a on wolał zacisze domowe i po jakimś czasie zaczęło to męczyć bo tak naprawde nie da się do końca dotrzeć, ale dawał i robił wszystko z siebie a teraz układa sobie życie na nowo. Wiesz co nie jestes stara masz dopiero 25 lat przyjdzie czas na ślub, dzieci i bycie przykładną żoną i matka. I wydaje mi się że powinniście poważnie porozmawiać w cztery oczy wyjechać gdzieś czy coś by oderwać sie od tego co jest. Powrócić do tego pierwszego pocałunku przez ktory jesteście razem :) zapomnij o tym co was nie łączy ale to co was właśnie łączy, jesli tak bardzo juz nie możesz zrób na kartce plusy i minusy podsumuj je i podejmij decyzje. Lepiej wcześnie niż jak by miało być za pózno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inComplete
nadiax w całości się zgadzam w tym co napisałas..mam tak jak Ty miałas, że sie w ten sposob różnimy ja w prawo on w lewo, wszystko na odwrót...może i powinnam bo zapomniec o tym pragnieniu podobienstwa, poszukac za to w znajomych żeby mnie uzupełnili...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×