Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość justyna_o_90

przespałam się z kolegą

Polecane posty

Gość justyna_o_90

witam. to zaczęło się w czerwcu br. wcześniej nie znałam się dobrze z tym chłopakiem, jednak pod koniec semestru potrzebował notatek, a ja mu je zaproponowałam. pozniej poszłam po nie do akademika, gadaliśmy, zagrał mi na gitarze. tydzień przed zakonczeniem roku akademickiego była impreza na której on też był. dojezdzałam na uczelnie prawie 70 km, upiłam się i wylądowałam u u niego w pokoju w akademiku w jednym łóżku, ale do niczego nie doszło, gadaliśmy. tydzień później byliśmy rokiem na imprezie, po której znowu obudziłam się w akademiku (również do niczego nie doszło) Po wakacjach przeprowadziłam się do miasta w którym studiuje, często pisaliśmy, koleżanki mi mówiły że on ciągle na mnie zerka. w pewien piątek on zadzwonił czy moze do mnie przyjechac, zgodziłam się. Spał u mnie 2 noce, do niczego nie doszło (przytulaliśmy się, drugiej nocy pierwszy raz się całowaliśmy) On mi mówił że podobam mu się od tamtego roku, ale boi się odrzucenia, że się starał ale ja tego nie zauważałam. W listopadzie byliśmy rokiem na wycieczce, po niej była impreza w akademiku, byłam ja, był on. W środku imprezy koleżanka kazała mi z nim porozmawiać. Faktycznie, zaraz poprosił mnie o rozmowę i...usłyszałam że ma dziewczynę! Jakoś nie przejełam się tym zbytnio, nie wiem czy dlatego że mi nie zależało, czy byłam zbyt pijana. Najgorsze, że obudziłam się rano przy nim naga. uprawialiśmy seks, nie wiem jak do tego doszło, pierwszy raz w życiu urwał mi się film, nic nie pamiętam co się wtedy stało...najlepsze, że nie zdawałam sobie z tego sprawy, następnego dnia jeszcze normalnie gadaliśmy, przytulał się do mnie itd... jednak pozniej doszło do mnie co sie stało, byłam tym przygnębiona. pare dni pozniej chciałam z nim pogadac ale miał zajęcia, obiecał ze przyjedzie nastepnego dnia. nie przyjechał. napisał smsa ze musiał cos załatwic, a zresztą widząc moją reakcję na jego widok- stchórzył. tydzień pozniej on chciał pogadac ale znowu ja miałam cwiczenia. i tak od 2 tygodni chcemy porozmawiać, ale to on, to ja nie mamy czasu, ale kiedyś do tej rozmowy musi dojść. proszę doradzcie, jak mam się zachowac? udawac ze się nic nie stało? zerwać znajomosc? przyznam, że nie mogłam się pozbierac po tym co się stało, gdybym była swiadoma w zyciu bym do tego nie dopuściła... napiszcie jak widzicie tą sytuację. A.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hcjjcjg
Moze ci ktos odpisze po pol godz,bo tyle mu zajmie czytanie. Wez kurwa sie wyluzuj babo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyna_o_90
ciężko mi się wyluzować, to nie jest dla mnie normalna sytuacja. chciałam opisać jak to było od początku, jak ktoś będzie chciał to będzie czytał i pół godziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalialikalii
Rozlozylas szkity i co? Wez kurwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×