Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kinguszka86

moje serce jest z Tobą... po wielkiej stracie maleństwa zanim się poznaliśmy

Polecane posty

witam was forumowiczki i forumowicze, mam na imię Kinga, do tej pory byłam aktywna na forum maj2013, jednak los miał dla mnie niezbyt miłą niespodziankę,niechcianą niespodziankę, 20 listopada w 14 tc opuścił mnie mój aniołek Jaś. Jaś był moim marzeniem, od 5 lat staramy się z mężem o potomstwo, moge powiedzieć już dzisiaj że mieszkałam w UK, dzis wracam do PL, do mojego męża,moje maleństwo się pospieszyło, w uk przeszłam przez wszystkie 3 ciąże, pierwsza wspaniały czas szczescia i szału ze sie udalo zakonczyla sie w 7tc, druga z przerazeniem ale i ze szczesciem powitane 2 kreski,szczescie nie trwalo dlugo, w 9tc ból, krew i znowu porażka, jednak po tym nieszczesciu przyszlo szczescie dosc szybko bo zaraz po pierwszym cyklu od poronienia zaszlam w ciaze, tu bylo dla nas bardzo niespodziewane i zarazem jakby ukojenie, nie,nie zapomnialam o tym co bylo, pierwsze wczesniejsze usg w 6tc pokazalo pecherzyk, kolejne w 9tc malego czlowieczka, w 11 tc usg z przymuszenia bo juz sie zle dzialo, mialam plamienia,w 12tc krwawienie ale lekkie, na usg byl juz maly dobrze widoczny, wiercacy sie maluszek,machajacy raczkami i ruszajacy nozkami, wtedy po badaniach ginekolog stwierdzil ze to nadzerka mi krwawi ze nie ma absolutnie zagrozenia poronieniem,jednak dwa tyg pozniej obudzil mnie w nocy bol.pozniej okazalo sie ze to byly skurcze,od 3 w szpitalu, o 4 urodzil sie Jaś... dziś czuję tylko ból,widziałam go,nie mialam szans go dobrze poznac,kocham go,teraz zadaje sobie pytanie...czemu?co robie źle, nie pracowalam od 3tygodni, nie dzwigalam,nie obciazalam organizmu.walczylam o niego.nie pogodze sie z wieloma rzeczami do konca zycia, nie wiem kiedy i czy wogole zdecyduje sie na kolejna probe zajscia w ciaze. jesli jest tu ktos kto chcialby pogadac i podzielic sie swoimi odczuciami dotyczacymi straty to zapraszam, CHCIALAM ZAPYTAC ROWNIEZ CZY MOZE KTOS Z WAS MA KSIAZKI w formie ebook,pdf,rar lub scany: - dzidzius.niewielka ksiazka o wielkiej stracie. -aniolkowe mamy,poradnik i blogi w ksiazce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bardzo mi przykro :(
Znasz powód poprzednich strat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko bardzo mi przykro :(
wracaj do polski idz do dobrego lekarza i zdiagnozuj się koniecznie.Źle zrobiłaś ,że w pierwszych tygodniach ciąży nie przyleciałaś do Polski albo nie szukałaś po necie polskich ginekologów,ale nie każdy wpada na ten pomysł. Skoro miałaś plamienia i skończyło sie to poronieniem możliwe ze powinnaś przez okres ciąży brać progesteron może on był winowajcą? Niestety w uk to są osły nie lekarze,którzy medycynę kończą chyba korespondencyjnie! Życzę Ci żebyś kolejnym razem zobaczyła maleństwo w 40 tc :)powodzenia Kochana i nie poddawaj się !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Kochana mamo, wiem, że mnie nie widzisz, nie słyszysz i nie możesz dotknąć. Ale ja jestem...istnieję ...w Twoim życiu, snach, Twoim sercu...Istnieję. Kidy byłem tam na dole ,w Twoim ciepłym brzuchu godzinami zastanawiałem się,jak to będzie kiedy będę już przy Tobie, w tym miejscu o którym powiadałaś gładząc się po brzuchu wieczorami kiedy chyba nie mogłaś zasnąć.Ja wsłuchany w Twoje opowieści i kojący głos chłonąłem każde słowo ,każdą informację, a potem cichutko, że by Cię nie obudzić, kiedy wreszcie zasypiałaś...marzyłem. Wyobrażałem sobie te wszystkie cudowne miejsca i Ciebie , jak wyglądasz... Patrzyłem na swoje dziwne nóżki i rączki u których nie wiem czemu było po dziesięć palców i zastanawiałem się czy jestem do Ciebie podobny. Chyba nie myślałem bo Ty pewnie jesteś piękna, a ja taki dziwny.. pomarszczony...no i po co mi te dziesięć palców? A potem się wszystko jednego dnia zmieniło. Płakałaś głośno głaszcząc brzuch i już nie było opowieści. "To nie może być prawda" -mówiłaś godzinami. Słuchałem teraz jak płaczesz, krzyczysz, prosisz i błagasz.. A ja nie wiedziałem o co i dlaczego? Chciałem Cię bardzo pocieszyć więc wywracałem fikołki, żebyś poczuła, że ja tu jestem i Cię kocham. Ale wtedy ty płakałaś jeszcze bardziej. I nagle zrobiło się cicho. Ktoś trzymał mnie na rękach, ale to nie byłaś Ty. A potem usnąłem i kiedy otworzyłem oczy, wszystko wokoło mnie zalewał błękit we wszystkich odcieniach. Byłem ten sam, mały pomarszczony, z dziesięcioma palcami u rąk. Ale Ciebie nigdzie nie było. Obok mnie siedział mały rudy chłopczyk. Witaj powiedział i uśmiechnął się do mnie. Gdzie moja mama? - zapytałem. On wtedy opowiedział mi wszystko. Że nie każde dziecko trafia do swoich rodziców. Że to nie ma związku z tym jak bardzo mnie chcieli i kochali, że teraz tu jest moje miejsce, pośród innych małych Aniołków. Że będzie mi teraz Ciebie Mamo, brakowało, ale musimy oboje nauczyć się żyć bez siebie. I musiałem nauczyć się tak żyć. Nie, nie było mi łatwo. Płakałem tak jak Ty. I cierpiałem tak jak Ty. Ale jest mi tu naprawdę dobrze. Mam tu wielu przyjaciół, wiele zabawy i radości. Ale nie szalejemy całymi dniami na łące, mamo. Pomagamy starszym ludziom przeprowadzić ich na spotkanie tu w niebie. Znajdujemy ich rodziny, mężów, dzieci, żeby mogli się spotkać tu w niebie. Możesz być ze mnie dumna, mamo. Jestem grzecznym Aniołkiem, naprawdę. No...czasami tylko robimy sobie psikusy i troszkę rozrabiamy.. Wiesz kiedy się tu znalazłem jeden Aniołek ,mój Przyjaciel wytłumaczył mi że nie mogę się skontaktować z Tobą osobiście. Czasem tylko wolno mi pojawić się w Twoich snach ...nic więcej. Ostatnio jednak zacząłem się robić przeźroczysty. I skrzydełka mi nie działają tak jak kiedyś. Mój Przyjaciel popatrzył na mnie smutny i...zabrał mnie na ziemię. Usiedliśmy na białym krzyżu i nagle Cię zobaczyłem. Wiedziałem że to Ty. Poznałem Twój głos. Stałaś tam w deszczu i płakałaś. Powtarzałaś ze bardzo cierpisz...tęsknisz... Przyjaciel popatrzył na moje skrzydełka i powiedział że musimy coś z tym zrobić, bo nie możesz tak dalej cierpieć. Musisz żyć, bo wobec Ciebie jest jeszcze wiele planów. Bo są gdzieś dzieci którym musisz pomóc przejść przez życie i otoczyć je miłością tak wielką, jak tą która powoduje teraz Twój wielki ból. Więc piszę, mamo ten list. Pierwszyi ostatni. Musisz wziąć się w garść, uśmiechać ,żyć. Ja Cię bardzo mocno kocham i wiem że to z mojego powodu płaczesz ale tak nie można. Każda Twoja łza powoduje, że moje skrzydełka znikają. Kiedy Ty się poddasz, ja też zniknę. Tu na górze istnieję dzięki tobie i Twoim myślom o mnie. Ale tylko tym dobrym myślom. Mamo uśmiechaj się częściej. Każdy Twój uśmiech to dla mnie radosna chwila. Dzięki Tobie mogę jeszcze zrobić tyle dobrego. Proszę, mamo, żyj dalej. Nie jesteś sama ...pamiętaj o tym. Nie smuć się bo smutek powoduje, że znikam. Pamiętaj, że ja jestem cały czas przy tobie. Kocham Cię mamo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emcekwadrat
Autorko, bardzo, bardzo mocno Ci współczuje:( Łzy same lecą, jak czyta się Twój topik. Życzę Ci duuuużo siły i upragnionego maleństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emcekwadrat
ojjjj, a ten list......... piękny, o ile w ogóle można w takiej sytuacji tak powiedzieć. Chyba lepiej wzruszający do szpiku kości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takze ode mnie
wyrazy wspolczucia Mam jednak wielka uwage do CIEBIE Dlaczego wszytskie ciaze przechodzilas w UK ? Juz po 2 stacie powinnas wracac do kraju.Kazdy wie, jak w UK podchodzi sie do ciąż i ogolnego leczenia. Do 12 tyg ciazy nikt sie nie przejmuje kobietami i dziecmi poczetymi..... twoj wielki błą. Wracaj do kraju, idz do lekarzy, opiowiedz im co sie stalo i zobaczysz, ze Ci pomoga!! Trzymam za Ciebie kciuki, nie boj sie kolejnej ciazy. Boj sie tego, zeby lekarz byl odpowiedni i madry..Zapewne na cos chorujesz, masz jakas wade i na pewno da sie to weyleczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten list do mamy jest piękny ja 3 lata temu jak go przeczytała pierwszy raz beczałam strasznie bo w tedy odszedł mój kochany syneczek Kubuś bardzo za nim tęsknię tak samojak Ty za swoim mi było dane za rok przytulić małego Wiktorka teraz ma 2 lata .Przytulam mocno bo wiem jak sie czujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takze ode mnie
ogolnoe rzecz ujmujac, w UK sluzba zdrowia i podejscie do cieżarnych to DNO. Nawet gorzej,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powodu mi nikt nie podał, dopiero teraz po 3 poronieniu powiedzieli mi ze zbadaja wszytsko co sie da zeby dojsc dlaczego nie moge donosic ciaz, progesteron przyjmowalam popochwowo w luteinie od poczatku, polozna w uk odradzila mi latanie samolotem i podroze samochodem na dluzszej trasie ze to ma zagrozic ciazy, bylam w stalym kontakcie z moim polskim ginekologiem,na jutro mialam umowiona wizyte u niego w pl, wszytskie wyniki wysla mi do domu wiec moze stad sie dowiem ci jest przyczyna, i tak jutro pojde do gina zeby mnie zbadal czy aby napewno jest ok w srodku i zeby on zbadal mnie pod tym katem,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takze ode mnie
KINGUSZKA- nie idz na zadne badania a co wazniejsze, nie ufaj och diagnozie. W najlepszym wypadku wypisza Ci paracetamol na leczenie.przeciez w UK wszytsko sie leczy paracetamolem :O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwertyuiosdfg
albo aspiryną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwertyuiosdfg
ogromnie współczuję koniecznie podejmij leczenie w Polsce strata dziecka w 15 tc powinna wzbudzić poważne podejrzenia lekarzy, ale w UK zostaniesz zignorowana ja straciłam ciążę w 11 tc i polski lekarz był bardzo zdziwiony utratą ciąży w końcu trymestru rutynowo podchodzi się do strat ciąż wczesnych, 5,6,7,8 tc późniejsza strata jest badana i nikt Cię w pl nie odprawi z kwitkiem ja byłam zdrowa, narządy rozrodcze zdrowe, wszystko ok i poroniłam, moje badania histopatologiczne oglądał ordynator a poronienie pierwsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tu juz nie ide na badania, oni pobrali mi wszystko we po poronieniu zaraz.wszystko chce zrobic w polsce, po drugim poronieniu podjelismy z mezem decyzje o powrocie do PL, on pojechal w sierpniu, a ja wrocilam na miesiac zeby odebrac dokumenty z naszych prac i zamknac wszystko co musze zeby spokojnie opuscic uk, po powrocie z urlopu w Pl zrobilam test bo mi sie @spoznial a tam 2 krechy, grube i wyrazne, pobiegam do gp, on mnie skierowal do EPU, gdzie w 6tc zrobili mi pierwsze usg, okazalo sie ze jest bąbelek maly w moim brzuchu,polozna powiedziala ze ciaza jest wysokiego ryzyka i jak nie chce poronic to mam nie jechac do PL przynajmniej w I trymestrze, kupilam bilet na dzis, 22,11,12 bo to juz bylby 14tc i 4dni, jednak moj maluch obrazil sie na mnie za wczesnie, nie moge sie z tym pogodzic, nie wiem co mam robic,jest mi zle. brakuje mi go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mieszkam w uk i co ?
owszem leczy sie tylko paracetamplem ale jezeli sprawa juz jest powazna to i oni podchodza do tego powaznie ... mialam podobnie do autorki tez mieszkam w uk ... pomogli mi porobili baradania i przepisali tabletki na utzymanie ciazy. co sie okazalo mialam torbielke dosc duza plus bardzo silna anemie. musisz tylko pamietac ze jezweli juz decysujesz sie na badania musiasz naciskac na nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kinguszka86 Bardzo mi przykro, że Cię to spotkało... ja po długich staraniach ( dla mnie dłuugich od ponad roku) też zobaczyła w końcu dwie upragnione kredki... cieszyłam się ale czułam że coś jest nie tak, betę miałam bardzo niskąa mi z wyliczeń wychodziło że to 9 tydzień... W dzień wiztyty u lekarza okazało się, że plamię ( wiyte miałam na 19, mimo iz do niego zadzwoniłam nie przyjął mnie prędzej, o 19 juz było za późno)... wieczorem juz było po wszytkim... nie wiem jak ja te święta w tym roku będę przeźywać... miało być tak pięknie.... tak inaczej... do dziś nie mogę się pozbierać... chodzę do pracy i żyję bo co mi pozostało... ale to boli.. i nikt Cię nie zrozumie.... dodam, że to była moja druga ciąża( pierwszą miałam pozamaciczną) :( niby to dla niektórych(złośliwe pomarańcze się włączą zaraz) tylko 9 tydzień, ale dla mnie aż.. nawet nie zdazyłam zobaczyć na usg...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kinguszka, i wszystkie dziewczyny ktore poronily- jestem z Wami myslami, strata maluszka to najgorze co moze spotkac kobiete!! W Uk lekarze to chamy, ignoruja wszystko!!! Ja tez mam ich dosyc, wogole im nie ufam :/ Zawiodlam sie wiele razy na ich olewajacym podejsciu do pacjenta!!!! I jak sie tu dziwic ze wedlug badan -najgorsza sluzba zdrowia w Europie jest wlasnie w UK!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzis jedyna dobra rzecza jaka zrobila lekarka jest to ze dala mi leki na uspokojenie i plastry anty bo narazie nie chce sie starac o ''nowe'' dziecko,za duzo jest we mnie strachu ze znowu strace kolejnego aniolka, ten kto mi powie ze jest taki super NHS w uk to go wysmieje, nie wiem jak mozna byc zachwycony tym stanem sredniowiecznym, przyklad kolejny,bylam na poczatku wrzesnia u dentysty, powiedzial ze mam 3 zeby do wyrwania i ze ona tego nie zrobi i ze skontaktuje sie ze mna chirurgia dent, dzis dostalam od nich list,ponad 2 miesiace, zdazylabym 3 razy umrzec i ozyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj Aniołek odszedl dzis.plamilam odrobine ale lekarz powiedzial zebym sie tym nie martwila i bedzie dobrze.dzis rano bylam na badaniach,godzine temu zadzwonili i powiedzieli ze poronilam....nie wiem co mam ze soba zrobic odechcialo mi sie zyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×