Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

the kłółik

poleci mi ktoś dobrą, długą książkę na jesnienne wieczory?

Polecane posty

Gość jajajan kokowalski
polecam też .Stanton Mary - Anielscy Obrońcy-jest naprawdę dobra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajajan kokowalski
to moze cykl Weber David - Schronienie jest tego 4tomy każdy po ok1000 stron

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yyyy... no... jakoś tak wyszło... że im dalej się posuwałem, tym ciężej mi było do niej wrócić, aż w końcu nie wróciłem :O:classic_cool: ­ A Ty czytałaś? ­ PS. Mówi się "ze względu na które" 😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co ci szczęście
Polecam Skrawek nieba - o żydowskiej dziewczynce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pappapappapaa
Przeczytaj to-polecam :) wiem, ze dlugie, ale znalazlam na fb piekne jest... LEKCJA DLA NAS WSZYSTKICH Taksówkarz z Nowego Jorku napisał: Przyjechałem pod adres do klienta, i zatrąbiłem. Po odczekaniu kilku minut, zatrąbiłem ponownie. Był późny wieczór, pomyślałem że klient się rozmyślił i wrócę do "bazy"... ale zamiast tego zaparkowałem samochód, podszedłem do drzwi i zapukałem. "Minutkę!", odpowiedział wątły, starszy głos. Usłyszałem odgłos tak jakby coś było ciągnięte po podłodze... Po długiej przerwie, otworzyły się drzwi. Stała przede mną niska , na oko dziewięćdziesięcioletnia kobieta. Miała na sobie kolorową sukienkę i kapelusz z dopiętym welonem; wyglądała jak ktoś z filmu z lat czterdziestych. U Jej boku była mała nylonowa walizka. Mieszkanie wyglądało tak, jakby nikt nie mieszkał w nim od lat. Wszystkie meble przykryte były płachtami materiału. Nie było zegarów na ścianach, żadnych bibelotów ani naczyń na blacie. W rogu stało kartonowe pudło wypełnione zdjęciami i szkłem. "Czy mógłby Pan zanieść moją torbę do samochodu?", zapytała. Zabrałem walizkę do auta, po czym wróciłem aby pomóc kobiecie. Wzięła mnie za rękę i szliśmy powoli w stronę krawężnika. Trzymała mnie za ramię, dziękując mi za życzliwość. "To nic", powiedziałem, "Staram się traktować moich pasażerów w sposób, w jaki chciałbym aby traktowano moją mamę." "Och, jesteś takim dobrym chłopcem" , odrzekła. Kiedy wsiedliśmy do samochodu, dała mi adres, a potem zapytała: "Czy mógłbyś pojechać przez centrum miasta? "To nie jest najkrótsza droga", odpowiedziałem szybko, włączając licznik opłaty. "Och, nie mam nic przeciwko temu", powiedziała. "Nie spieszę się. Jestem w drodze do hospicjum..." Spojrzałem w lusterko. Jej oczy lśniły. "Nie mam już nikogo z rodziny", mówiła łagodnym głosem. "Lekarz mówi, że nie zostało mi zbyt wiele..." Wyłączyłem licznik... "Którędy chce Pani jechać?" Przez kilka godzin jeździliśmy po mieście. Pokazała mi budynek, gdzie kiedyś pracowała jako operator windy. Jechaliśmy przez okolicę, w której żyła z mężem jako nowożeńcy. Poprosiła bym zatrzymał się przed magazynem meblowym który był niegdyś salą balową, gdzie chodziła tańczyć jako młoda dziewczyna. Czasami prosiła by zwolnić przy danym budynku lub skrzyżowaniu, i siedziała wpatrując się w ciemność, bez słowa. Gdy pierwsze promienie Słońca przełamały horyzont, powiedziała nagle "Jestem zmęczona. Jedźmy już proszę". Jechaliśmy w milczeniu pod wskazany adres. Był to był niski budynek z podjazdem, tak typowy dla domów opieki. Dwaj sanitariusze wyszli na zewnątrz gdy tylko zatrzymałem się na podjeździe. Musieli się jej spodziewać. Byli uprzejmi i troskliwi.. Otworzyłem bagażnik i zaniosłem małą walizeczkę kobiety do drzwi. Ona sama została już usadzona na wózku inwalidzkim. "Ile jestem panu winna?" Spytała, sięgając do torebki. "Nic", powiedziałem. "Trzeba zarabiać na życie", zaoponowała. "Są inni pasażerowie," odpowiedziałem. I nie zastanawiając się kompletnie nad tym co robię, pochyliłem się i przytuliłem Ją. Objęła mnie mocno. "Dałeś staruszce małą chwilę radości", powiedziała. "Dziękuję". Uścisnąłem jej dłoń, a następnie wyszedłem w półmrok poranka .. Za mną zamknęły się drzwi - był to dźwięk zamykanego Życia .. Tego ranka nie zabierałem już żadnych pasażerów.Jeździłem bez celu, zagubiony w myślach. Co jeśli do kobiety wysłany zostałby nieuprzejmy kierowca, lub niecierpliwy aby zakończyć jego zmianę? Co gdybym nie podszedł do drzwi, lub zatrąbił tylko raz, a następnie odjechał? Myśląc o tym teraz, nie sądzę, abym zrobił coś ważniejszego w całym swoim życiu. Jesteśmy uzależnieni od poszukiwania emocjonujących zdarzeń i pięknych chwil, którymi staramy się wypełnić nasze życia. Tymczasem Piękne Chwile mogą przydarzyć się nam zupełnie nieoczekiwanie, opakowane w to, co inni mogą nazwać rutyną. Nie przegapmy ich.. Zdjęcie: LEKCJA DLA NAS WSZYSTKICH Taksówkarz z Nowego Jorku napisał: Przyjechałem pod adres do klienta, i zatrąbiłem. Po odczekaniu kilku minut, zatrąbiłem ponownie. Był późny wieczór, pomyślałem że klient się rozmyślił i wrócę do "bazy"... ale zamiast tego zaparkowałem samochód, podszedłem do drzwi i zapukałem. "Minutkę!", odpowiedział wątły, starszy głos. Usłyszałem odgłos tak jakby coś było ciągnięte po podłodze... Po długiej przerwie, otworzyły się drzwi. Stała przede mną niska , na oko dziewięćdziesięcioletnia kobieta. Miała na sobie kolorową sukienkę i kapelusz z dopiętym welonem; wyglądała jak ktoś z filmu z lat czterdziestych. U Jej boku była mała nylonowa walizka. Mieszkanie wyglądało tak, jakby nikt nie mieszkał w nim od lat. Wszystkie meble przykryte były płachtami materiału. Nie było zegarów na ścianach, żadnych bibelotów ani naczyń na blacie. W rogu stało kartonowe pudło wypełnione zdjęciami i szkłem. "Czy mógłby Pan zanieść moją torbę do samochodu?", zapytała. Zabrałem walizkę do auta, po czym wróciłem aby pomóc kobiecie. Wzięła mnie za rękę i szliśmy powoli w stronę krawężnika. Trzymała mnie za ramię, dziękując mi za życzliwość. "To nic", powiedziałem, "Staram się traktować moich pasażerów w sposób, w jaki chciałbym aby traktowano moją mamę." "Och, jesteś takim dobrym chłopcem" , odrzekła. Kiedy wsiedliśmy do samochodu, dała mi adres, a potem zapytała: "Czy mógłbyś pojechać przez centrum miasta? "To nie jest najkrótsza droga", odpowiedziałem szybko, włączając licznik opłaty. "Och, nie mam nic przeciwko temu", powiedziała. "Nie spieszę się. Jestem w drodze do hospicjum..." Spojrzałem w lusterko. Jej oczy lśniły. "Nie mam już nikogo z rodziny", mówiła łagodnym głosem. "Lekarz mówi, że nie zostało mi zbyt wiele..." Wyłączyłem licznik... "Którędy chce Pani jechać?" Przez kilka godzin jeździliśmy po mieście. Pokazała mi budynek, gdzie kiedyś pracowała jako operator windy. Jechaliśmy przez okolicę, w której żyła z mężem jako nowożeńcy. Poprosiła bym zatrzymał się przed magazynem meblowym który był niegdyś salą balową, gdzie chodziła tańczyć jako młoda dziewczyna. Czasami prosiła by zwolnić przy danym budynku lub skrzyżowaniu, i siedziała wpatrując się w ciemność, bez słowa. Gdy pierwsze promienie Słońca przełamały horyzont, powiedziała nagle "Jestem zmęczona. Jedźmy już proszę". Jechaliśmy w milczeniu pod wskazany adres. Był to był niski budynek z podjazdem, tak typowy dla domów opieki. Dwaj sanitariusze wyszli na zewnątrz gdy tylko zatrzymałem się na podjeździe. Musieli się jej spodziewać. Byli uprzejmi i troskliwi.. Otworzyłem bagażnik i zaniosłem małą walizeczkę kobiety do drzwi. Ona sama została już usadzona na wózku inwalidzkim. "Ile jestem panu winna?" Spytała, sięgając do torebki. "Nic", powiedziałem. "Trzeba zarabiać na życie", zaoponowała. "Są inni pasażerowie," odpowiedziałem. I nie zastanawiając się kompletnie nad tym co robię, pochyliłem się i przytuliłem Ją. Objęła mnie mocno. "Dałeś staruszce małą chwilę radości", powiedziała. "Dziękuję". Uścisnąłem jej dłoń, a następnie wyszedłem w półmrok poranka .. Za mną zamknęły się drzwi - był to dźwięk zamykanego Życia .. Tego ranka nie zabierałem już żadnych pasażerów.Jeździłem bez celu, zagubiony w myślach. Co jeśli do kobiety wysłany zostałby nieuprzejmy kierowca, lub niecierpliwy aby zakończyć jego zmianę? Co gdybym nie podszedł do drzwi, lub zatrąbił tylko raz, a następnie odjechał? Myśląc o tym teraz, nie sądzę, abym zrobił coś ważniejszego w całym swoim życiu. Jesteśmy uzależnieni od poszukiwania emocjonujących zdarzeń i pięknych chwil, którymi staramy się wypełnić nasze życia. Tymczasem Piękne Chwile mogą przydarzyć się nam zupełnie nieoczekiwanie, opakowane w to, co inni mogą nazwać rutyną. Nie przegapmy ich..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że masz dobre intencje, zawsze to doceniam i jestem Ci wdzięczny za niewyczerpaną łaskawość :classic_cool: ­ Nie odpowiedziałaś na pytanie 😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteryjna mądrala
'Raz w roku w Skiroławkach' Nienackiego czytałaś? :D Może 1000 stron nie ma ale zayebista książka :P A jak nie to może Trylogia Sienkiewicza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jbnakakam
saga o ludziach lodu podobno jest zajebiste i ma 40 tomow gdzies;d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z tym nienackim to
ktos sobie z ciebie jaja robi głupia jestes czy jak......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie smuć się, zwierzątku (btw. doceniam też i jestem Ci wdzięczny, że znów mogę tak do Ciebie mówić), zawsze można nadrobić braki :classic_cool: ­ Dobrej nocki :classic_cool:🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
faj -> no nic, idź sobie, idź. miło zobaczyć ze wciąż żyjesz :classic_cool: uważaj na siebie we śnie :( dobrej i udanego łikędu :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość de kłółik
Jem kupe :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesiootra
na poczatek przeczytaj Plastusia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Achtung! Kupiłem se właśnie na Allegro "Diunę" i mój śmiały zamiar jest taki, żeby ją w całości przeczytać :classic_cool: ­ "Jeździec miedziany" chyba też jest dobry, bo pod jego wrażeniem była ta sama koleżanka, która poleciła mi "Diunę" :classic_cool: ­ Miłej und bezpiecznej reszty łikędu :classic_cool:🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktoś tutaj dobrze zareklamował Nienackiego i nieśmiertelne "Raz w roku w Skiroławkach" - polecam... podobnie jak Grzesiuka i "Na marginesie życia" natomiast "Świat bez końca" - kontynuacja "Filarów Ziemi" jest jego The best of... Ostatnio kupiłem "Upadek Gigantów" i stanowczo nie polecam. Męczy, nudzi i wlecze się jak flegma. Trzba mieć sporo samozaparcia żeby to przetrawić Najwyraźniej Folett rozmienił sie na drobne, pomimo że kobyła ma ponad 1000 stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki. cholera, szukałam wersji elektronicznych i nie znalazłam ani jednego polecanego tytułu. :( :O będę musiała zrobić duże zamówienie z jakiegoś sklepu. tylko pytanie z jakiego: merlin czy empik?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki. cholera, szukałam wersji elektronicznych i nie znalazłam ani jednego polecanego tytułu. :( :O będę musiała zrobić duże zamówienie z jakiegoś sklepu. tylko pytanie z jakiego: merlin czy empik?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×