doradzicie??

Witam! Mam problem , jakis miesiac temu odeszla ode mnie kobieta.. Powod byl bez sensu bo stwierdzila ,ze ja bylem zbyt zazdrosny. Teraz nie wiem co zrobic , ona czasem zadzwoni zapyta co u mnie , czesto chce sie spotkac , a ja jade odrazu. Zalezy mi na niej , kocham ja , ale czy mam tak robic dalej? Czy zerwac z nia kontakt? Nabieram nadzieji imysle , ze wroci.. Czuje ze ona cos do mnie czuje ale jednak mnie nie chce.. Nasz zwiazek trwal prawie 5 lat. Pomozcie ... Olaj ja czy starac sie?? :( takiego ciosu nigdy los mi nie odwalil:(((

pisze się "niedecydowany" - łącznie!

może prowadzić do zerwania. nie wyobrażam sobie nawet wiecznie zazdrosnego palanta przy mnie. to chore. radzę się leczyć. a do niej już nie mam szacunku, za to, że ciągnie ten gówniany układ, wiedząc, że piesek wykona każde polecenie.

starac sie:)

Nie, no musisz się postarać chopie. Codziennie rano kwiatuszki. Wieczorem minetka i bedzie giciorek.

Sorki za ort ale to nie lekcja polskiego. Nie bylem az tak bardzo zazdrosny, a jezeli wcale bym nie byl to zaloze sie , ze tez by byl foch.. To ona przesadzala bo o byle co sie wsciekala .. To co olac ja?? Nie mam doswiadczenia w takich sytuacjach. Dzieki za wypowiedzi

Starac sie?? Hmm trudno to robic jesli sie nie wie jakie kroki stawiac w tym kierunku..