moj chlopak mial raka jadra...

jestem z nim niedlugo, kocham go ale coraz czesciej mysle o tym ze on moze byc tak naprawde nieplodny... a ja uwielbiam dzieci i chce miec je w przyszlosci..

myślę że szczera rozmowa byłaby wskazana

nie jest prawdą, że on może być niepłodny jeżeli miał raka znaczy, że go wyleczyli a to znaczy, że jest bezpłodny NA PEWNO i jeżeli masz ździebko rozumu to daruj sobie z nim tzw szczere rozmowy albo bierzesz go z jego bezpłodnością albo zostawiasz na temat tego co ty chcesz mieć w przyszłości a co byc może i on chciałby miec ale nie może rozmowa jest bezsensowna

nie jest prawdą, że on MOŻE być bezpłodny jeżeli miał raka znaczy, że go wyleczyli a to znaczy, że jest bezpłodny NA PEWNO i jeżeli masz ździebko rozumu to daruj sobie z nim tzw szczere rozmowy albo bierzesz go z jego bezpłodnością albo zostawiasz na temat tego co ty chcesz mieć w przyszłości a co byc może i on chciałby miec ale nie może rozmowa jest bezsensowna

a normalnie sie zlewa przy orgazmie?

nie ma jednego jadra. normalnie sie kochamy bez problemow. to nie prawda, ze rak jadra = bezplodnosc. po chemioterapii mozna odzyskac plodnosc... ale on mowi ze jak chcial zostawic przed leczeniem swoje nasienie w banku spermy to "nie bylo co zostawiac"... teraz mysle czy moze on w ogole byl bezplodny..

czy taka bezplodnossc da sie leczyc? powiedzialam mu ze chcialabym wiedziec jaka jest sytuacja i obiecal ze sie zbada..

moze ktos z was byl w podobnej sytuacji. co wy, kobietki byscie zrobily na moim miejscu??

poznałam chłopaka, który miał raka jądra... Lekarz jednak mówił mu , że będzie mógł mieć dzieci.