Zamoknięte fajerwerki?

Witam. Kilka dni temu oglądałam film - nie pomne tytułu - w każdym razie, główna bohaterka była od lat zakochana w swoim szefie. Skończyła studia i zaraz potem dostała posadę asystentki. Zakochała się, ale oczywiście on o niczym nie wiedział bo ona nie ujawniała się z tym. Po jakichś latach, przyjechała jej młodsza siostra i bez najmniejszego wysiłku na jakimś raucie, podbiła serce szefa starszej siostry, łżąc przy tym na swój temat wprost proporcjonalnie do tego co facet chciał słyszeć. Nasza główna bohaterka przełykała ten ból z wielkim trudem a nawet zajęła się przygotowaniami do ich ślubu, choć serce jej pękało.W między czasie był wtrącony jakiś watek o dziennikarzu, któremu z kolei podobała się ona(główna bohaterka, starsza siostra), ale zakochana w szefie nie dawała mu żadnych szans. W trakcie tychże przygotowań młodsza siostra mająca wyjść za miłość jej życia przegięła tz. pałę przez co gówna bohaterka zdemaskowała swoją siostrę, kompromitującymi ja zdjęciami. Ślub sie nie odbył, zakochana wiedziała ze już nie chce i nie będzie pracować u niego pakowała się. On przyszedł, podziękował, że ona mu otworzyła oczy na swoja siostrę. Ona wtedy zdobyła się na śmiałość i wykrzyczała że od lat go kocha. Wtedy on(szef) podszedł i ja pocałował. No i własnie. Ona stwierdziła, że spodziewała się, że gdy pocałuje ja facet którego od lat tak mocno kocha, to ziemie usunie jej się spod nóg, lub ostatecznie poczuje coś wyjątkowego. Zaproponowała; to może jeszcze raz? Pocałowali się jeszcze raz, a ona: NIC i wyszła. Meritum. Czy to możliwe, żeby kochać kogoś zdawało się na zabój, a gdy już przyszedł ten wyczekiwany moment , czyli pocałunek o którym śniło się latami, to okazało się jak zamoknięte fajerwerki...takie psss.. i pik zamiast BUUUM!? Czy ktoś miał podobne doświadczenie?

Czy pocałunek z kimś od lat kochanym, może się okazać kompletną klapą, tak że człowiek sobie w jednej minucie uświadamia, że wszystkie te lata to lata zmarnowane, bo zwyczajnie nie a grama chemii? Please, miał ktoś tak?