Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niemampomyslunacick

Bylo setki razy ale ... placenie za sylwestra. nie wiem.

Polecane posty

Gość niemampomyslunacick

hej. nie róbcie na mnie zaraz nalotu że lece na kase, ze materialistka itd. Ja pracuje - 1200zl ( szkola 400, leki ok 100, paliwo do pracy ) On pracuje 2500 ( utrzymuje dom ale z mama ktora pracuje i babcia z emerytura ) Mi co mies brakuje na podstawowe rzeczy ( szukam lepszej pracy ale tu gdzie mieszkam z tym ciezko ) a u niego nie jest tak źle z kasa dla przykładu . Tydzien temu kupil ekspres do kawy za 1800 zl. ( wiem- pracuje, jego kasa- nic mi do tego ). to bedzie nasz 4 sylwester... do tej pory niegdy nigdzie nie wyszlismy ; zawsze w domu. Moze jestem niedobra ale zawszed mialam o to do niego zal. ja nie potrzebuje wielkiego balu, wystarczyloby mi spotaknie w gronie znajomych - ale on nie chce, nie lubi impez, sam nie ma zadnego kumpla... do moich nigdy go nie zabieram bo jest sztywny i rozwalilby innym zabawe. co roku mowi ze sobie we 2 gdzies pojedziemy ale tuż przed stwierdza ze nie ma kasy, ze musi oszczedzac. nawet w domu potrafi nam we dwoje byc milo ale chcialabym gdzies wyjsc i tu jest problem bo np gory... ja moglabym pojechac gdziekolwiek - jakies schronisko, taki hotel itd. wtedy gdybym i tak oszczedzila moglabym zaplaciic ale moj nie, on w takie warunki nie pojedzie, musi byc wszystko wygodne, ładne a co za tym idzie drogie. osttsnio spielismy sie o jakas tam syt dotyczaca pieniedzy... przyznal mi ze przegina ( ogolnie z oszczedzaniem ) ze ma ukochana taka jaka zawsze chchial miec a glupio robi i zaluje. po 2 dniach napisal mi smsa ze chcialby pojechac ze mna w gory na sylwestra, tak na 3 dni np. ucieszylam sie ale ... przegladajac sama w domu oferty troszke sie zmartwilam za nie male pieniadze pokoje sa sredniej jakosci jak mam dac za cos takiego 130 zl za noc to nie dziekuje juz wole siedziec w domu. ja uwazam ze albo naprawde tanio i tez normalne warunki albo juz oszczedzic dluzej i ladnie. powiedzialm mu to a tu szok- on sie ucieszyl i powiedzial... " widze kochanie ze sie wyrabiasz " ja zdziwiona o co chodzi a ten ze " widzi ze juz mi nie wsytarcza karmiata i byle co a zaczynam czegos wymagac i ze go to cieszy " wkurza mnie takie jego gadani ale to inny temat. skoro tak, pokazalam mu co mi sie podoba... zawsze marzylam o takim weekendzie z ukochanym w romantycznym wnetrzu, stare łozko, zaslony, komoda ( wiecie o co chodzi ) ;). i znalezlismy ale tu juz jest koszt. wiadmo. palacyk w karpaczu. ok 300 pokoj 2osobowy za dzien. mowil ze mnie rozumie ze chhce tak ladnie i elegancko i ze w tyg zadzwoni sie dowiedziec wiecej. poki co cisza w tym temacie ale ja zaczyanm sie zastanawiac czy nawet gdyby chhcial mnie tam zbrac to czy mam sie zgodzic. jednak to duze pieniadze. jeden wypad a 2 mies mojej pracy. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mandarynka jaka
no ale 4 razy nigdzie nie byliscie..tylko dom zero kosztow jak nie bedzie konca siwata to warto zaszlec;) no bal na zameczku super pomysl.. i jak wyda to nic sie nie stanie bo nigdzie ciebie nie zabieral na miejscu poznacie tez ludzi jak sztywny to sie rosztywni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mandarynka jaka
aha zgodz sie! to nie tak drogo.. a w ofertach obejrzyj sale balową czy ładna:D to tez sie liczy oby konca swiata nie było;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemampomyslunacick
bardzo chcialabym wreszcie z nim gdzies wyjsc. mam 21 lat on 29. ale on naprawde jest chory na ptk kasy i boje sie ze potem zacznie sie wypominanie. i czekam z niecierpiwoscia jak powie mi ze mam sie dorzucić . glupio mi bedzie odmowic, ale jak mam dac jak nie mam w grudniu dojdzie robienie mi przegladu auta i poplyne calkiem. jak mi powie ze mam cos dac a wie jak jest to sie wkurze, powiem posiedzimy w domu i bedzie jak zawsze albo sie w tym roku wkurze i pojde na jaks zabawe. sama. wreszcie sobie potancze si sie wybawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chcę cie martwić - ale podejrzewam ,ze nic z tego wyjazdu nie będzie i to nie z powodu kosztów a z powodu , że już jest za późno na rezerwację . Takie miejsca jak Szklarska , Karpacz są oblegane juz od połowy września . Zanim zaczniesz ise napalać - zadzwoń i zapytaj czy są jeszcze wolne miejsca w co wątpię . Bo moze ise okazać , ze toczycie burzę o nic .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemampomyslunacick
myslelsimsy konkrestnie o palacu margot w karpaczu. tylko albo czytamy bez zrozumienia albo potworzyli na czas sylwestra same pakiety i to widzielismy 6 dniowe. dlatego mial dzwonic i pytac ale nic sie nie odzywa ja ja nie pytam bo nie chce naciskac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemampomyslunacick
wiem ze jest juz pozno a to przez to ze pracuje w markecie i bede pracowala w swieta. przed sylwestrem jak natlok i bedzie problem z wolnym, w dzien sylwestra tez sie pracuje. dlatego nic nie planowalam i tyle ale jeden z kierownikow powiedzial. rezerwuj, przynies kartke ze masz juz oplacone i beda musieli uznac, tylko przyjdziesz z wigilie. polowa sylwek, polowa Boze N arodzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mandarynka jaka
alium ma racje ale moze pałacyk gdzie indziej sie znajdzie co do płacenia..jesli masz wydatki to on o tym wie chyba nie jestes z nim od dzis. ponadto..faceci robia niespodzinaki wlasnie fajnym miejscem na sywlka na 2000 mielismy byc w jaskini ale sie bałam ze zmarzne ale chlopak mial taki pomysl :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemampomyslunacick
zreszta, nie zalezy mi nawet na tym palacu. chodzi mi tylko o to i prosze go o to od 3 lat zebysmy sobie gdzies wyjechali na weekend, ze chce z nim spedzic chwile czasu tylko we dwoje. ze w nocy nie chce miec za sciana babci, mamy, chce wypic wino, wziac z nim kapiel i chociazby na luzie sie kochac ale to tez do niego slabo przemawia bo przez 3 lata sie to nie udalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała mi 0386069854903
Jesteś w moim wieku... to będzie mój 5 juz sylwester z ukochanym i wręcz przeciwnie my może po raz pierwszy zostaniemy w domu... Nigdy nie traciliśmy kasy tylko szliśmy, ze znajomymi na zabawy... Żyj dziewczyno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemampomyslunacick
moj mi niespodzianki, wypady, jakies lody, kino stawial przez 1 mies znajomosci. teraz mowi: przestan, kino - szkoda kasy zaraz cos sciagniemy. lody- sami sobie zrobimy deserki. wypad... jakies sa ale rzadziej i zawsze tylko we 2. mowi mi tak jak sie o to wkurzam " kiedys mogles a teraz nawet na knysze nie pojdziemy " bo kiedys musialem cie jakos przekonac a teraz sie znamy, wiesz ze cie kocham i przez to ze mysle o nas powaznie tak jest bo chce zeby nam kiedys bylo lepiej. dobrze mowi ale kurde... sama sobie jestem winna. po 3-4 mies, chcial mi gdzies zabrac, chociazby na te lody ale ja mu mowilam daj spkoj, pojedziemy do ciebie w biedroni kupi sie skadniki, potem razem robilismy super deserki i bylo ok, nawet lepiej ale po 3 latach troche brakuje tych wyjsc, zabiegania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mandarynka jaka
no jestes winna tera idz spac;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała mi 0386069854903
mój też tak oszczędza. z tym że u nas jest tak, że - mieszkamy razem, ja nie pracuję (studiuję) i dorabiam jak się da a mój zarabia 2000 na rękę. Chociaż jak mu potruję, że chcę iść bo mój ulubiony film wyszedł albo coś mi się spodobało to idziemy. Ja stawiam bilety, on kolacje lub na odwrót. My tak z raz na pół roku chodzimy do kina... W sumie to nie mamy tak kasy... Ale jakoś na wakacje jeździmy nad morze tak na 3 dni, w zimie byliśmy w Karpaczu... Lub na biwaku nad jeziorem na wiosnę. Więc można oszczędzac z głową! Bo co oszczędza, a kupuje ekspres za 1800... niepojmuje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemampomyslunacick
bo " on oszczedza zeby mogl kupować rzeczy pozadne a nie przejada" tak mi oststnio powiedzial i ja to wiem. jego mama, babcia oni sa tak nauczeni i on ma to wpojone. zawsze zyl na wysokim poziomie, utrzymywany z biznesu babci, teraz to sie skonczylo i zaczeli zyc z etatow i jakos tak to dziwnie dla mnie wyglada ale nic nie zmienie. nie raz rozmaialam, tlumaczylam. on potrafil nie spac, chudnac bo ZA MALO KUPIL. kupil mase ladnych rzeczy do domu, ma nowy dom i ciagla go urzadza ale to i tak zle bo nie cieszy sie tym co kupil ale martwi ze kkupil za malo, bo on zaplanowal ze musi jeszcze to czy tamto. do tego co mies cos musi jesczze wplynac na konto oszczednosciowe, nie wiem ile tam teraz ma ale oststnio bylo ok 60 tys. tylko to swieta kasa ktorej nie wolno ryszyc a trzeba tam ciagle dodoawac. a ja nie spie bo mialam teraz ciagle nocki i nie moge zasnac :) jutro mam do pracy na 18 do 6 rano to zdaze sie wyspac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała mi 0386069854903
sory, wolę wyjsc raz na jakiś czas na miły wieczór z moim M, i przejeśćte całe 40 zł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała mi 0386069854903
ej ale to już moze jakis psycholog? Bo taka fobia to też przesada. Mój też własnie mnie czasem wkurza ale liczy się z moim zdaniem a i ja nie robię burz bo sama nie pracuję... mniejsza. moj też właśnie oszczędza, niechce nigdzie jeździć, a jak już coś remontuje to z głową i też bierze dobre rzeczy, ale nie przegina, że musi być najdroższe z półki... ja nie wiem czy mogłabym być z takim dusi groszem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemampomyslunacick
wiem ze by mu sie przydal. jak go poznalam bylo ok bo wiadmo, chhcial sie pokazac. potem im dluzej go znalam to bardziej zauwazalam ze cos jest nie tak. nawet kilan razy sie rozstawialismy i nie tyko przez to ale kocham go, zawsze potem dlugie rozmowy i znow razem. kiedys mi przyznal ze wie ze przesadza i z tym psychologiem ( kasa to jedno ale niechec do ludzi, silna nerwica, niska samoocena) . zdodzil sie isc, to byl jeden z warunkow mojego powrotu ale potem nie poszedl, ja uleglam i tak zostalo ale widze ze z roku na rok jest lepiej. dom juz prawie urzadzony, wykonczony i on staje sie spokojniejszy, uczy sie tez zyc spokojniej i racjolaniej ale jeszcze czasem kiepsko mu to wychodzi. wszystkie moje starania o " naprostowanie go" potem niwecza jego mama i babcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała mi 0386069854903
a dlaczego nie zamieszkacie sami?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemampomyslunacick
to proste. zanim go poznalam z rok wczeasniej zostawili dom. on jego babcia ( ktora sie rozwidola bo przy jego dziadku- swoim mezu ) by sie nie dorobila - jej slowa. i mama ( ciagnie 2 etaty, nie ma jej w domu bo trzeba zarabiac i oszczedzac. cale zycie sa w 3 bo jego mama tez sie rozwiadla ( byla zdradzona jak moj mial rok ale i babci sie nie podobal i tez wtym pomogla, wiem bo babcia z duma opowiada jak go pogonila). cale zycie te 2 kobiety pracowaly i zyly tylko dla mojego, zeby nic mu nie brakowalo, wszystko mial i tym sposobem mieszkaja teraz w ladnym domku na nowym osiedlu. dom tez jest postawiony z mysla o moim K. jest jedynakiem. mieszkalam z nim pol roku, nie bylo zle, one nie wkurzaly ale wiadmo... 3 baby w domu, kazda chce po swojemu. wyprowadzilam sie bo mimo tego ze uzgonilismy wczesniej ze nie moge znalezc pracy a praca byla kolo niego wprowadze sie, bede oddawac mu mies po 300 zl za auto na kotre mi pozyczyl dlatego nie bede w sanie dokladac sie jeszcze do zycia, ale jak oddam juz za auto i cos mi zacznie zostawac to bedzie inaczej, bylo uzgodnione ale od czasu do czasu wypominial ze sie nie dokladam a ze sama z tym sie zle czulam wrocilam do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała mi 0386069854903
i Ty chcesz być z kimś takim??? Sory, ale myślicie poważnie o sobie? I załóżmy za 3 lata chcecie mieszkać razem i co? Myślisz że mama z bacią się wyprowadzą? One będą mieszkać tam do śmierci więc masz wybór albo mieszkasz z mama i babcią i nie jesteś sobą tylko pociuchutku albo na odległość do konca życia.. Mój mi nigdy nie wypomniał, że się nie dokładam. !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała mi 0386069854903
poza tym on ma 29 lat... ?? powiem Ci tak. Mój jak miał 20 lat pewnego razu napisał do mnie smsa "niebieski czy zielony?" chciałam niebieski i pierwszy raz przyprowadził mnie do domu ( w którym jeszcze nie mieszkał wtedy sam). i byliśmy wtedy może z 3 miesiące razem. zaprowadził mnie do łazienki a tam pięknie odmalowana i zrobiona na niebiesko łazienka, po czym mnie objął i powiedział, że zaczyna remontować powoli domek dla NAS. I w każdej nawet najmniejszej kwestii liczy się dla niego moje zdanie. Remontujemy i wybieramy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemampomyslunacick
po tym wtedy nie bylo miedzy nami ok, wiem ze bedac z nim jesem na nie skazana, boje sie tego, nie raz myslalam o rozstaniu z tego powodu ale... ale nie potrafie byc bez niego. juz to przerabialam. one nie sa takie zle, czulam sie tam swobodnie jak u siebie, one bardzo staraly sie zebym tak sie czula, czasem babcia zrobila cos co mnie wyprowadzilo z rownowagi ale to starsza kobieta ze swoimi zasadami, moze troche innymi. bolalo mnie bardziej jego zachoanie, czulam sie strasznie jak mi powiedzial " o co ci chodzi, nie placisz a ciagle cos ci nie pasuje " w 5 min bylam u siebie. ale to juz przerabialismy, niby cos zrozumial. teraz nim jestem i obserwuje. poki co obserwuje i ciagle staram sie zrobic wszystko zeby kiedys nam bylo dobrze bo ja go kocham on mnie czego jestem pewna a ze go skrzywila ( glownie babcia i jego i jego mame ) to 2 temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemampomyslunacick
tak jak piszesz o tym co twoj zrobil. zawsze marzyl mi sie taki facet, mam gdzies dom mojego, naprawde wolalabym sie dorabiac od 0. ale prawdajest taka ze nie moge skreslic mojego tylko przez to ze nie chce dzielic domu z jego mama. moze to wredne ale babci kiedys nie bedzie, bedzie mama. nie stac nas na 2 dom, mieszkanie- ona ma zostac w domu a my do mieszkania. to sie nie oplaca, zwlaszcza ze on i tak ciagle by u niej byl i jej pomagal. on wie ze ja sie boje zycia z jego kobietami ale nie ma na to pomyslu. powiedzial ze sprubujemy a gdybysmy sie faktycznie nie mogly dogadac to kupi sie mieszkanie dla jego mamy, ze nawet z nia o tym rozmaial. ale na to bym sie nie zgodzila, jakim prawem ja mam panoszyc sie po jej domu,nie. jedynym wyjsciem byloby przerobienie troche domu, zebym mogla miec swoja kuchnie, swoj kat. ale jak on o tym slyszy to jest chory. mowi ze przerabianie calkiem nowego, wykonczonego domu to jakas masakra. ze nie i juz. to mnie jedynie boli, tyle moglibymsmy zrobic wspolnie. dziwi mnie tez to ze stawiajac dom on nie zastanowil sie, nie oddzielil od razu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ompalompa
Dziewczyno, nie będziesz mieć dobrego życia z tym człowiekiem. Pomijam już niedopasowanie kompletne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O tym samym pomyślałam. Szok, wie jaka masz sytuacje i nie jesteście razem od wczoraj skoro to wasz 4 czy 5 sylwester, zna cie i nie powinien prosić abyś się dołożyła. Z reszta niech sobie jedzie w swoje luksysy, powiedz mu ze dla Ciebie liczy się we dwoje. Chociaż moj też taki był, np. nigdy pod namiotem nie był, zawsze burżuazja pod domek jeździła za młodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam Twój ostatni post i powiem tyle, kopnij w tyłek i uciekaj jak najdalej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemampomyslunacick
ahhh... najchetniej to pisalabym i pisala. niedopasowanie, od osob ktore mnie znaja to slyszalam czesto. sama wiem ze sa rzeczy w ktorych jestesmy jak woda i ogien ale tak gdzies tam srodku czuje ze my jednak jestesmy podobni. moze z tego co pisalam to nie wynika ale rozumiemy sie, on mniw wspiera.... no nic. ide spac. dzieki wam wszystkim za odp. :) musze sama to jakos przegryzc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×