Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jhfeklfjkerljf

gdy on ma watpliwosci...

Polecane posty

Gość jhfeklfjkerljf

ja 20, on 38 lat, wciaz zonaty na papierze, jednak z zona nie zyje juz pol roku - ona mieszka w polsce, my za granica. my spotykamy sie na powaznie od 3 miesiecy, od tygodnia mieszkamy razem. wiem, ze to szybko, ale akurat sytuacja tak sie zlozyla, ze dla nas obojga bylo to korzystne. za 3 dni jedziemy do polski. ja na 3 tygodnie a on na 3 dni, zeby powiedziec zonie, ze chce podpisac papiery rozwodowe. jednak od kilku dni wieczorami ciagle mnie pyta dlaczego chce z nim byc, ze jestem mloda, piekna, inteligentna, ze moglabym miec kazdego, mlodszego od niego, przystojniejszego. ze ja mam jeszcze cale zycie przed soba. ciagle mowi 'zobacz na swoja skore, porownaj z moja, czy ty wiesz jak ja bede wygladal za 10 lat?'. mowie mu wtedy, ze go kocham i ze nie chce mlodszego, przystojniejszego, innego. ze jestem z nim szczesliwa i z nim chce sprobowac. i wlasnie wtedy od zaczal mi mowic, ze nie chce zostac skrzywdzony, ze jesli mam zamiar pomieszkac tutaj kilka lat, ze jesli nie wiaze przyszlosci z nim i z tym krajem to lepiej bedzie jesli mu o tym powiem teraz. ze jesli za 10 lat mu powiem, ze odchodze, on zostanie kompletnie sam i juz nie bedzie mial takiej szansy na znalezienie kogos bliskiego, nie to co ja. nie powiem, bardzo zranily mnie te slowa, ale wiem, ze on tez sie boi. zona go zostawila po 9 latach, zabrala dzieci. oprocz nich on tu nei mial nikogo, nie widzial swojej rodziny od 25 lat, nigdy nie mial z nimi bliskich relacji. zona miesiac temu napisala, ze chcialaby do niego wrocic, ale wtedy bylam juz ja i powiedzial, ze to mnie kocha i ze mna chce sprobowac. co powinnam zrobic? nie chce go zranic, ale nie jestem romantyczka, a realistka, to samo mu powiedzialam, ze nie moge zaplanowac tego co bedzie za 10 lat, ze kiedys cos moze nas poroznic, ze sa rozne sytuacje. ze teraz go kocham i chce z nim byc. z drugiej strony mowie mu, ze moze powinien sprobowac z zona jeszcze raz, ze wiem, ze byl z nia szczesliwy, ze z nia czulby sie pewniej. on mowi, ze nie, bo mnie kocha. nie chce go wykorzystac, nie chce go ranic, chce, zeby byl szczesliwy, niewazne czy ze mna czy nie. bo co ja, 20 latka moze mu dac? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dalajlamka 87
moj jest w tym samym wieku co twoj ale ja mam 25 lat i w sumie milosc nie ma granic i uwazam ze warto sprobowac, moj marzy o slubie i dzieciach a ja odwrotnie ale czas pokaze jesli kochasz zostan co ma byc to bedzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhfeklfjkerljf
wlasnie on tez mowi o dzieciach, niby w zartach, ale jednak. ja powiedzialam, zadnych dzieci przed moja 30stka, bo chce sie skupic na nauce i wlasnym biznesie (mam sporo planow). wiem, ze gdybym z nim teraz wpadla to by sie cieszyl. mowie mu, ze czy nie uwaza, ze to by bylo za szybko, bo zaledwie po kilku miesiacach znajomosci? a on ze jesli chodzi o milosc etc. to czas nie ma znaczenia, bo jest pewny co do mnie czuje. wlasnie, a twoi rodzice nic nie powiedzieli na to, ze twoj facet jest sporo starszy? ja jeszcze nie wiem, jak to rozegrac, bo wiem, ze moja mam tego na pewno nie zaakceptuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miliana23
Spora różnica wieku ale mam szwagierke co wyszła za 17 lat starszego i mają 2 dzieci są szcześliwi.On po rozwodze z ex zona ma 2 dzieci z czego syna 20 letniego a żone teraz 25 letnią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 50letni facet na ojca://
:o?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odlaboga!!!!
gdy on ma watpliwosci kopnij go w dupe, nim kopnie cie on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nyquist
...a potem na starość będziesz takich oto rad na kafe udzielać. Spoko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kilka lat temu byłam w nieco podobnej sytuacji. Tyle, że mieszkamy w PL. On bezdzietny rozwodnik, wszystkie sprawy uregulowane, ja panna. zakochaliśmy się do szaleństwa, tyle że on jakby od początku bardziej angażował się niz ja. Jednak różnica 11 lat nie pozostaje bez znaczenia. I jak teraz sięgam pamięcią to naprawdę w sposób bardzo naiwny podchodzialm do życia, nie rozumiejąc i nie przewidując jak trudne sytuacje może ono przynieść. On z kolei wiecznie targany niepewnością zaczął mną manipulować na różne sposoby. Niby bał się, że kiedyś go zostawię, że zdradzę, gdy nie będzie mógł itd. itp. Był zazdrosny. Pytał dlaczego z nim jestem, co w nim widzę. No podobnie jak u Ciebie. W końcu tak się sprawa nakręciła, że za obopólna zgodą rozstaliśmy się. Niedawno po 7 latach spotkałam go i przeżyłam szok. On jest wciąż sam, a zmienił się bardzo :( Był taki przystojny. A teraz? Tzn w sumie jest nadal, ale tak się roztył... Oczy zgaszone... Być może, gydbyśmy wciąz byli razem tak strasznie by się nie zapuścił. Ale dopiero teraz widać było faktyczną różnicę między nami. Poczułam się jakoś dziwnie:( Jakbym rozmawiała z dawno niewidzianym... dziadkiem :( I jakos nawet miałam wyrzuty, że tak czuję. I było mi wstyd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhfeklfjkerljf
moze ktos jeszcze sie wypowie? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×