Jest tu kto? musze sie wyzalic ;(

Nie mam faceta, dziewczyny jak radzicie sobie z presja otoczenia i samotnoscia?

a na co ci facet ? nie masz komu prac brudnych gaci ? nie masz po kim sprzatac ? za czym tak tesknisz ? za jarzmem ?

to prowokatorka - bo wydaje mi sie, ze wszyscy sa w bardzo szczesliwych zwiazkach, wiesz, wsparcie, dlugie rozmowy, wspolne wyjazdy na super wakacje tylko nie ja :( Poza tym musze swiecic oczami w pracy przed wscibskimi kolezankami (40+) i szefami, ze dlaczego na impreze firmowa przyszlam sama albo jak to nie robilam nic w weekend.

następnym razem przyjdź z bardzo atrakcyjną przyjaciółką i powiedz, że jesteś led. Wszyscy będą ci zazdrościć takiej atrakcyjnej 2 połówki. Faceci w wyobraźni będą z wami tworzyć trójkąty

"ze dlaczego na impreze firmowa przyszlam sama albo jak to nie robilam nic w weekend." zmień prace i nie jedna ty sama jesteś samotna

Praca to nie skarpetki...

zycie wyglada zgola odmiennie, najczesciej ciche dni, klotnie, wrzeszczace dzieci, maz ciagle niezadowolony, z niczego, z obiadu, z posprzatania z wygladu. Piernicz to co mowioa inni i korzystaj ze swojej wolnosci. A facet - to tylko i wylacznie na weekendy jest super, zaprosi na kolacje, na tance, w seksie sie stara, pachnie i elegancko ubrany przynosi kwiaty do domu. Tylko takich szukaj, powodzenia.

zacznij sie umawiac wez jakiegos kolege na nastepna impreze :)

to prowokatorka, jeszcze powiedz, gdzie szukac ;) bo jedyni jakich znam, to tacy ktorzy poznali swoje wybranki w wieku 18 lat i sa razem po 8-10 lat.

meduzanieduza, no tak ale nie mam z kim. To nieprawda ze jak kobieta w miare wyglada i nie ma zrytej psychiki to zawsze sie ktos znajdzie.

gdzie szukac ? takich wlasnie singli jak ty sama, oni tez lubia bez zobowiazac bo szacuja wysoko swoja niezaleznosc, ale czasami im w rozporku rosnie ;) Gdzie ich znajdziesz ?, a rozejrzyj sie przykladowo kto mieszka po sasiedzku w kawalerce, daleko nie trzeba szukac.

"Tylko takich szukaj, powodzenia." tylko takich już mało

Ja byłam w związku niby szczęśliwym, a po kilku latach okazuje się największym koszmarem. Wiele bym oddała żeby sie rozejśc, ale strasznie mi cieżko. Dziecko, dom, kredyty i wiele innych wspólnot...wiele bym dała aby żyć sobie z malutką spokojnie, beż żadnego zbędnego balastu jakim jest facet !

pempek15 - a co robi teraz mąż ? pije ? bije ? olewa cię ?

Właściwie to nic... nie bije, jakoś szczególnie nie pije, ale nie szanuje. Podczas kłótni zaczął wyzywać, nawet bardzo, klnie, już przy małej, zachowuje się jakby był Panem, a ja kimś gorszym. Wielki Pan wojskowy :(

A ja bylam zakochana do niedawna w zajetym facecie. Jak ja sobie potrafilam wyidealizowac zycie jego i jego partnerki, ile nerwow ;/

Eh ;( jesien jest dobijajaca...

:) jesien zleci ,zima tez ...przytulam mocno