ciągle o mnie walczy

widze ze nie jestem juz specjalnie wazna dla mojego chlopaka a w kazdym razie nie kocha mnie, poprostu to widze. dawno budzil sie z myslą o mnie jak sie spotykamy to juz nie widac tego zainteresowania co kiedys tylko sie mnie czepia. dziwię się jednak poniewaz on zawsze walczy jak ja zerwę. nieraz bardzo zle go potraktuje nawet pobije i wogole a on i tak walczy. chodzimy 2 lata a szczerze to on walczyl o mnie chyba ze 100 razy jak nie więcej, bardzo czesto sie klucimy. ja ciagle mam fochy i wierce mu dziure w brzuchu wiem ze go to zraża. teraz od dlugirego czasu juz jestem grzeczna, nic mu nie wypominam staram sie dawac cos z siebie ale widać ten związek chyba juz sie wypalil, a wiem ze jak zerwę to zaś będzie walczył, choć mówi ze to walczenie wykańcza go. nie wiem o co chodzi, prosze o rady