Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

derpina

Zgodziłam się pilnować jej dziecka - mój mąż wsciekły :(

Polecane posty

Mieszkam za granicą razem z mężem i moją 14 miesieczna coreczka. Kilka miesiecy temu poznalam tu jedna dziewczyne, ktora jest mama 10 miesiecznego dziecka. Otoz ta dziewczyna od stycznia wraca do pracy, spytala mnie czy chcialabym zajmowac sie jej synkiem, kiedy ona bedzie w pracy. Nie zgodzilam sie, bo po pierwsze moja corka jest bardzo absorbujacym dzieckiem, a po drugie az tak nie potrzebujemy dodatkowych pieniedzy i spokojnie dajemy rade. Tak samo nie zgodzil sie moj maz. Nie wiem czemu, ale ta dziewczyna na sile upiera sie i naciska na mnie, zebym pilnowala jej synka. Co kilka dni, tygodni pyta czy moglabym zajac sie jej synkiem na kilka godzin. Zawsze odmawiam, czesto pyta sie w weekendy kiedy to chce spedzic czas z moim mezem, bo tylko weekendy ma wolne. Dzis przyszla tez i miala zaplanowany wieczor i ustawiona opiekunke. Kiedy siedziala u mnie na kawie, ta opiekunka napisala do niej, ze jednak musi odwolac pilnowanie jej synka dzis wieczorem, bo jej dziecko jest chore. Ona zaczela prawie plakac, bo ma dzis zaplanowana prace na wieczor (pomaga mezowi przy cateringach). Troche postawila mnie w podbramkowej sytuacji i spytala czy moge sie nim zajac na kilka godzin. No i sie zgodzilam, bo wczesniej powiedzialam jej , ze nie mamy planow na dzis. Moj maz caly tydzien pracowal od 6 rano do 8 wieczorem i po prostu padal na "pysk". Kiedy mu powiedzialam, ze bede dzis pilnowac tego malego bardzo sie wsciekl. To juz nie pierwszy raz kiedy ta kolezanka mi go zostawila, choc wczesniej bylo to tylko np. na godzinke. Szczerze? Nie lubie zajmowac sie czyims dzieckiem :O Do tego ten maly jest bardzo marudnym dzieckiem. Jestem zla, ze sie zgodzilam, ale z drugiej strony naprawde zrobilo mi sie jej zal, bo idzie do pracy a nie np. na impreze. I tu moje pytanie - jak mam powiedziec tej kolezance, ze nie chce wiecej takich sytuacji? Powiedzialam jej juz nie raz, nie dwa, ze nie moge lub po prostu nie chce pilnowac jej synka, a do niej nic nie dociera :O Nadal sie mnie wypytuje czy moglabym go pilnowac, a ja po prostu nie chce, tym bardziej w weekendy kiedy to jedyna okazja, zeby spedzic czas z mezem. Jak powiedziec tak, aby doatrlo, ale przy tym nie byc chamskim? Moja cieprliwosc juz sie konczy i jesli nie przestanie sie mnie ciale o to pytac, to przestane sie z nia przyjaznic, mimo, ze to na prawde fajna dziewczyna :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MUSISZ POWIEDZIEĆ DOBITNIE
Również znam taka osobę która na siłę wciskała mi swoje dziecko bo nie ma z kim zostawić.Kilka razy zgodziłam się ale ostatnio odmówiłam ponieważ miałam swoje plany żeby wyjść z mężem z domu.Mimo to nie docierało co do niej mówię i na beszczela przyprowadziła do mnie dzieciaka, ja jednak nie otworzyłam drzwi, choć ona uparcie i długo dzwoniła - od tej pory mam świety spokój!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrob tak jak bedzie dzwonic to jej nie otwieraj i mezowi tez powiec zeby tego nie robil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym na poczatku z nia pogadala, postaraj sie byc grzeczna i wytlumacz jej jak sytuacja wyglada, jesli nie zrozumie, urwij kontakt z nia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×