Czy widzieliscie ducha albo przezyliscie jakies zjawiska paranormalne?

Moze dzisiaj wieczor opowiesci o duchach? :)

ostatnio pewien śmierdzący alkoholem i tanimi szlugami duch kazał mi zrobić sobie loda w bramie

bo ja widziałam ducha jak mi wylazł z tyłu brzucha i strasznie śmierdział

ale za to boję się ciemności

asie z tylu plecow i leciala muzyczka; i pewnego wczesnego, bardzo wczesnego dnia, obudzilam sie, tak nagle, nic mi sie nei snilo, nic innego mnie nie obudzilo, spojrzalam na zegarek byla 5 iles, pare m,inutek po 5 zaledwie, i tak sobie zamknelam oczy, bo do szkoly isc nie musialam, wstawac nie musialam i nie mialam co robic o tak wczesnej porze, a tu nagkle, z 3 -4 minuty pozniej jak ta lalka nie zacznie grac!!!! normalnie pare taktow melodii poszlo i koniec... wiecie co? ja w duchy nie wierze, ale gdyby wczesniej zaczela grac wiedzialabym ze to mnie obudzilo... ale na pewno nie byla to ta lalk,a ona zaczela grac znacznie pozniej, jakby czekala az sie obudze i na pewno ja uslysze...

ja ufo

Mam 3letniego chrześniaka, syna koleżanki. Nie pamiętam dokładnie kiedy zaczął mówić ale historia, którą chcę opowiedzieć zdarzyła się jak miał jakoś troszkę ponad 2 lata. Reagował wtedy na różne polecenia, znał znaczenie takich słów jak: pan, pani, mama, tata itd. ciocia, wujek. Pewnego dnia jego babcia powiedziała mi że mały ciągle wspomina o jakimś panie i wskazuje paluszkiem w pustą przestrzeń. Wkrótce sama się o tym przekonałam. Siedziałam z jego babcią i z nim, czekaliśmy, aż jego mama wróci z pracy, w końcu przyszła i kiedy zobaczyła mnie, zwróciła się do niego z pytaniem (mając na myśli mnie ): „Bartuś powiedz, kto ciebie dzisiaj odwiedził? a on do nas mówi: „pan. Parę dni później pilnowałam go i siedziałam w dużym pokoju przed tv a on poszedł do swojego pokoju po zabawki, za chwilę wraca i mówi do mnie: „ciocia, tammm pannn!, ja zrobiłam oczy, bo przecież nikogo oprócz nas w domu nie było, wzięłam go za rękę i poszłam z nim do tego pokoju. Pytam sięBartuś jaki pan? gdzie jest ten pan?, a on się rozgląda i mówi: „nie ma rozkładając ręce. Obecnie ma on 3 latka i już takie sytuacje się nie zdarzają, ale do dzisiaj mnie zastanawia co to było.

Poza tym mój mąż ze swoim kolegą widzieli ducha, i wierzę im bo mój mąz to stateczny realista nieskory do wymyślania bajeczek, a jego kumpel to taka świszczypała, pies na baby, i też by mnie nie skłamał bo on lubi pozować na twardziela. A blady był jak ściana kiedy mi to opowiadali więc wiem że mówili prawdę!

Drugi I trzeci wpis to podszywy

to było nic. dzieci są durne i czasem tak się dzieje, że niby na coś wskazują, nie trzeba brać tego do siebie tylko to olać.

no i może sobie to maluch wymyślił ale wtedy mnie ciary przeszły, i teraz jak sobie o tym pomyślę to też nie jest mi przyjemnie.

ups, przypomniało mi sie że za oknem pan robił elewacje więc chłopczyk pewnie jego widział , sorry

oczywiscie ten pan solidnie mnie wyłomotał

To ostatnie to podszyw, nikt elewacji nie robił!!! a mieszkanie mają na 4 piętrze, na przeciwko nie ma bloku!!

Wypadek z tymi podszyawmi!!!

Wypad mialo byc, spadac!

poproś

Mnie czasami nocą nawiedzają duchy i materializują się w jednym konkretnym miejscu. Orgazmy są nieziemskie.

Sluchaj, masz jakies zaburzenia psychiczne ze sie durnymi tekstami podszywasz???

Bo ja, np. mam zaburzenia, często widzę rzeczy których nie ma.

idę sie wysrać bo podszywy wywołały biegunke

pamietam jak z moja 2 letnia corka poszlismy na cmentarz zapalic znicz i umyc grob babci. mąż pilnowal malej. ktora biegala wokol grobow pokazywala palcem ze dziewczynka biega przed nia. bylismy w szoku.

ja mialam kiedys taki dziwny stan ze wydawalo mi sie (a moze nie) ze widze osoby ktore nie zyly juz od kilku lat, w tym moja mame... Trwalo to pare dni, taki stan onirystyczny. Sadzilam ze ja tez nie zyje i ze wykonujac odpowiednie zadanie, wypowiadajac jakis ciag slow powiem jakies haslo dzieki ktoremu trafie do nieba. Bo poki co toczyla sie o moja dusze walka miedzy dobrem a zlem. Slyszalam takze anielskie piesni i czulam piekne zapachy....

oj tam autorko, mu potrafimy rozróżnić podszywy od normalnych wpisów więc olej to. Ja jakiś czas temu miałam dziwne zdarzenie i do tej pory nie wiem co to było. Mianowicie byłam sama w domu, bo mąż na nocce w pracy. Trochę przed 4 rano obudził mnie naprawdę bardzo głośny hałas. Zerwałam się na nogi, ale że mamy kota, to pierwsze co pomyślałam, że coś przewrócił (coś, czyli jak wtedy sobie pomyślałam taką deskę, która stała w przedpokoju, którą miałam na drugi dzień wyrzucić, to była półka ze starej meblościanki, taka dosyć ciężka, stała na szafce na buty oparta o ścianę, więc spadając narobiłaby sporo hałasu) Zapaliłam światło i idę do przedpokoju ale deska stoi jak stała oparta o scianę! A dodam, że obstawiałam tą nieszczęsną deskę, ponieważ ten hałas, który usłyszałam, był własnie taki "drewniany". Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale jak się czymś uderzy w np metal to jest taki charakterystyczny dźwięk, tak samo jak się uderzy w coś drewnianego, też ten dźwięk jest taki specyficzny. Jak zobaczyłam, że deska jest nieruszona, a kot śpi na swoim posłaniu (też się obudził pod wpływem hałasu bo poderwał głowę, ale nie ruszył się z posłania) obeszłam całe mieszkanie, wszędzie swiatło zapaliłam i nic. Wszystko stoi jak stało, nic się nie przewróciło ani nic. Pomyslałam, że może ktoś na korytarzu uderzył bardzo mocno w drzwi ale mamy je wyłozone tą gąbką wyciszającą jak potem w dzień sprawdzałam, nawet jak mocno sie w nie uderza, to dżwięk jest inny niż ten co słyszałam, taki bardziej przytłumiony, a ten co słyszałam był tak wyraźny i głośny, że obudziłam się mało z zawałem serca. Potem obleciał mnie strach, bo przypomniałam sobie zaboabony moich rodziców, że jak ktoś bliski umiera, to przychodzi się pożegnać, robiąc własnie jakiś hałas albo dając jakiś inny" znak". Zadzwoniłam zaraz do męża, ale na szczęście był cały i zdorwy. Na drugi dzien także nie dostałam żadnej wiadomości o jakimś zgonie w rodzinie. Do tej pory nie mam pojęcia co to mogło być a jak sobe o tym przypominam to aż ciary mam.

Czy widzieliscie ducha albo przezyliscie jakies zjawiska paranormalne? x x Ja widziałem dzisiaj w telewizji Jarosława Kaczyńskiego...

u mnie to niestety nie byl parazliz, bo trwal 5 dni...

nacieram sobie łechtache pod te historie, piszcie drodzy

Porannarosaaa- mnie tez ciarki przeszly bo ja wierze w zabobony niestety... Wrrr

podszyw wypad stąd chuju gupi

Bona..zgodze sie z tobą bo mam juz pare lat i niejedno widziałem.ostatnio zerwalem sie bo tesciowa mnie zawołała. A zmarła pare dni wczesniej.dodam że teściowa była bardziej po mojej stronie niż córki.życzę wszystkim takiej tesciowej jak ja miałem.pokój jej duszy.