co myślicie? napiszcie coś bo oszaleje

Sprawa wygląda tak. Ukończyłem staż w sieci sklepów spożywczych. We wniosku miałam zapewnione zatrudnienie więc nie mieli wyjścia musieli mi dać umowę a że nie mieli wyjścia dali mnie na sklep 20 km ode mnie. Babka w biurze widziala ze mi to nie pasuje to mnie tak zbalamucila ze podpisalam umowe. Ze jak nie podpisze bede miala problemy w urzedzie pracy. Pojechalam do tej pracy na drugi dzien powiedzialam jaka sytucja i kierowniczka sama stwierdzila ze to nie ma sensu zebym sobie jechala do biura odrazu porozmawiac jak to mozna zalatwlc zeby nikt nie mial problemow. Kazali mi napisac prosbe o zwolnienie oni wystawia swiadectwo pracy i wyjdzie na to ze wcale nie odmowilam propozycji tylko potem zrezygnowałam ze wzgledu na dojazd. I powiedziala ze odrazu na 2 dzien moge sie aez problemu zarejstrowac w urzedzie pracy. Jednak w domu mnie wkorzaja ze zle zrobilam ze mialam jechac do up i tam sie dowiedziec czy tak moge. ze mnie nie zarejstruja ze bede miala problemy itd. Mnie az trzepie z nerwow. Powiedzcie mi jak to jest, prosze

tb sie robic nie kce po prostu

bo papier o tym ze ukonczylam staz to chyba musza mi wystawic co nie?:-(

nie mam jak tam dojezdzac to jest kompletne zadupie. A robic bym chciala ale tam nie jestem w stanie.

co to jest 20km ja dojezdzałem codziennie 60km i mi sie kciało i nikt mi łba nie urwał i to przez 10 lat

chodzi mi tylko o to czy nie bedzie przez to problemu?

ale nie za tysiac zlotych. Nie jestem w stanie codziennie pozyczac samochodu

to sb kup samochód dziś przechodzone samochody nie som wcale takie drogie

nie stac mnie to moja 1 praca. Powiedz mi prosze czy rzeczywiscie nie bede miala problemow? stalo sie czasu nie cofne. Nie moglam tam pracowac naprawde tak czasem jest:-(

czy ktos cos wie?

naprawe nikt nie jest w stanie mi pomoc? jestem w totalnej rozsypce