Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość mam dosc kuzwa

koty w domu niszcza wszystko! mam juz dosc!!!!

Polecane posty

Gość ploluuujjnn
Kota nie wytresujesz tak jak psa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienawidzę mojego kota
kota w domu mam od ponad dwóch lat. Na początku było to normalne zwierzę, takie jak Wasze grzeczniutkie i ułożone, nawet pieszczoty lubił, a potem się zrobił nie do wytrzymania. Najpierw zaczął niszczyć. Ma drapak, ale pomimo to fotele pozaciągał a w tapczanie wielką dziurę wydarł. Firanki pozaciągał, kwiatki poniszczył i w ubraniach dziury porobił. No ale to przecież kot, on tak robi, ma instynkt i ma pazury, coś musi z tym robić. Zaczęłam więc przeglądać różne fora i radzić się zagorzałych kociarzy jak sobie z tym radzić, ale nic nie działało. Do większość zabiegów kot się po prostu przyzwyczaił, albo znalazł inny sposób: kwiatków posypanych pieprzem lub skropionych cytryną zjeść się nie da, ale można je pociąć pazurami i zrzucić z parapetu- pożegnałam się więc na zawsze z roślinnością w moim domu. Pochowałam też wszystkie rzeczy z półek za wyjątkiem książek i mieszkam teraz w muzeum, chociaż nie, poprawka: jestem teraz sprzątaczką w muzeum. Sierści jest wszędzie pełno! Nikt mi nie wmówi, że dawanie kotu witamin i codzienne czesanie sprawi, że nie będzie się tak sypał. Kłaki jak były tak są wszędzie, witaminy żre, jest zdrowy, czeszę go nawet dwa razy dziennie, a on się kłaczy i wszędzie jest sierść. Czasami nawet jem coś i nagle wypluwam kłak- nie jakiś pojedynczy włosek, tylko kłak i niech mi ktoś powie skąd to się bierze jak ja ciągle sprzątam? No niby bezrobotna jestem to chociaż mam co robić, prawda? Tak sobie to mogę wytłumaczyć, ale nie zakopywania swoich odchodów w kuwecie dłużej nie zniosę!! Wszystko zaczęło się jakieś pół roku temu. Koniec z zakopywaniem. Przerobiłam wszystkie rady mądrych kociarzy, weterynarzy, przeczytałam kilo książek na ten temat i nic. Nic kompletnie na tego durnego kota nie działa. Od razu powiem, że nigdy na niego nie krzyknęłam, nawet głosu nie podniosłam, nie zareagowałam nerwowo, nie uderzyłam go- nic z tych rzeczy. Zawsze na spokojnie tłumaczyłam, głaskałam, chwaliłam jak jakiegoś debila robiąc przy okazji debilkę z siebie, a on po prostu nie dość, że dalej nie zakopywał, to jeszcze w dodatku zaczął wyskakiwać z kuwety i rozsypywać żwir na wszystkie strony, najczęściej tuż po odkurzaniu. W domu jest teraz bez przerwy syf i smród. Muszę czekać ze sprzątaniem aż jaśnie pan skorzysta z kuwety, żeby było choć pół godziny czysto. Od sypialni drzwi zawsze zamykam, bo niestety smród jest tak intensywny, że się budzę chociaż zawsze twardo sypiam. I na to niezakopywanie nic się nie da poradzić. Tylko tym korzystaniem z rad pogorszyłam całą sytuację, bo się zaczął mnie bać, a ja na niego ani ręki, ani głosu nie podniosłam. Do zeszłego tygodnia... Do zeszłego tygodnia mój kot miał ze mną dobrze, a ja z nim przesrane, ale miarka się przebrała. RC zamieniłam na whiskas, po cholerę mam go karmić najlepszymi karmami, a sama chodzić w pozaciąganych łachmanach? Mój kot ma zabawek więcej niż niektóre dzieciaki. Tymi, którymi musi bawić się sam to się nie bawi, a pozostałe, które wymagają udziału człowieka są niebezpieczne dla człowieka właśnie! Te wszystkie patyki i wędki powinny mieć przynajmniej metr długości, bo ręce mam bez przerwy podrapane. Na tej podstawie stwierdziłam, że albo kot się nauczyć współżyć ze mną pod jednym dachem, albo wynocha na dwór. I co ja takiego zrobiłam? Zamiast pryskań na niego wodą jak coś robi źle, to mu wkładam głowę pod kran- za pierwszym razem załapał. Jak coś innego psoci, to nakrzyczę, czasem trzepnę w futro i won na balkon. Też działa. I jest to mój własny, idealny sposób na wychowanie kota. Piszcie co chcecie, ale ja już te wszystkie Wasze sposoby wypróbowałam i ani jeden się nie sprawdził, a to przynajmniej działa. A jeśli chodzi o niezakopywanie w kuwecie to wszystkie g**** i szczochy zakopuję ja, głową mojego kochanego koteczka i mam z tego satysfakcję, bo go nienawidzę- do czego on sam swoim zachowaniem doprowadził. A tak, zapomniałam jeszcze dodać, że wcześniej kot lubił mnie tylko jak dawałam mu jedzenie, a teraz przychodzi do mnie, swojego oprawcy, łasi się, mruczy i ugniata... Czy to o to mu właśnie chodziło? Żeby go od czasu do czasu porządnie w d**ę kopnąć? Przestałam już jego głową w kuwecie zakopywać, może coś dotarło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak nie umiesz sie kotem opiekowac i znac jego potrzeby to nie powinnas go miec.Jak mnie wkurzaja tacy ludzie co biora sobie zwierzaka do domu i mysla ze to pluszowa zabawka,zaprogramowana tak ze bedzie robic tylko to co panci przyniesie przyjemnosc.Twoj kot sie nudzi!!!!Poczytaj sobie o potrzebach kotow.Duzo tego w internecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem w szoku jak to przeczytalam ........ I co ja takiego zrobiłam? Zamiast pryskań na niego wodą jak coś robi źle, to mu wkładam głowę pod kran- za pierwszym razem załapał. Jak coś innego psoci, to nakrzyczę, czasem trzepnę w futro i won na balkon. Też działa. I jest to mój własny, idealny sposób na wychowanie kota. Piszcie co chcecie, ale ja już te wszystkie Wasze sposoby wypróbowałam i ani jeden się nie sprawdził, a to przynajmniej działa. A jeśli chodzi o niezakopywanie w kuwecie to wszystkie g**** i szczochy zakopuję ja, głową mojego kochanego koteczka i mam z tego satysfakcję, bo go nienawidzę- do czego on sam swoim zachowaniem doprowadził. A tak, zapomniałam jeszcze dodać, że wcześniej kot lubił mnie tylko jak dawałam mu jedzenie, a teraz przychodzi do mnie, swojego oprawcy, łasi się, mruczy i ugniata... Czy to o to mu właśnie chodziło? Żeby go od czasu do czasu porządnie w d**ę kopnąć? Przestałam już jego głową w kuwecie zakopywać, może coś dotarło? dziewczyno co ty mu robisz :( przeciez to tylko zwierze.. a ty go kopnac bys potrafila :( nie mozesz go oddac? przynajmniej bys nie zadawala mu bolu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jak ty kotu glowe pod kran wkladasz i dusisz go w pisku z kuwety.To czego ty sie spodziewasz?!Ze tak zaprogramujesz kota na grzecznego kocurka.Idiotka!Wez swoj komputer pod kran z woda wloz,jak ci czasem nie dziala tak jak trzeba.To zobaczysz efekty.Jak mozna byc tak durnym.Kot przychodzi do ciebie i sie lasi a ty jego pod kranem topisz!Jestes tak durna ze nawet kwiatka w domu nie powinnas miec,bo nie umiesz sie zajac niczym innym niz tylko swoja dupa i jej swietym spokojem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idiotka z ciebie do kwadratu.Sama sobie glowe pod kran wloz i zanurz nozdrza w kuwecie kota.Znecasz sie nad kotem i jeszcze wymagasz zeby kot byl grzeczny.To ze niszczy ci wszystko w domu to wynik tego ze czuje sie zagrozony twoja osoba.Oddaj tego kota jak najszybciej do kogos kto lubi zwierzeta.Ty sobie jedynie pluszowego kota mozesz kupic.Zycze ci faceta co cie bedzie kopal,podtapial i maltretowal za kazdym razem gdy mu sie nie spodoba twoje zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeju szkoda mi tego kotka :( ja sama mam poltorarocznego, uwielbiam go, miziam za kazdym razem, bawie, dopieszczam.. i nic mi nie zniszczyl, jak tylko byl maly to zwalal kwiatki, drapal w jednym miejscu tapczan, ale ja tylko sie smialam - bralam na rece i calowalam.. nie bylo zadnej zlosci.. teraz z tego wyrosl i zachowuje sie spokojnie i jest taki kochany ze moglabym go zjesc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widzę, że dokładnie nie czytaliście i się czepiacie. Ja przyzwyczaiłam się do tego, że niszczy i to pomimo tego, że się z nim bawię. Mam mnóstwo wolnego czasu więc mogę to robić o każdej porze dnia, tylko że on się bawić nie chce, bywa, że nawet nie patrzy w moją stronę i gdzieś ma te zabawki i to się zaczęło na długo zanim mnie z równowagi wyprowadził. A oddać go chciałam i to wiele razy, ale nikt go nie chciał bo za stary. Wszyscy jak biorą do domu koty to najlepiej małe kociaczki, które jeszcze bardziej piszczą niż miauczą. Teraz już go nawet nie chcę oddawać, bo się wreszcie nauczył co mu można, a co nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...i żeby sobie nikt nie myślał, że biję kota. Pisząc o trzepaniu w futro nie miałam na myśli, że go leję czy kopię. Jak mnie denerwuje to po prostu zamykam go gdzieś, albo wystawiam na balkon i tam siedzi. Kota nigdy nie uderzyłam, trzepnęłam tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama mam 2koty. Jeden jest młody i ciężko mu coś.wytłumaczyć bo niby wie,że.robi zle, ale i tak to.robi. Dlatego weszłam tutaj w poszukiwaniu rad i powiem wam, że po 5stronach czytam.. pojazdy po ludziach, wyrazy współczucia dla kotów, a bardzo malo treści. Piszecie o empatii, o wrażliwości a samo słownictwo, wyzywanie się od idiotow itd. wcale nie pomoże ludziom lepiej zrozumieć kotów i inaczej z nimi postępować i raczej nie zachęci do ich kochania skoro właściciele są tacy niemili dla innych ludzi. Ja się wcale nie.dziwię autorce bo czasem koty mają szaleństwo w zachowaniu,które dla nich jest dobra zabawą a dla nas ludzi nie zawsze, miewają też problemy medyczne np. neurologiczne i tylko farmakologicznie/operacyjnie można im zaradzić Ale wtedy trzeba naprawdę dobrego weta. Oczywiście to 1przypadek na bardzo wiele. Niemniej zdarza się, a jeśli.ktoś nie ma czasu bo pracuje etc. to jest ciężko. Mam koleżankę.której kot wykastrowany sikal wszędzie a drugi był bezproblemowy, jest samotna pracująca matką więc cierpliwości ma mnostwo i też wyprobowala wiele sposobów łącznie z jakimiś kroplami itd, w koncu po 5latach.się poddala. Mimo że.szkoda mi kota nie oceniam.Sama wiem po sobie, ze chociaż traktuje koty jak dZieci i właśnie jestem w ciąży to czasem.po prostu wychodzę z siebie. A koty mają humorki i uczą życia z indywidualnościa i szacunku.do odmiennosci. Czasem mnie.krew.zalewa z tym młodym, ale wiem że z dzieckiem też tak będzie.i to jest dla mnie.próba charakteru prZed dzieckiem. Uważam że koty są świetne pod tym kątem-mają swoje zdanie. Niemniej też czasem chciałabym pospac dłuŻej niż do 6i nie.mieć zniszczonych drzwi :) Bo mój mały kot.jest bardziej terytorialny niż starszy, od.małego wykluca się.o.wszystko mialczeniem (próbowaliśmy nie reagować ale nie zdalo egzaminu) i nauczony ze leci do mamy czyli do.mnie zaraz rano i ciumka- a jak nie.ma.dostępu to skacze.na klamkę żeby sobie drzwi otworzyć i piszczy...ciągle. Jeszcze jestem na.wynajmowanym i wszędzie.są.panele więc jak leci.to jak stado słoni ;) Wcale się nie dziwię autorce ze jest zmęczona i sfrustrowana. Możecie się.śmiać ale.mnie bardzo otworzył oczy program animal planet Kot z piekła.rodem. Oprócz książek itd to był taki bardzo optymistyczny przykład jak można pracować z kotem i.dostosować do niego otoczenie, aby wszystkim się.dobrze żyło. Dzięki temu i literaturze wzięłam mojego małego szatana, ale na samo wprowadzenie młodego do domu miałam tydzień urlopu. Dużo się.bawiłam, dalam czasem smakołyk żeby wzmocnić pozytywne odcZucia dużego, a tak naprawdę duża ma silny.instynkt opiekuńczy (o co się bałam bo wzięłam ja.ze.schroniska jako 6mies. znajdke a.wszystkie.były w.osobnych klatkach pozamykane i przez 1,5 roku była jedynaczka). Mała urodziła.się.w.kopalni z kocim katarem i od początku musieliśmy kilka razy dziennie dbać o oczko kropić,mascic itd., było w fatalnym stanie. Teraz jest ok, ale i tak planuje ją wysterylizowac ok 6mięs. i zabrać w odstępach czasu do jakiegoś kociego okulisty. Nie chce jej fundować tyle stresu na.raz. No więc duża przy akcjach z okiem nie wytrzymała i od tego.się zaczęło. Sprawdzała czy wszystko z małą.dobrze bo przy zrobieniu.oczywiście.miauczala,jak już sprawdziła to warczala na małą żeby się zamknęła ,potem lizniecie w.ucho i później.już poszło. Bardzo się bałam ze zrobi.jej krzywdę bo na początku strasznie warczala Ale prZeszło po 4dniach. Tylko ja spędzałam z nimi cały dzień i bawiłam się, dawałam jeść na początku w osobnych miskach, miały osobne kuwety itd dopóki nie zaczęły sobie podjadac i załatwiać się obie w 2. Teraz szaleją. Pozostala im JeszcE przeprowadzka na moje własne m i ustalenie.hierarchii ale to jak mała podrosnie i mam nadzieję że będzie ok. Mała wygląda mi na taki allel zdecydowanie.dominujący ;) pozdrawiam,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dwa koty: jedna "wredna" trikolorka znaleziona w lesie i drugi kocur wzięty jako zdychający z ulicy. Nie zniszczyły niczego, dosłownie! może dlatego że wychodzą na dwór? chociaż Gruby przez pół roku nie chciał wyjśc, tak bał się że nie wróci, musiałam siłą po trochu go zostawiać za drzwiami. W sumie Gruby jest lepszy bo mimo iż to kot z ulicy, to nigdy nie zrobił nic poza kuwetą, umie aportować, no i ciągle mnie pilnuje jak jest w domu :) Może miałam szczęście i moje dachowce takie grzeczne... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adku
Ja mam kotkę od ponad roku jest wredna gryzie córkę i żonę do mnie nie podskoczy bo czuje respekt, dostała kilka razy porządny łomot, ma drapak z domkami po sam sufit i dalej niszczy firanki krzesła z materiału sofę ze skóry ekologicznej poszatkowała, jest nie do zniesienia, zabawki zabawy nie pomagają bo gdy wracam z pracy to szukam zniszczeń a dałem kupe kasy na remont mieszkania, w tej chwili szukam dla niej innej rodziny bo za dużo mnie kosztuje ten kot,ogólnie jest śliczną krótką ale decyzja zapadła, jak nie znajdę to wyleci przez balkon!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety jeżeli nie nauczy się kota od małego to potem mogą być właśnie takie problemy. Rozwiązaniem mogą być kocie meble... Można o nich przeczytać choćby tutaj http://sksstart.pl/meble-dla-kot%C3%B3w-na-zam%C3%B3wienie-dlaczego-dobry-pomys%C5%82. Na koniec chce wspomnieć że bicie kotów nic nie pomoże, raczej tylko zaszkodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest wiele zabawek dla kotów. Drapaczek, którymi mogłyby się zająć zamiast Twoją kanapą. Nie możesz im na wszystko pozwalać. Jak poczują do Ciebie respekt to nie będą tak rozrabiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko...jestem z Tobą...każdy kot jest inny...mam 2...jeden perski wredny jak jasna cholera...drugi przygarnięty z ulicy. Perski był pierwszy...jak przygarnęłam drugiego się zaczęło...perski szczał obok kuwety...kupa na kaflach...sikanie do łóżka..notoryczne boksowanie nowego...wieczny foch...nie pomagały 2 kuwety...2 miski... przytulanie...gadanie...tak jest do dziś...są razem 11 lat a nigdy się razem nie bawiły...są tylko współlokatorami...to wszystko..perski przez 11 lat nie zaakceptował ,,nowego,, wiecznie z nim walczy...i to nie jest kwestia wychowania tylko popieprzonego perskiego charakteru...na kwiaty jest sposób...mam same kaktusy...pozdrawiam Cię autorka i życzę wytrwałości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To stary temat, te biedne zwierzęta już pewnie nie żyją, mając takich właścicieli, zostały wyrzucone na ulicę i zdechły z głodu :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamiętajcie, pieprzone męczyzwierze, pies, kot, królik oraz wszelkie sryle klatkowe to nie są zabawki. Nie będą siedzieć w jednym miejscu, na pewno będą jakieś problemy, wydatki, szkody i trochę smrodu. Zwierzę jak ma sraczkę, nie zawsze zdąży wyjść czy do kuwety. Wy macie w większości pretensje, że one w ogóle żyją, jedzą i kupa nie pachnie perfumami od Versace. Trzeba myśleć, zanim jakieś zwierzę się pojawi w waszym domu, a nie na odwrót :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 5 kotów i nie nieszczą niczego. Mają wielki drapak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
koty to złe stworzenia , polecam jedynie psy. Lecz niektóre koty podobno leczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam psy i koty, żadnych zniszczeń. Koty przebywają głównie w domu, lub na osiatkowanym tarasie, jeszcze w hodowli nauczono je korzystać wyłącznie z drapaczki. Psy raz się poczęstowały kanapą i butami, ale były wtedy bardzo młode i głupie, to tyle. Dzisiaj psy i koty wspólnymi siłami rower przewróciły :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie też koty nie są uciążliwe, ani niczego nie niszczą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś odkopal mój temat sprzed 4 lat;D kotów już nie mam oddałam na wieś, czy jeszcze żyją nie wiem ale nie żałuję mojej decyzji, njgdy więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patis92
Może koty są uciążliwe i niszczą wszystko bo nie mają zajęcia, lub nikt się nimi nie zajmuje, może wystarczyłoby kupić im kilka zabawek i drapaki, miałyby na czym się wyżyć, polecam poczytać http://www.esa.edu.pl/producent-drapakow-dla-kota/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bartus123
U mnie kot byl super. Siku i kupa zawsze gdzie trzeba. Zero problemow! Wdzieczny, kochany. Na jeden tydzien dalem koledze co ma inne koty, bo jechalismy na wakacje, a podroz samolotem dla kota byla katorga i kara. Do tego w tropiki, zajechalby sie on. Poza tym to tylko tydzien. Po tygodniu wrocil. I niby wszystko OK, ale robi kupy wszedzie byle nie do kuwety. Zbieram je i daje do kuwety. Wciaz go kocham. Ale zgadzam sie z jednym: koty to syfiarze. Jak ktos nie lubi sprzatac conajmniej raz dzien, lub nie ma na to czasu, nie powinien ich brac. Rowniez wierze, ze on przestanie z tymi kupami. Widac o kolegi cos mu nie spasowalo. Kolega mowi ze od pierwszego dnia zaczal robic wszedzie byle nie do kuwety. Wiec nie wiem czy on kuwety nie umial przygotowac, czy co. Nie mam pojecia. Ale osoby, ktore maja zwierzeta nie powinny byc az tak aroganckie i patrzec na innych z gory. Bo uwierzcie ze moga wystarczyc jedne wakacje tygodniowe, i mozecie sie bardzo zdziwic. Nie kazdy ma luksus posiadania czasu aby spedzac godzine dziennie sprzatac. Albo nawet czytac. Dla mnie czas to najwieksze dobro luksusowe. Zazdroszcze ludziom, ktorzy mowia mi na przyklad ze zdziwieniem ze tej czy tamtej ksiazki nie przeczytalem. Ja doslownie nie mam czasu zadzwonic do rodzicow zapytac sie ich jak sie czuja, dzownie raz na tydzien. A tu taki luksus. Czas na koty, ksiazki, codzienne sprzatanie. No, ale cos za cos. To mnie stac na wakacje na Hawajach. Jak masz styl zycia praca, praca, praca, dzieci, szkola, a nie masz czasu nawet za ksiazke sie wziasc -- nie bierz kota. Moze okazac sie dobrem luksusowym wymagajacym bardzo duzo czasu do poswiecenia. Z drugiej strony jak masz duzo czasu, nudzi ci sie, pewnie kot jest super. Mi to nie przeszkadza, ze on te kupy robi, bo nie mam czasu wlasnie nawet na to zeby o tym myslec duzo. Sprzatam, wyrzucam mam nadzieje ze mu przejdzie. Oddac nie moge, bo za bardzo dziecko go kocha. Uroki zycia i tyle. Nienawidzilnym gdyby jakas pani z mostwem czasu na rekach, kieliszkiem wina w jednej rece, kotem na kolanach, a ksiazka w drugiej, oceniala mnie. Bo ja nie oceniam jej. Jak tak bardzo jej zalezy niech pomoze, i wezmie. Ale wydaje mi sie tez ze z jakiegos powodu zaczal je robic, moze poczul sie porzucony. Moze nowe miejsce. Nie wiadomo. Z kotami jest jak z wieloma innymi rzeczami w zyciu -- trzeba miec na nie duzo czasu. Pani co ma problem z nim pewnie dawno temu oddala (watek sprzed 6 lat). Nie nalezy ludzi ponizac ale zachecac do oddania. Nie kazdy wie ze sie nie nadaje. Plus nigdy nie wiadomo jaki kot sie trafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On ci zrobil na zlosc gdy wrociles , ma zal ze go zostawiles i dlatego nasral wiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×