mam męża alkoholika .........

i chodzę od maja na terapie do ośrodka dla kobiet ( współuzależnionych) , jestem przerażona , bo jak zaczynałam chodziło nas 3-4 babeczki , a na ostatnim spotkaniu było nas aż 12 !!!! panowie się rozkręcają naszym i naszych dzieci kosztem ......

przykęcić chłopcu srubki nie potrafisz? jak sie kilka razy obudzi w okolicznosciach w jakich nie chciałby sie obudzić a na scianach znajdzie fotografie swoich pijackich dokonań to z pewnoscia dojrzeje do JAKIEJŚ decyzji w tym zakresie

dobrze ci tak, obys zmarnowala sobie zycie. wiedzialas kogo bierzesz za mąz :)

jak dobrze wiadomo ŻADNE działanie nie zmusi alkoholika do zaprzestania picia , jeśli sam tego nie zechce!!! z piciem ( i nie tylko ) jest jak z oparzeniem , które piecze i trzeba schłodzić zimną wodą ...więc nie pierdol ,że "przykęcić chłopcu srubki"

alkoholizm to choroba..... musisz byc dzielna.... dla alkoholika %%% sa jak mleko dla dziecka, diecko placze jak jest glodne a jak "strary" sie nie napije to wariuje i robi awantury, on ma uszkodzony mozg..... poprostu najwazniejszy dla niego jest alkohol

musicie ustalic w czym tkwi przyczyna alkoholizmu męża....??????????

przedewszystkim to zapytam czy macie dzieci?.kilka lat przez to przechodziłem.moja żona miała problem z lekami

nie rozumiecie ja już chodzę od 8 miesięcy na terapię i BARDZO DOBRZE sobie radzę , on mnie nie obchodzi , zrobiłam rozdzielność majątkową , kredyty podstępem przejął on , rachunki też są na niego itd chciałam pokazać ,że coraz więcej kobiet ma ten problem , z którym ja wałczyłam od lat próbowałam WSZYSTKICH metod ,żeby nie pił ( 100 ! ) chcę powiedzieć , że dopiero udział w terapii dał mi DUŻO sił i chęci , wiem ,że JA jestem ważniejsza niż jego picie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!