Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość coraz starsza

mam juz 26 lat i dalej nie wiem co zrobic z zyciem

Polecane posty

Gość tralalilalila
Bo to nie da się przecież znaleźć drogi na całe życie. Trzeba iść kawałek do następnego skrzyżowania, wybrać - iść dalej - skręcić - iść dalej itp. A po drodze cieszyć się wszystkim dobrym, co naokoło. Tak to sobie tłumaczę, bo nigdy nie będziemy wiedzieć, czy droga którą obieramy, będzie dla nas dobra choćby przez następnych parę lat. Ja staram się myśleć w perspektywie roku. Też się cieszę, że nie pcham wózka, ani nie gonię za awansami :D Bo możliwe że to właśnie my jesteśmy jeszcze w najlepszej sytuacji. Jeny ja też myślałam jak miałam 18 lat, że w wieku 25 to już będę z domem, pracą, rodziną. Ale jest jak jest i trzeba żyć tym, co jest, a nie tym, co miało być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coraz starsza
masz racje, nie ma co sie nastawiac na odnalezienie od razu drogi na cale zycie, bo z takim nastawienie to predzej wpedze sie do grobu niz ta droge znajde. trzeba tego sprobowac, tamtego sprobowac... otwierac wszystkie drzwi po kolei, trzeba szukac, bo to szukanie samo w sobie powinno byc przyjemnoscia. powinno, a mi sie wydawalo ze to takie frustrujace ze trace czas na poszukiwania. a nie pomyslalam, ze poszukiwania same w sobie moga byc celem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Historyjka
SAMOTNOSC... w tym upatruje główny problem autorki. Gdyby miała bliskie osoby - kumpelki, ewentualnie faceta.... nie zastanawiałaby sie tak nad wszystkim... Do ludzi musisz wyjsc... to brzmi tak wyświechtanie, ale to prawda. Masz mozliwosc zajac sie jakims wolontariatem? Zrób to! Pomozesz komus - a to bardzo pomoze samej tobie, plus poznasz ludzi, moze sie z nimi zaprzyjaznisz. Zaczniesz wtedy zyc naprawde. Przestawianie ksiazek z polek to nie jest zycie :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na spacerek
Sukces odnieść, taki cel nam się wydaje. Ale co to znaczy odnieść sukces? Dla każdego coś innego to oznacza. 111 Spacery bywaja budujące, i jakie możemy mieć spacerowe refleksje. Kiedys na takim spacerze zauważyłam na ulicy zataczającego się pijaka, ledwo poruszał nogami, brudny i zapaskudzony, chwilami tracił równowagę ale radosnie podśpiewywał sobie pijackim bełkotem. No tak, pomyślałam sobie.......on "własnie odniósł sukces i wraca do domu" 111 A przekładanie książek na półce , też jest elementem zycia i wcale nie jest czymś ogłuszającym, czemu nie , takich czynności mamy codziennie dużo.....właśnie przed chwilą to zrobiłam i mam więcej miejsca na biurku. Zrobiłam to odruchowo, a teraz dzięki waszej dyskusji, zwróciłam uwagę na to że to zrobiłam. Zwykle pamięć o takich drobnych czynnościach jakoś ulatuje, a tu dzięki tej dyskusji zapamiętam ten drobiazg. I pewnie o to chodzi , aby nie przelatywać powierzchownie przez życie, by zauważać to życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny, jestem z wami, mam ten sam problem skończyłam 25 lat a w sumie nie mam nic, inni powiedzieliby ze mam z czym startować bo własnie skończyłam studia mgr , mam prace i chłopaka, ale... jestem teraz we Wrocławiu, a wiem ze tu nie zostanę , marzy nam się dom... a na to nie mamy szans, musimy wracać w nasze strony, też nie wiem czym tam sie będę zajmować bo bezrobocie tam jest, może własna szkoła językową, nie wiem...on może biznes po tacie... albo za granicę wyjedziemy.... może jestem w lepszej syt bo mam chłopaka, ale z tym to nigdy nei można być pewnym, ale mam też dobrych znajomych, co mnie ratuję... pracuję niecały rok, więc też nie mam doświadczenia i się zastanawiam co dalej, kiedy dzieci, kiedy po prostu będę czuła się spełniona...? tez myślałam tak jak wy , ze mając 25 lat bee mieć mieć dziecko, bo będę już po studiach...a tu klops ale ja myślę, że wszystko powoli i za 10 lat może marzenia się spełnią a i nadal będe młoda:) robię tu jeszcze jeden kurs z niemieckiego, gdyby nie to, pewnie już byśmy coś działali a tak? jeszcze rok mamy na przemyślenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 35-latkaaa.
Jest takie powiedzenie: i raj sie znudzi, gdy wokół brak ludzi :-P Ja sie podpisuje pod tym obiema rękami. Mam troche pecha, bo uwielbiam stada, lubię poczucie wspólnoty, nie cierpię samotnosci (choc czesto lubie pobyuc sama, ale to nie o to przeciez chodzi) a jestem jedynaczką. Powinnam urodzic sie w rodzinie wielodzietnej i to tak solidnie ;-) No ale trudno. Jestem zatem mama 3 dzieci. Dałam im to, czego sama nie miałam: rodzeństwo. I powiem Wam, ze mimo iż mam to, czego nie ma autorka (jeszcze), tez nie czuje sie do konca spełniona, tez czuje pustkę, samotnosc, tesknie do czegos, nie wiem, do czego. 'Choc wlasciwie wiem, do licznej grupy ludzi (moze to glupie), do wspołodczuwania. Moze nawet ludzie majacy duze rodziny czuaj sie samotni, nie wiem, "wchodze tu, wchodze tam, z tlumem ludzi zawsze sam...", moze czlowiek zawsze tak ma, ze do czegos dazy, gdzies leci, cholera wie... A co do podrozy, to dla mnie sa ogromnym kopem do zycia, daja mi mnostwo energii. Bardzo lubie planowac wyjazdy, organizowac, pakowac sie no i jechac czy leciec w sina dal :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bliżej dalej na drodze
Bo tak naprawdę życie to jest proces, ciągle się zmieniający proces, to jest być w drodze, i iść, jedni są blizej inni dalej, ale tak naprawdę wszyscy jesteśmy w drodze, a nie u celu. Nieźle jest mieć dobrze określone cele, ale też mieć swiadomość że ten cel to tylko kierunek, a po drodze sie cele zmieniają, urealniają. A żyje sie w międzyczasie, bo nigdy nie jest tak że przyjdzie właściwa chwila...na dzieci, na rodzinę, na mieszkanie, na nową kanapę.nie.... to wszystko sie dzieje w międzyczasie, o ile jest się na tyle pragmatycznym aby przyjąć to co los nam daje w międzyczasie../..albo zawiesza sie życie na kołek i sie czeka na własciwą chwilę...bo dziecko wtedy gdy dobrobyt bedzie i kariera osiągnięta, kanapa wtedy gdy dom wypasiony wybuduję, a używanym samochodem jeździć nie będę bo jedynie najdroższym mercedesem i tak dalej i dalej...a życie dodaje lat i pędzi do przodu...zanim się zorientujemu to ani dzieci, ani domu wypasionego, ani mercedesa ani nawet wymarzonej kanapy...i okaże się że życie spędziliśmy w poczekalni czekając na spełnienie wymarzonych warunków, czyli czekając na osiągnięcie założonego celu, o ile sobie wymyślimy ten cel. Bo sztuką jest umiejętność stawiania właściwych celów. Nieprawda też jest że życie sie kręci wokół forsy i seksu. Czyje życie? Bo moje nie kręci sę wokół seksu i forsy, chociaż nie brakuje mi ani jednego ani drugiego, ale nie są dla mnie priorytetem , i mogę z tego znacznie zrezygnować, szczególnie z seksu, jest tyle innych fascynujących mnie aktywności. A forsa?...dzis jest jutro może jej nie być, a biedacy też żyją, i żyja , i żyją.............choć forsy im brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja obstawiam
nobo nobo - mistrzyni:) cudne słowa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wierrszyki
Bogaty dziwi się Czym biedak żywi się A biedak żywi się , i żywi się, i żywi się.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 52 latka
zycie samo sie ulozy albo i nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 65-latkaaa
Jest takie powiedzenie: i raj sie znudzi, gdy wokół brak ludzi Ja sie podpisuje pod tym obiema rękami. Mam troche pecha, bo uwielbiam stada, lubię poczucie wspólnoty, nie cierpię samotnosci (choc czesto lubie pobyuc sama, ale to nie o to przeciez chodzi) a jestem jedynaczką. Powinnam urodzic sie w rodzinie wielodzietnej i to tak solidnie No ale trudno. Jestem zatem mama 3 dzieci. Dałam im to, czego sama nie miałam: rodzeństwo. I powiem Wam, ze mimo iż mam to, czego nie ma autorka (jeszcze), tez nie czuje sie do konca spełniona, tez czuje pustkę, samotnosc, tesknie do czegos, nie wiem, do czego. 'Choc wlasciwie wiem, do licznej grupy ludzi (moze to glupie), do wspołodczuwania. Moze nawet ludzie majacy duze rodziny czuaj sie samotni, nie wiem, "wchodze tu, wchodze tam, z tlumem ludzi zawsze sam...", moze czlowiek zawsze tak ma, ze do czegos dazy, gdzies leci, cholera wie... A co do podrozy, to dla mnie sa ogromnym kopem do zycia, daja mi mnostwo energii. Bardzo lubie planowac wyjazdy, organizowac, pakowac sie no i jechac czy leciec w sina dal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 65-latkaaa
Jest takie powiedzenie: i raj sie znudzi, gdy wokół brak ludzi Ja sie podpisuje pod tym obiema rękami. Mam troche pecha, bo uwielbiam stada, lubię poczucie wspólnoty, nie cierpię samotnosci (choc czesto lubie pobyuc sama, ale to nie o to przeciez chodzi) a jestem jedynaczką. Powinnam urodzic sie w rodzinie wielodzietnej i to tak solidnie No ale trudno. Jestem zatem mama 3 dzieci. Dałam im to, czego sama nie miałam: rodzeństwo. I powiem Wam, ze mimo iż mam to, czego nie ma autorka (jeszcze), tez nie czuje sie do konca spełniona, tez czuje pustkę, samotnosc, tesknie do czegos, nie wiem, do czego. 'Choc wlasciwie wiem, do licznej grupy ludzi (moze to glupie), do wspołodczuwania. Moze nawet ludzie majacy duze rodziny czuaj sie samotni, nie wiem, "wchodze tu, wchodze tam, z tlumem ludzi zawsze sam...", moze czlowiek zawsze tak ma, ze do czegos dazy, gdzies leci, cholera wie... A co do podrozy, to dla mnie sa ogromnym kopem do zycia, daja mi mnostwo energii. Bardzo lubie planowac wyjazdy, organizowac, pakowac sie no i jechac czy leciec w sina dal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 65-latkaaa
Jest takie powiedzenie: i raj sie znudzi, gdy wokół brak ludzi Ja sie podpisuje pod tym obiema rękami. Mam troche pecha, bo uwielbiam stada, lubię poczucie wspólnoty, nie cierpię samotnosci (choc czesto lubie pobyuc sama, ale to nie o to przeciez chodzi) a jestem jedynaczką. Powinnam urodzic sie w rodzinie wielodzietnej i to tak solidnie No ale trudno. Jestem zatem mama 30 dzieci. Dałam im to, czego sama nie miałam: rodzeństwo. I powiem Wam, ze mimo iż mam to, czego nie ma autorka (jeszcze), tez nie czuje sie do konca spełniona, tez czuje pustkę, samotnosc, tesknie do czegos, nie wiem, do czego. 'Choc wlasciwie wiem, do licznej grupy ludzi (moze to glupie), do wspołodczuwania. Moze nawet ludzie majacy duze rodziny czuaj sie samotni, nie wiem, "wchodze tu, wchodze tam, z tlumem ludzi zawsze sam...", moze czlowiek zawsze tak ma, ze do czegos dazy, gdzies leci, cholera wie... A co do podrozy, to dla mnie sa ogromnym kopem do zycia, daja mi mnostwo energii. Bardzo lubie planowac wyjazdy, organizowac, pakowac sie no i jechac czy leciec w sina dal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 65-latkaaa
Jest takie powiedzenie: i raj sie znudzi, gdy wokół brak ludzi Ja sie podpisuje pod tym obiema rękami. Mam troche pecha, bo uwielbiam stada, lubię poczucie wspólnoty, nie cierpię samotnosci (choc czesto lubie pobyuc sama, ale to nie o to przeciez chodzi) a jestem jedynaczką. Powinnam urodzic sie w rodzinie wielodzietnej i to tak solidnie No ale trudno. Jestem zatem mama 60 dzieci. Dałam im to, czego sama nie miałam: rodzeństwo. I powiem Wam, ze mimo iż mam to, czego nie ma autorka (jeszcze), tez nie czuje sie do konca spełniona, tez czuje pustkę, samotnosc, tesknie do czegos, nie wiem, do czego. 'Choc wlasciwie wiem, do licznej grupy ludzi (moze to glupie), do wspołodczuwania. Moze nawet ludzie majacy duze rodziny czuaj sie samotni, nie wiem, "wchodze tu, wchodze tam, z tlumem ludzi zawsze sam...", moze czlowiek zawsze tak ma, ze do czegos dazy, gdzies leci, cholera wie... A co do podrozy, to dla mnie sa ogromnym kopem do zycia, daja mi mnostwo energii. Bardzo lubie planowac wyjazdy, organizowac, pakowac sie no i jechac czy leciec w sina dal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 65-latkaaa
Jest takie powiedzenie: i raj sie znudzi, gdy wokół brak ludzi Ja sie podpisuje pod tym obiema rękami. Mam troche pecha, bo uwielbiam stada, lubię poczucie wspólnoty, nie cierpię samotnosci (choc czesto lubie pobyuc sama, ale to nie o to przeciez chodzi) a jestem jedynaczką. Powinnam urodzic sie w rodzinie wielodzietnej i to tak solidnie No ale trudno. Jestem zatem mama 100 dzieci. Dałam im to, czego sama nie miałam: rodzeństwo. I powiem Wam, ze mimo iż mam to, czego nie ma autorka (jeszcze), tez nie czuje sie do konca spełniona, tez czuje pustkę, samotnosc, tesknie do czegos, nie wiem, do czego. 'Choc wlasciwie wiem, do licznej grupy ludzi (moze to glupie), do wspołodczuwania. Moze nawet ludzie majacy duze rodziny czuaj sie samotni, nie wiem, "wchodze tu, wchodze tam, z tlumem ludzi zawsze sam...", moze czlowiek zawsze tak ma, ze do czegos dazy, gdzies leci, cholera wie... A co do podrozy, to dla mnie sa ogromnym kopem do zycia, daja mi mnostwo energii. Bardzo lubie planowac wyjazdy, organizowac, pakowac sie no i jechac czy leciec w sina dal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do 65 latkiiiiiiiiiii
bo nie masz zadnej pasji procz garów i plodzenia dzieciarow dlatego tak sie czujesz mendo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 65-latkaaaa
Jest takie powiedzenie: i raj sie znudzi, gdy wokół brak ludzi Ja sie podpisuje pod tym obiema rękami. Mam troche pecha, bo uwielbiam stada, lubię poczucie wspólnoty, nie cierpię samotnosci (choc czesto lubie pobyuc sama, ale to nie o to przeciez chodzi) a jestem jedynaczką. Powinnam urodzic sie w rodzinie wielodzietnej i to tak solidnie No ale trudno. Jestem zatem mama 200 dzieci. Dałam im to, czego sama nie miałam: rodzeństwo. I powiem Wam, ze mimo iż mam to, czego nie ma autorka (jeszcze), tez nie czuje sie do konca spełniona, tez czuje pustkę, samotnosc, tesknie do czegos, nie wiem, do czego. 'Choc wlasciwie wiem, do licznej grupy ludzi (moze to glupie), do wspołodczuwania. Moze nawet ludzie majacy duze rodziny czuaj sie samotni, nie wiem, "wchodze tu, wchodze tam, z tlumem ludzi zawsze sam...", moze czlowiek zawsze tak ma, ze do czegos dazy, gdzies leci, cholera wie... A co do podrozy, to dla mnie sa ogromnym kopem do zycia, daja mi mnostwo energii. Bardzo lubie planowac wyjazdy, organizowac, pakowac sie no i jechac czy leciec w sina dal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzydko piszesz
jak ty brzydko piszesz do 65-latki i na dodatek bezmyślnie piszesz pustaku i bez klasy i nie na temat piszesz pusty łebku nie rozumiesz słowa pisanego...no debilem jesteś dzieciaku a gary i dzieci nigdy nie wpisuja się jako pasje mimo że należą do życia garów ty też nie unikniesz pustaku a dzieci mam nadzieję nie będą ci dane szkoda dzieci dla takiego dna zamiast tu obrażać ludzi idź dzieciaku , odrabiać lekcje, potem zobacz bajeczkę na dobranoc, umyj ząbki i lulu, bo jutro w gimnazjum spadniesz pod ławkę....dzieciaku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do 65 latkiiiiiiiiiiii
dzieci mam ale nie sa sensem mojego zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 65 -latkaaaaaaaa
Jest takie powiedzenie: i raj sie znudzi, gdy wokół brak ludzi Ja sie podpisuje pod tym obiema rękami. Mam troche pecha, bo uwielbiam stada, lubię poczucie wspólnoty, nie cierpię samotnosci (choc czesto lubie pobyuc sama, ale to nie o to przeciez chodzi) a jestem jedynaczką. Powinnam urodzic sie w rodzinie wielodzietnej i to tak solidnie No ale trudno. Jestem zatem mama 500 dzieci. Dałam im to, czego sama nie miałam: rodzeństwo. I powiem Wam, ze mimo iż mam to, czego nie ma autorka (jeszcze), tez nie czuje sie do konca spełniona, tez czuje pustkę, samotnosc, tesknie do czegos, nie wiem, do czego. 'Choc wlasciwie wiem, do licznej grupy ludzi (moze to glupie), do wspołodczuwania. Moze nawet ludzie majacy duze rodziny czuaj sie samotni, nie wiem, "wchodze tu, wchodze tam, z tlumem ludzi zawsze sam...", moze czlowiek zawsze tak ma, ze do czegos dazy, gdzies leci, cholera wie... A co do podrozy, to dla mnie sa ogromnym kopem do zycia, daja mi mnostwo energii. Bardzo lubie planowac wyjazdy, organizowac, pakowac sie no i jechac czy leciec w sina dal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ankaszklankaa
hej wnioskuję ze masz internet skoro siedzisz zna kafe i masz też czas? To już dizś zacznij się uczyć jakiegoś języka - w necie jest masę lekcji, materiałów za darmo - ja tak nauczyłam się hiszpańskiego i dogadam się bez problemu (pomogło mi to znaleźć pracę) - a zaczęłam się uczyć z nudy i tych samych powodow co ty -zero znajomych, chlopaka, pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jukijuoujytr
coraz starsza = zacznij moze dzialac w jakiejs fundacji,idz pracowac do hospijum!inni naprawde maja gorzej od ciebie i nie placza. zapisz sie na kurs tanca wyjdz do ludzi ,a nie uzalaj sie nad soba,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki onnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnn
jak ty brzydko piszesz do 65-latki i na dodatek bezmyślnie piszesz pustaku i bez klasy i nie na temat piszesz pusty łebku nie rozumiesz słowa pisanego...no debilem jesteś dzieciaku a gary i dzieci nigdy nie wpisuja się jako pasje mimo że należą do życia garów ty też nie unikniesz pustaku a dzieci mam nadzieję nie będą ci dane szkoda dzieci dla takiego dna zamiast tu obrażać ludzi idź dzieciaku , odrabiać lekcje, potem zobacz bajeczkę na dobranoc, umyj ząbki i lulu, bo jutro w gimnazjum spadniesz pod ławkę....dzieciaku Niech ciebie pokara mendo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przetłumaczyć proszę
co to znaczy "pokara mendo"??? brzmi z hiszpańska " pokaramendo olle"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koleje losuuuuu
Czy rzeczywiście kształtujemy swoje życie, nawet jak mamu swoje cele? Mogę podsumować, w moim zyciu własciwie wszystkie cele mi nie wyszły, mimo że do nich dążyłam, a jednak nie wyszły. Przynajmniej nie te cele , wyszły zupełnie inne, ale nie tak planowałam. To co było dla mnie najistotniejsze, niestety, nie wyszło. Nie jestem tam gdzie chciałam, nie w tym miejscu, nie w tym otoczeniu, nie na tej pozycji którą wymarzyłam , ale jest na to miejsce cos innego, nie mniej dobrego. Możemy wyznaczać sobie cele, możemy je realizować a przynajmniej usiłować, ale i tak wyjdzie coś innego. Różne etapy w życiu. A potem różne zawirowania losu znokautowały mnie, rozbita osobowość i psychika, tak bywa. Jedynie kasa mi została, wielka kasa, kasa mnie lubi widocznie, kase zawdzięczam swojej pracy i zdolnościom. Kasy mi nie brakuje. Ale w najgorszym momencie życia, najbardziej pomogło mi podjęcie pracy w biurze,nie dla marnej pensji , ale dla socjalizacji i innych korzyści socjologicznych, dla bycia wśród normalnych zwykłych ludzi ale nie dla pieniędzy. W tej pracy która niejako uratowała mi życie, nawet się nie przyznawałam że wypłata mnie nie interesuje i nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia, inni żyli za zarobione pieniądze, a ja nawet nie zaglądałam na konto na które wpływała wypłata. Do pracy dojeżdżałam super samochodem, ale zostawiałam na dalekim parkingu aby nikt nie zobaczył. A potem kupiłam sobie zwykłą Toyotę, która i tak budziła komentarze że jak mnie stać było na taka nówkę, musiałam ściemniać. Dopiero prowadząc przez parę lat takie normalne szare życie, odzyskałam siebie i odbudowałam się . Ta praca spełniła swoją rolę, dziś już tam nie pracuję, bo zmieniły się okoliczności. Nie usiłowałam robić COŚ ze swoim życiem, a jednak okazało się że zrobiłam, bo niejako samo się zrobiło. A pieniądze miały drugorzędne znaczenie, niewiele z nich korzystam bo nie potrzebuję zbyt wiele , ale znowu wiem że żyję, znowu. Czemu to piszę? Chyba aby powiedzieć że nie da się zaplanować sobie życia, ono i tak pójdzie swoja drogą, i zabierze nas z sobą. Oczywiście, trzeba sie starać żyć jak najlepiej,podejmować decyzje które wydaja się korzystne w danej chwili, ale nie róbcie sobie winy w sobie że czegos tam nie zrobiłyście, że coś powinnien każdy zrobić...nie, nic nie powinien, może zrobić ale nie powinien zrobić...przymusu nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteryjnaa
eh mam to samo ;/ nie mam zaowodu, nie skonczylam zadnych studiow, zaczyalam ich kilka i wszytsk oto nie to.. nie wiem co chcialabym robic, nic nie wiem.. nikogo nie mam, chcialabym miec te 20 lat i dopiero wybierac 'droge zycia'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coraz starsza
ja coraz mam dosc... smutas.gif

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×