Jako prawiczkowi chcę mi się płakać

nad moim marnym losem. Ale nie jestem już dzieckiem, ciężko mi wycisnąć choć jedną łezkę, a sądzę żeby mi to ulżyło.

Nie jesteś facetem, jesteś nieudacznikiem-cipką, nigdy nikogo nie poznasz. A wiesz dlaczego? Bo nigdy nie zdobędziesz się na wysiłek który dałby ci niemal wszystko to na czym ci zależy.

A na czym ten wysiłek miałby polegać, jestem gotów podjąć takie wyzwanie.

no to skołuj troche sznura i gumowy knebel, pojedziemy w teren po jakiś towar do ruchania

prawiczek z tutaj najpierw powiedz w czym widzisz problem w swoim życiu. Mówisz o swoim marnym losie, co poprzez to rozumiesz?

Nie mam panny, na czym innym mi w sumie nie zależy, albo przyszło by to razem z dziewczyną.

Zacznijmy od podstaw: Jak z twoim naturalnym wyglądem? Jesteś przystojny? Przeciętny? Brzydki? - rozważamy to w charakterze cech męskich które w oczach kobiet stanowią atuty (genitalia, wzrost, sylwetka, głowa). Do której grupy byś się zaliczył? Skala będzie taka: Przystojny 7-10, przeciętny 4-6, brzydki 1-3.

To jesteś tępy jak klocek w klozecie. O niczym innym ciamajda nie myśli tylko o jakiejś ścierze do ruchania. A gdzie zainteresowania, hobby? Powinieneś pójść z tym problemem do weterynarza, bo tylko ruchanie ci w głowie, jak psu, gdy suka ma cieczkę.

Raczej przystojny tylko gruby trochę, ale od soboty jestem na diecie redukcyjnej. Jeszcze 3 tygodnie jej trwania i mam nadzieje że nie pomylę się za ten czas w swojej ocenie.

Mam zainteresowania. Czytam dużo na temat historii najnowszej, geopolityki, nauki ale to jest chyba nie popularne wśród kobiet.

Dobrze. Jesteś przystojny, ale gruby. Znaczy to że o siebie nie dbasz. Pierwszy krok to zmiana swojego wizerunku. Mówisz że jesteś na diecie, to dobrze. Po diecie czeka cię dalsza praca nad ciałem. Atletyczna sylwetka doda ci dodatkowo atrakcyjności. Pytanie czy jesteś frajerem który odpuszcza, czy twardym mężczyzną który potrafi być konsekwentny. Jesteś na diecie, trzymasz jej się ściśle? Bo jeżeli już odpadasz na czymś tak banalnym to szkoda mojego czasu żeby się tu produkować.

A w ogóle próbujesz kogoś poznasz? Zagadujesz do kobiet? Przebywasz w miejscach gdzie jest możliwość poznania kogoś? Czy siedzisz przed komputerem cały dzień?

Kolejne pytanie, dlaczego nie skorzystasz z usług prostytutek, które pozwoliłby ci zmniejszyć napięcie seksualne, pozbyć się "prawictwa", obniżyć poziom testosteronu i w końcu miałbyś dzień w którym wszystkie fundamentalne potrzeby człowieka (sen, jedzenie, seks) miałbyś spełnione?

Trzymam się jej bo jest nawet sycąca. Nie przebywam w żadnych miejscach gdzie można kogoś poznać, poza ulicą, gdzie wykrzesałem w sobie trochę odwagi żeby zaczepiać obce kobiety ale narazie nic się z tego nie urodziło. Mieszkam na prowincji i tutaj co ładniejsza to jest zajęta. Nie pójdę do prostytutki bo nie mam aż takiego wysokiego napięcia seksualnego, głównie uskarżam się na samotność jako taką i to mi się wydaje ponadto takie uwłaczające i pozatym boje się chorób wenerycznych i innych.

To na pewno dobra dieta, skoro jest sycąca? Skoro nie przebywasz, to zacznij przebywać w miejscach gdzie poznaje się ludzi. Narzekasz niemal wyłącznie na samotność, to na co ci atrakcyjna kobieta? Co jesteś takiej w stanie dać? Czy się rozwijasz, dobrze zarabiasz, jesteś niezależny, mieszkasz sam, masz samochód, cele w życiu, ambicje? Czy jesteś mądry? Ile książek czytasz miesięcznie? 5? 10? Jak pracujesz nad swoją inteligencją? Jak na charakterem? Jesteś twardy? Pewny siebie? Czy codziennie przed snem czujesz że zrobiłeś wszystko żeby stać się lepszy sobą niż byłeś dzień poprzednio? W sumie to widzę ze mam do czynienia z normalnym człowieczkiem, myślałem że sprawa ma się gorzej, ale widzę że to raczej problem który może rozwiązać psycholog, nie kolega który pokonał trudności wydające sięnie do pokonania i zaczął piąć się na szczyt.

I w sumie skoro jesteś przystojny, to wystarczy że schudniesz i możliwości się przed tobą otworzą. Większość atrakcyjnych kobiet szuka przede wszystkim kogoś o podobnej aparycji do nich, reszta schodzi na drugi plan. Zrzuć zbędne kilogramy i zacznij aktywne poszukiwania, a bardzo szybko kogoś sobie znajdziesz.

Waga raczej nie kłamie ale to jeszcze potrwa. Jeżeli się wiele lat o siebie nie dbało to nie da się tego odkręcić w miesiąc. Ładnie to wypunktowałeś, na codzień właśnie brakuje mi jasno wytyczonych celów i źle się czuje z tego tytułu.

płacz Kaźmirz, prawdziwy mężczyzna nie wstydzi się ino płacze jak trzeba

Nie uczysz się ? Nie pracujesz ? Co w ciągu dnia robisz ?

na codzień siedzę na forum i pocieram swoim prąciem i milusią kudłatą sierść mojego jamnika STefana ale nigdy nie miałem w sobie na tyle odwagi by wejść w jego odbyt, ponieważ " prawdziwi mężczyźni nie boją wchodzić od tyłu , chce poczuć się jak prawdziwy męzczyzna jak rownież poczuć pulsujace zwieracze mojego kundelka