Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość PYTAM/... ...

gDZIE SĄ NAJLEPSZE SZYNKI

Polecane posty

Gość PYTAM/... ...

O zaletach świniobicia ( rekopis znaleziony w internecie ). Uwaga: tekst podpadajacy pod mowe nienawisci, dlatego tez kazdy czyta na wlasna odpowiedzialnosc. Autora nie udalo sie ustalic, ale poki duch SB zyje, poty jest nadzieja. Dawno dawno temu w pewna kraina została podbita przez inną krainę. Król rządzący inną krainą zrobił czystki, a ludzi tubylców tych którzy mieli rządzić brał do siebie na szkolenia i szkolił te swoje służby tak dobrze, że byli bardziej zaciekłymi wrogami swojego narodu, niż krajanie króla, a także byli bardzo groźni bo nie mieli przecież nic do stracenia. Sytuacja trwała, ale nie podobało się to innym krajom więc król rozpoczął u siebie zbrojenia: mury, fosy, zamki armię, rycerzy, kuszników, markietanki, donosicieli i inna hałastrę. Aż w końcu nawet grabiąc kraj napadnięty i okupowany nie miał funduszy aby służby wykarmić. Więc wezwał doradców i radzili co zrobić mają . I jeden z zauszników wpadł na pomysł: służby wyszkolą świnie, świnie podburzą ludzi i zrobią powstanie, a wtedy świnie przejma władzę a ludzie będą się cieszyć wzrośnie ich wydajność i można będzie jeszcze więcej kraść, bo świnie zatrudnią w końcu służby z powrotem zapewniając im godziwe życie i wpływ na państwo. Należy dodać, że w kraju okupowanym były różnego rodzaju i koloru świnie, były świnie czerwone, świnie czarne, świnie szare, świnie tęczowe, różnokolorowe i świnie cały czas pokryte błotem nie wiadomo jakiego koloru te najgorzej cuchnęły i często zmieniały koryta. Więc pewna świnia przeprowadziła przy udziale innych wyszkolonych świń i służb rewolucję . Sprowadzało się to do tego, że mieszkańcy mający chleb, pracę, szkoły, dach nad głową i opiekę lekarską a także będący właścicielami całego kraju zostawali kroczek po kroczku wypierani przez w zawrotnym tempie mnożące się świnie Po kilku latach budowano zamiast domu dla kowala nowy chlew dla świń, zamiast młyna, bajoro z błotem gdzie świnie się taplały nawet w wielomiliardowej luksusowej wersji, językiem urzędowym powoli stawał się świński, bez chrumkania, koperty lub protekcji raczej nic nie można było załatwić. W pewnym momencie nadszedł głód, bo świnie za bardzo się namnożyły, ba przechodziły przez granicę i żarły płody rolne, jabłka i mięso z innych krajów, a te bardzo paskudne świnie o rudej maści zamawiały karmę na koszt podatnika z bardzo odległych krajów lub po prostu leciały tam z całym dworem. Sytuacja trwała długo, na tyle długo, że towarzystwu skupionemu przy korytach zaczęło brakować pokarmu, wiec ze służbami udali się na inwigilacje do obywateli, węszyli, podsłuchiwali, spisywali co jeszcze można ukraść by kupić sobie karmę lub wybudować nowy chlew dla swojego miotu Doszło do tego, że jak człowiek otwierał lodówkę świnia już piszczała, jak człowiek jadł inna świnia wprost z talerza pożerała mu część jedzenia nie wchodzono nawet do domów pod dużymi karami świnie miały otrzymywać co miesiąc karmę od każdego i już. Pożywienie w kraju się kończyło, obywatele oddając świnią ostatnie zapasy często chorowali i umierali, a ilość świń wciąż rosła i rosła i stały się coraz bardziej bezczelne Zabroniły zgromadzeń, stwierdziły, że jak ktoś je goni bo z ryjami wchodzą do talerza i wyżerają to słowa te są mową nienawiści . I nikt tak naprawdę nie wiedział ile jest tych świń i ile tak naprawdę przeżerają bo warchlaczki ustawiali gdzie tylko się dało, a to w takiej spółce, a to w takiej komisji, a to na takim podwórku i w takiej służbie . I wciąż było źle, i wciąż było za mało chleba, za mało roboty bo świnie miały pojecie jedynie o budowie chlewów korycie maści świni i karmie. Ludzie w państwie wymierali, a świnia która rządziła mówiła dobrze jest patrząc oczywiście na szybko rosnącą w siłę armię świń. Wreszcie zagłodzeni ludzie zwrócili się do mędrca mędrzec długo szukał w mądrościach ludowych co robić, wyszukał książkę „Folwark zwierzęcy, „Dziady, „Chłopi, „Wesele i zaproponował pomysł. Świniobicie. Po kilku dniach świniobicia i świętowania, okazało się, że jest dobrobyt, pola rodziły plony, chlewy zmieniono w zakłady, dziury zasypano i nikt nie chodził głodny, chory, i nikt nie donosił wróciła normalność, bo świń już nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×