Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Elrond Półelf Rivendell

Historia - Czy współczułybyście ofierze czy mordercy?

Polecane posty

Gość Elrond Półelf Rivendell

Jest facet, przystojny, ma piękna żonę i dzieci. Rodzinka korzysta z życia ile się da. Ma dużo przyjaciół, znajomych. Po sąsiedzku mieszka samotny facet, który nigdy się nie ożenił, bo żadna go nie chciała. Ma koło 50-tki, wszystko osiągnął ciężką pracą. Pewnego dnia rodzinka przystojnego faceta wpadła w długi. Przyjaciele odwrócili się od nich. Komornik pozabierał meble, samochód. Żona stała się jedyną żywicielką rodziny. Piękny mąż zaczął pić bo nie umiał znaleźć się w nowej sytuacji, nie potrafił wziąć się w garść i poszukać pracy. W końcu żona też straciła robotę i doszło do sytuacji, że dzieci nie mają co jeść. Co gorsza jeśli rodzinka nie spłaci kolejnej raty zadłużenia to zabiorą im dom, a dzieci pójdą do placówki opiekuńczej. Piękny mąż widząc swojego zaradnego sąsiada idzie do niego, morduje go i okrada. Żona broni i popiera męża, bo w końcu chodzi o dobro dzieci. Pytam się czy czytając tą opowieść ktokolwiek współczuje temu samotnemu zaszlachtowanemu człowiekowi, który całe życie ciężko tyrał na to aby żyć na poziomie i znaleźć sobie kobietę? Podejrzewam, że nikt, bo ludziom samotnym, którzy nikogo nie osierocą się nie współczuje. To jest przykre i smutne zarazem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym współczuła
j.w.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×