Zostałam okradziona

we wtorek wieczorem umowialam sie z dziewczyna do fryzjera, z dziewczyna ktora mialam za najblizsza przyjaciolke; razem bylysmy u fryzjera, rozmawialysmy o oplatach, o tym ze remontuje mieszkanie i jutro jade na zakupy. potem zajrzalysmy do naszych wspolnych znajomych a potem odwiozlam ja do domu, w jednym momencie gwaltownie zahamowalam i nasze torebki spadly i sie jej rozsypala na tylnej kanapie. zaczela ja zbierac i przy wysiadaniu tez sie guzdrala, zagladajac do tyłu etc. wracajac do siebie chcialam zaplacic za autostrade i w tym momencie zlapalam sie na tym ze nie mam portfela. od razu przeszukalam samochod, zadzownilam i do znajomych kotrzy sprawdzili mieszkanie i nic - portfela nie ma ( tak, u nich na pewno miałam portfel), a potem do niej. bardzo sie przestraszyła, była mocno poddenerwowana tym faktem. wrocilam do ich miasta przeszukujac mieszkanie znajomych, dzwoniac do banku i zastrzegajac karty i dowod. dzwonilam tez do niej, byla bardzo spanikowana. prosilam by poszla przed klatke i sprawdzila czy moze gdzies nie wypadl czy cos. to najpierw niby poszla, potem owila ze bylo duzo sladów, ale jak przyjechalam tam po godzinie to okazało sie ze sa moje slady opon i butów nawet - mam charakterystyczne podeszwy. jk sie z nia spotkalam face2face to po pierwsze nie wpuscila mie do mieszkania i nawet do klatki tylko zeszla na dol, po drugie byla strasznie strasznie zmartwiona tym, gorze niz ja. nie mam dokumentów i trzech tysiecy ktore miałąm nasteonego dnia zaplacic za remont mieszkania. szlag mnie trafia bo tylko ona o tym wiedziala, po za tym ma długi i doskonale o tym wiem. na policji zglosilam ze podejrzewam ja o kradziez ale policja jak policja dopiero ja przesalucha moze w poniedzialek... jest mi cholernie zle bo raz ze jej zaufalam, a dwa to opieszalosc policji mnie dobija. pozyczylam jej tez 400l w lipcu, gdy w pt zadzwonilam by oddala moje rzeczy i pieniadze to zapytala sie czy przelewem czy gotowka. mieszka ze wspollokatorka, czynsz placi 1000zł, z tego wspollokatorka 350, ma synka 5latm ktoremu placi przedszkole ok 400. plus - wyjezdza za tydzien do londynu do swojego kochanka na swieta, gdzie bilety kosztowaly ja 800zł, a zaplacila tylko 400 jak narazie, koldze ktory jej kupił. ma długi, pracuje jako konsultantka smashbox w sephorze, wiec ile moze zarobic? 1500? plus media, abonament za telefon... czuje i wszystkie poszlaki i slady wskazuja ze ukradła, ale jak to jej udowodnic...

Masz nikłe szanse na odzyskanie, chyba, ze ona przestraszy się tej policji.

jakby moj kolega zgubil kase a wczesniej by ze mna przebywal caly dzien to mimo ze go nie okradlem tez bym sie czul zdenerwowany badz nawet spanikowany - to ze twoja kolezanka sie denerwuje to wcale nie musi oznaczac ze cie okradla , ale pewnie czuje ze ja podejrzewasz i to strasznie nie mile uczucie. Nie masz pewnosci, mogl cie ktos u fryzjera rabnac ...

nie, u fryzjera bylam tylko ja i ona i fryzjer. po za tym portfel miałam jak wychodziłąm do samochodu ja odwożąc. skradziono mi cały portfel, razem z dokumentami. wcale sie nie broni, jest zrezygnowana, w ogole sie nie broni, a jak ktos cie oskarza a jestes niewinna to sie chyba bronic trzeba prawda?

ze przez prztpadek zabrala twoj portfel jak torebki się wysypały i ze zaraz po niego przyjedziesz i nie pytać, nie tłumaczyc tylko uznać to za pewnik ze ona go ma

że podejrzewasz ją o kradzież i zgłosiłaś ten fakt na policji. Pogadaj z nią, że jeżeli odda Ci portfel i dokumenty to wycofasz oskarżenie, jeżeli nie to zrobisz wszystko by złapać złodzieja... albo się przestraszy policji, przesłuchania, albo może sumienie ją ruszy ...

zapytalam czy nie wziela portfela, wiec pierwszy sposób nie wypalił kompletnie. co do drugiego - wie ze zostało to zgłoszone na policje, wie ze jest oskarzona, wie ze jak odda to wszystko wycofam. tylko jak odda to tez wie ze bedzie ewidentny dowod na to ze to ona ukradła.

Moim zdaniem powinnas zapomniec o tych pieniadzach,policja nic jej nie udowodni.bylam w podobnej sytuacji i ani dokumentow i portfela nie odzyskalam.policja tylko rozlozyla rece

jak ja przycisnąć?

powiedz ze spiasalas numery z banknotów..ale to troche bez sensu... ale powiedz że często tak robisz jak masz duża kase przy sobie...:/ powiedz że zrobiłas zdjęcie tej kasie.. czy coś..

bez sensu trochę.....;/

mysle ze nie uwierzy w te brednie jak spisywanie nr z banknotow.mnie sie wydaje ze ona sie nie przyzna.

no bez sensu..ale nie moge nic lepszego wymyslic.. :/

zle mi strasznie.

koezanka ukradla ci kolczyk.to bez sensu.

:(((

3 tysiące nosi się przy dupie w trudno dostępnej kieszeni, a nie po torebkach :o

spoko, wybralam je z banku by miec na zaplate za piecyk gazowy, poza tym byly schowane w portfelu w małej kieszonusi; wiem duren ze mnie, ale chodzi mi jak ja przycisnac;/