Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Benek ...

Wolałbym aby moja kobieta miała w przeszłości aborcję niż była samotną matką

Polecane posty

Gość widziały gały co brały.
nie dawać byle komu, to i nie będzie problemu. jak ktoś kocha, to się nie rozstaje. co to za miłość, która nie trwa? to wcale nie jest miłość, więc sobie darujcie, moralizatorzy. samotna matka i samotny ojciec bez wypadków i tragedii to zwykłe głąby i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia & 10
Jak zwykle - zgadzam sie z Moorland.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia &10
Moorland - Twoj facet jest Anglikiem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widziały gały co brały.
no to skoro miłość trwa tylko 10 lat, to można współczuć takim osobnikom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko nie da się zawsze przewidzieć co będzie za 10 lat. Ja szczerze wierzę, że zestarzeję się z moim partnerem, ale gwarancji na to nie mam. Chęci można mieć szczere, ale nie zawsze wychodzi tak jakbyśmy chcieli. Ludzie mimo wszystko się zmieniają, nie zawsze na lepsze, a czasem po prostu zaczynają się mijać w swoich oczekiwaniach od życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widziały gały co brały.
No to skoro po przykładowych 10 latach ktoś nagle zmienia zapatrywania na swoje życie, to mi się śmiać chce. Że też przez 10 lat małżeństwo nie wie, jakie ma marzenia druga połówka, jakie ma pasje i co by chciała w życiu zrobić jeszcze... Szkoda słów, ale może głupia jestem, przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krwawy Edward - bo niektórzy wychodzą z założenia, że tylko ich podejście jest jedynym i słusznym, aż się sobie zębów na tym podejściu nie powybijają. Sama przyznam, że nie związałabym się z kimś z dzieckiem. Nie dlatego, że uważam go za idiotę, tylko dlatego, że znam siebie na tyle dobrze, żeby wiedzieć, że nie dałabym rady w roli nowej partnerki ojca. I rozumiem ludzi którzy czują podobnie - trzeba umieć mierzyć siły na zamiary, ale po co krytykować tych którzy się takiej roli podejmą bo uważają, że mogą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widziały gały co brały.
Aha, to typowe dla znanych gwiazdeczek, które po 15 latach nawet biorą sobie inne życie w postaci młodego ciałka i cycków albo starszego penisa i konta z wieloma zerami. Tak, wtedy zmieniają się zapatrywania, bo nie można wytrwać w radości i w miłości całe życie. Miałam znajomych staruszków, którzy całe życie przeżyli razem, on 89 lat, ona niewiele mniej. Nikogo dzisiaj już takiego nie ma, bo to nie te czasy, żeby się wiązać na całe życie. Niedoścignione wzory, wartości i ludzie, a nie szmaciska goniące nie wiadomo za czym. i to zarówno one jak i oni, żeby nie było - po wszystkim równo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Albo wydaje im się że mogą
zreszta w 90% wcale nie o to chodzi, więc nie pleccie głupot. ludzie się wiaza z desperacji dzisiaj czesto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widziały gały - przez 10 lat to mi może spaść doniczka na łeb i poprzestawiać wszystkie neurony w mózgu. Przez 10 lat można też znaleźć nowe pasje, zmienić wyznanie (albo w ogóle podejście do religii), znaleźć nowy pomysł na życie - wszystko może się zdarzyć. Ja teraz nie zakładam, że się rozstaniemy. Nie mam planu awaryjnego "w razie jakby co" . Tylko co z tego? Mam kogoś krytykować bo związek się rozpadł, chociaż wiem ile rzeczy może wpłynąć na to, że ludzie się rozstają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widziały gały co brały
Moorland, a czy w związku nie chodzi o to, by trwać na przekór wszystkiemu i radzić sobie ze wszystkim? Nie mówię o zmuszaniu się do czegokolwiek, ale czy nie jest to dziwne, że tyle masz usprawiedliwień dla lenistwa i braku walki o związek? W czym Ci nowe pasje przeszkadzają? W czym Ci uraz mózgu przeszkadza? Utrata dłoni, bezpłodność u kobiety na przykład. Chyba sama nie wiesz, co mówisz... Są takie małżeństwa i związki, których ci młodzi dzisiaj nigdy nie zbudują. I to wcale nie są ludzie, którzy żyją ze sobą na siłę i ani jedno nie myśli o odejściu. Wiem, bo znam, dlatego nie mogę zrozumieć, jak ktoś może cokolwiek "zakładać" albo "przewidywać" Najlepiej być zdrowym, młodym i bogatym, bo inaczej jak coś się stanie, to zawsze można zwalić to na "różnice w związku". Przepraszam, ale mam dość tej dyskusji, Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie mówisz o zmuszaniu się, a jednak rozstanie to zawsze wynik lenistwa i braku walki o związek. rozumiem, że masz przygotowaną tabletkę gdzie powody do rozstania mają swoja punktacje i poniżej pewnej liczby wszystko to idioci i lenie którzy nie walczyli o związek? A uraz mózgu może bardzo przeszkadzać - wiele związków rozpada się po wypadkach gdzie uraz mózgu właśnie spowodował zmiany w zachowaniu. Są pasje które przeszkadzają w codziennym życiu jednej osoby, ktoś musi albo olać nowe pasje, albo wywrócić swoje życie dla partnera. Znam parę gdzie się rozstali bo facet nagle wrócił do kościoła i próbował na siłę wprowadzić swoje nowe przekonania w życie rodziny. Utrzymują "cywilne" kontakty, ale żyć pod jednym dachem nie dali rady. Poza tym "walka o związek" też czasami nie przynosi rezultatów i co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja myślę, że tu nie chodzi o
szticzna walke o zwiazek, tylko o zwykle rozmowy i pilnowanie, by wszystko bylo dobrze:) i wcale nie trzeba sie zmuszac, tylko normalnie zyc, a jak ktos wciaz mysli, ze "a moze to, a moze tamto", to w koncu sobie ubzdura za wiele i wtedy zaczynaja sie domysly. no coz, jezeli mkomus odbilo i chcial bvyc wiernym katolikiem, to mysle,. ze zawsze nim chcial byc, tylko nie powiedzial tego nigdy. takie rzeczy w nas siedza i wylaza w najmniej dogodnych momentach. bardzo czesto ludzie sobie nie mowia o ukrytych pragnieniach ze strachu przed rozpadem zwiazku lub ze strachu przed zlym odbiorem. ale po jakims czasie chca czegos dla siebie i wtedy jest gorzej, bo czas leci, a oni jeszcze to i to by chcieli w zyciu zrobic. tak mi sie wydaje. ale to i tak trwanie w klamstwie, a nie w zdrowym zwiazku, skoro cos wylazi w koncu./

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądra dziewczyna nie daje
sobie zrobić dziecka 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojcowie i tak sie dziecmi malo zajmuja,wiec dziewczyny nie widza sensu w partnerstwie na sile,maja swiety spokoj ,dziecko a chlopa do lozka zawsze znajda.Nie dla kazdej jesz sprawa honoru troszczenie sie o jeszcze jedno dorosle dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hvnvg
normalny, dojrzały facet nie zachowuje się jak dziecko, ale też może zwyczajnie nie mieć ochoty niańczyć cudze dzieciaki, ja chcę kobiety bez bagażu w postaci dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalilhhhaaa
odezwali sie ortokatole-ja pierdole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do MIAUMIAU
a może nie każda kobieta chce tylko chłopa do łóżka tylko do związku a z bagażem w postaci dzieciaka ciężko szukać kogoś na stałe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy nie ma się pewności po jakim czasie związek "siądzie".Po 5 latach,po 10 a czasem i po 40-tu.Co wtedy?Każdy ma prawo do miłości.Każdy jeden.Nikogo nie można zmusić do miłości na całe życie.poza tym samotna matka to szmata jak niektórzy piszą?Ależ oczywiście..bo dziecko sobie sama zrobiła.Kobieta ma myśleć o konsekwencjach,zabezpieczeniach,ciąży i tak dalej a mężczyzna w seksie nie uczestniczy.On sobie tylko leży z rączkami za głową a kobieta bierze jego penisa,pobawi się i odkłada na miejsce...Ale jak mężczyzna uważa,że zaspokajanie go ustami przez inną kobietę to nie zdrada bo on tylko leży a ona mu robi dobrze to...o czym tu mówić.Przecież facet wtedy nie zdradza bo to inna kobieta ma jego penisa w ustach a on jest "wyłączony"ze zdrady.Znam takie przypadki..I jeszcze pewnie Ci,którzy mają tyle jadu,wyzywają samotne matki wierzą w Boga,modlą się i udają wspaniałych,miłujących bliźnich osoby..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łąki pola lasy
12:37 [zgłoś do usunięcia] Unmei Kobieta ma myśleć o konsekwencjach,zabezpieczeniach,ciąży i tak dalej" ­ właśnie tak, bo to ona zostanie z brzuchem, a nie facet. oczywiście mężczyzna też powinien o tym myśleć, ale jeśli on nalega na sex bez gumki, a głupawa panienka od razu się godzi licząc na szczęście, no to wybacz, to ona nie myśli, a facet chce się tylko zabawić. tak to właśnie wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość offerma
samotne matki niech siedzą same ze swoimi bękartami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barnej
Ja też w życiu nie związał bym się z samotną matką. Po co mi brać na siebie cudzy bagaż i robić za frajera? Jak ktoś chce to jego sprawa. Ja - nigdy. Po co mam brać przechodzony egzemplarz z wadą fabryczną, jak mogę mieć pełnowartościowy? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvrrsss
A OFFERMA to faktycznie jakas oferma umyslowa, wspolczuje rodzico, powinni cie wyskrobac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nagliknaglik
Jak Ci nie pasuje z dzieckiem, to poszukaj innej. Owszem, nie jest winna temu "ruchaczowi" ale dziecko też nie, i to nie powód by je zabijać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karoty
Aborcja to nie jest wyjście. Każdy ma prawo do życia i taki maluszek w brzuchu też. Taka mama powinna dać mu szansę się narodzić i żyć. Za to nikt nie powinien jej zmuszać do wychowywania takiego dziecka, bo w ten sposób robiłaby krzywdę i sobie i jemu. Lepiej niech urodzi dziecko i w ten sposób weźmie odpowiedzialność za swoje wypinanie tyłka. Jak dziecka nie chce to niech je odda do domu dziecka, zostawi w okienku sióstr zakonnych. Spytajcie dzieci które są już dorosłe i wyszły z domu dziecka. Większość z nich jest wdzięczna za to że mama zdecydowała się go/ją urodzić i dała szansę żyć, nawet jeśli nie chciała wychowywać. A jeśli takie dziecko będzie żałowało że żyje to popełni samobójstwo (to akurat mówię z przymrużeniem oka). Nikt nie ma prawa decydować o tym, kto ma się urodzić a kto nie, kto zasługuje na to by żyć a kto powinien umrzeć. Wy możecie mieć swoje zdanie, ja mojego nie zmienię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×