Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość evilqueen

Czy jestem złym czlowiekiem?

Polecane posty

Gość evilqueen

Witam wszystkich. Przepraszam, że pisze tutaj i że post będzie dość długi. Jednak potrzebuję się "wygadać" i zostać chociaż troszkę wysłuchaną i ocenioną. Kilka miesięcy temu pożyczyłam przyjaciółce dość sporą dla mnie sumę i kartę do kamery. Cała sprawa zamilkła do czasu gdy miałam się wyprowadzać ( co oznaczało mieszkanie naprawdę daleko od siebie). Jakiś miesiąc przed wyprowadzką zaczęło między nami robić się chłodno, zupełnie bez powodu. Chciałam się spotkac z nią jednak za każdym razem mnie olewała, jakby próbując ode mnie uciec. Raz nie przyszła, raz powiedziała że była ale się minęłyśmy itp. Nie wiedziałam zupełnie czy jej wierzyć. Poprosiłam ja o oddanie pieniędzy i karty do czasu odjazdu ( przyznam że prosiłam raz jeszcze gdy potrzebowałam opłacić mieszkanie, kilka miesięcy temu, ale nie dała rady oddać co zrozumiałam i odpuściłam). Powiedziała że okej i znów sprawa zamilkła. później napisała do mnie, że nie da rady nic zrobić, więc zgodziłam się by mi wysłała do połowy grudnia, bardzo potrzebuję teraz pieniędzy. W dniu wyjazdu chciałam sie z nia pożegnać i jej życzyć wszystkiego najlepszego i byśmy się szybko spotkały, prócz tego miała mi oddać część pieniędzy na bilet, bo byłam totalnie spłukała. Nie zjawiła się. Nie odbierała telefonu, nie mogłam się z nią skontaktować. Bałam się, że coś się jej stało. Jak sie później okazało po prostu mnie olała. Było mi cholernie przykro, ale tacy są ludzie, prawda? Po przeprowadzce kilka razy nalegałam by oddała pozyczone rzeczy. Owszem, byłam natrętna, ale miałam swoje powody, bez tego wiem że nie oddałaby mi nic i przestałaby się ze mną komunikować. Dziś powiedziała, że nigdy nie spotkała tak złego czlowieka. Była bardzo zła z powodów tych natrętnych nalegań. Nie chciałam nic mówić, ale ona mogła na mnie lepiej polegać niz ja na niej. Pomogłam jej gdy nie potrafiła sobie sama poradzić. Wiele razy ratowałam ją z finansowej opresji. Teraz gdy sama potrzebowałam swoich pieniędzy ona zrobiła z siebie ofiarę a ze mnie napastnika. Ale może ma rację, może jestem złym, skapym człowiekiem. Boję się, bo już całkowicie nie wiem czy jest we mnie chociaż troszkę dobroci. Jej słowa tak na mnie zadziałały, że boję się że są prawdziwe ( a ponoć te wypowiedziane w gniewie zawsze są). Nie wiem co robić, co myśleć. Potrzebowałam to gdzieś wylać z siebie. Mam nadzieję, że pomożecie i ocenicie to obiektywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tacyszczęśliwiżeochuj
poczytaj sobie o projekcji - to jest to, co Twoja "przyjaciółka" zrobiła. Bezczena, niewdzięczna i bez honoru, bez szacunku i pokory. Jesteś zła, bo "nalegałaś"? A ona nie jest zła, zmuszając Cię do nalegania? UPOMINANIA się u WŁASNE pieniądze? Nie wiedziała, na co się godzi, pożyczając? Nie miej żadych wyrzutów sumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×