Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mała Mimigotka

Zostałam mamą w wieku 17 lat,ale dałam radę. Dziś jest mój wielki dzień!

Polecane posty

Gość Mała Mimigotka
Tak bardzo dużo zawdzięczam rodzicom i teściom,a w zasadzie zawdzięczamy. Tak utrzymywali nas do momentu skończenia przez mojego chłopaka szkoły (rok wcześniej niż ja,bo on przerwy w szkole nie miał). Potem on już w znacznej mierze przejął obowiązek utrzymania dziecka. Potem jak już oboje pracowaliśmy to do 4 roku życia dziecka mieszkaliśmy u moich rodziców wspólnie. Potem wzięliśmy kredyt i kupiliśmy mieszkanie. Studia opłacaliśmy sami,tylko na wpisowe chłopak dostał pieniądze od mamy, na moje wpisowe dał mi chłopak. I tak ja dałam radę. Bo wiele razy miałam różne myśli-żeby uciec albo coś sobie zrobić,bo tak łatwiej. Ale dałam radę jako człowiek i wytrwałam przy dziecku i zostałam dla niego prawdziwą matką,taką która kocha,troszczy się, czuwa przy łóżku w trakcie gorączki, a także zarabia na utrzymanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała Mimigotka
A i na wyprawkę też chłopak zarobił. Poszedł pracować w wakacje na budowie u ojca kolegi z klasy. Kokosów to nie dało,ale na wózek, łożeczko i kilka ciuchów wystarczyło. Potem myślał o tym żeby gdzieś roznosić ulotki lub w weekendy coś dorobić,ale jego mama powiedziała nie,bo miał się uczyć,a w wolnym czasie być przy dziecku. I to była dobra decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barnej
No dobrze już - Ty na prawdę myślisz, że masz czym się chwalić? Proszę Cie... Jak chcesz się dowartościować to wymyśl inny sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała Mimigotka
Barnej 🌼 to żeby było ci milej i przyjemniej. Naprawdę myślisz,że mnie twoje teksty ruszą? Wiesz jakie są wredne nastolatki? One potrafią dopiec. A Ty? Cóż mogę Ci tylko życzyć miłego wieczoru, spędzonego z kimś kogo kochasz. Moje życie to nie wzór do naśladowania,ale dobra przestroga dla młodych dziewczyn żeby się skutecznie zabezpieczać jeśli już współżyją. I taka iskierka dla tych które nie myślały,że można dać radę i zamiast łyknąć garść tabletek warto walczyć o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja osmiele sie stwierdzic ze mniej niz polowa. Ja tez utrzymywalam sie sama na studiach, ale 80% moich znajomych utzymywali rodzice. Autorko jeszcze raz gratuluje samozaparcia i rodziny i podejscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała Mimigotka
Arszenika dziękuję. Nie da się przeliczyć tego ile zawdzięczamy bliskim- czy połowę, czy jedną trzecią a może dwie trzecie? Bo jak wyliczyć wartość miłości? Bo tą mamy od nich do dzisiaj. Wsparcie psychiczne,możliwość wypłakania się. Jak to wycenić? Nie da się. Zawdzięczamy im dużo, cały fundament naszego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ni milosci nie da sie wycenic,
ale lata utrzymywania 2 dzieci, ktore sobie strzelily dziecko- da sie juz wyliczyc, Badz sobie z siebie dumna a w miedzyczasie caluj tesciowa po nogach, bo masz za co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała Mimigotka
Mieszkalam z moimi rodzicami,a jak mój chłopak zdał maturę to się do nas wprowadził. Jak zaczął pracować to dawaliśmy moim rodzicom 200zł z jego pensji do opłat. Zanim on zaczął pracować to utrzymanie dziecka przez 1.5roku spoczywało po połowie na moich i jego rodzicach. Potem już oboje pracowaliśmy. Wiem,że dużo dostałam i jestem wdzięczna,ale bardziej niż za pieniądze to za to,że nas nie potępili i nie skreślili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to wszystko co masz -> I sama napisałaś "ja i moj maz jezdzilismy co wakacje do UK do pracy , zeby miec na sdtudiach bo ani moi rodzice ani meza nie mogli nam pomoc ." Co innego byłoby gdybyś napisała "ja i moj maz jezdzilismy co wakacje do UK do pracy , zeby miec na sdtudiach bo nie chcieliśmy, żeby rodzice nam pomogli". I ja uważam, że ma czym się chwalić bo pomimo "wpadki" skończyli studia. I fakt, że 75% zawdzięczają rodzicom, ale 25% musieli dać od siebie a to rzadkość kiedy tak młodzi ludzie zostają rodzicami. Może zachodząc w ciążę nie popisali się odpowiedzialnością, ale potem nadrobili to z nawiązką. I uważam, że autorki dziecko ma być z kogo dumne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ile masz lat?
Bo chyba juz sporo i mam wrazenie ze pgszesz ze sporej perspektywy i z dystansem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała Mimigotka
Od tamtego czasu minęło 11lat. Szmat czasu,ale ja w sumie jeszcze bardzo młoda jestem bo mam dopiero 28lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratuluję Ci, że tak się dobrze potoczyło, bo niestety nie wychodzi tak zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała Mimigotka
Aggie gdyby sprawy zostały zostawione swojemu biegowi,bo jakoś to będzie to pewnie nic by z tego nie było. Ale na szczęście byli mądrzy rodzice,którzy nas wsparli. Ale i nas to kosztowało wiele trudu,łez i upokorzeń. Dlatego nie chciałabym aby moje dziecko tak przechodziło przez życie i w sumie nawet największemu wrogowi nie życzę takiego losu. Dziecko to skarb,ale warto je mieć w odpowiednim czasie a nie kiedy człowiek sam jest dzieckiem. Choć nigdy nie żałowałam,że urodziłam,to często miałam żal do siebie,że za wcześnie. Ale zawsze będę się cieszyć że mam to swoje dorastające powoli szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×