Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MiKorason__

Wszystko mnie przerasta...

Polecane posty

Gość MiKorason__

Mam dopiero 24 lata, a już mam dość życia. Od kilku lat cierpię na chyba nieuleczalną depresję, która z każdym rokiem coraz pustoszy moje życie. Nie umiem sobie poradzić sama z sobą, sama dla siebie jestem złym duchem. Ciągle bowiem uciekam od problemów. Jestem nadwrażliwa, wszystkim się przejmuję. Najbardziej formalnościami, które potrafią doprowadzić mnie do histerii. Gubię się w ilości spraw i terminów, trzęsę się za każdym razem, gdy muszę załatwić coś na uczelni czy w urzędach. Jestem zabiegana, znerwicowana, pesymistycznie nastawiona do życia i ...tragicznie nieszczęśliwa. Bo moje wysiłki w ogóle mnie nie satysfakcjonują. Nic nie mam z takiego życia. Cały czas siedzę nad książkami, mało spotykam się z ludźmi. W dodatku coraz gorzej wyglądam. Kiedyś całkiem ładna, dziś jestem zaniedbana i nieatrakcyjna. Wszystko dlatego, że nie mam motywacji, żeby kupować ubrania, dbać o cerę, nawet mycie stanowi dla mnie przymus. I ten ból głowy... chyba nigdy nie ustanie :( Powiedzcie, czy to normalne, że mając dopiero 24 lata człowiek ma wrażenie, że wszystko stracił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiKorason__
Proszę, niech ktoś mi coś doradzi, bo płaczę od godziny i wydaje mi się, że nic dobrego mnie już nie spotka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfr56ja tam pochleja
a kto ci zrec daje i ubiera??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ivvvvvvvvvvvvvvvvvv
skąd jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i znowu muszę odbębniać regułkę; - doświadczenia z przeszłości w negatywny sposób wpłynęły na Twoje obecne życie, sporo mieszając w Twojej psychice. Jeśli chcesz odżyć to powinnaś zabrać się za swoje myśli i skierować je na pozytywne tory. Tak - to jest możliwe, ot co - należy negatywne wyplenić a zasiać te dobre. Do dzieła - by polepszyć swój byt i zaniechać dołowania się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja bym Cię po prostu
przytuliła. Nie powiem, że wszystko będzie dobrze bo nikt tego nie wie, ale na pewno coś ulegnie zmianie bo nic nie jest permanentne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja bym powiedziala wez sie w garsc stara dupo, bo cielecy okres juz sie dawno skonczyl :o co sie dzieje z tymi ludzmi dzis, co drugi to depresja z chuj wi jakiego gownianego powodu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiKorason__
Jestem z okolic Katowic. Tak, przeszłość mocno odcisnęła się na mojej psychice. W szkole nikt mnie nie lubił, w domu często krytykowano. Od lat żyję w totalnym odosobnieniu, bo zraziłam się do świata. Odczuwam też okropną niechęć do samej siebie. Tyle rzeczy zmarnowałam i niestety marnuję nadal, to takie autodestrukcyjne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiKorason__
Jeśli z góry uważasz, że czyjeś problemy są gówniane, to lepiej zamilcz, bo widocznie nigdy nie chorowałaś na tego typu chorobę... To jest stan totalnej pustki, klęski wiary, wyniszczającej gorączki myśli, smutku, który nie mija, powrotu wspomnień z przeszłości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego napisałem - regułkę, bo Twoje działanie, nastawienie jest normalne. Jeśli zechcesz to będziesz w stanie coś z tym zrobić, oczywiście nakład pracy wymagany. Może zacznij analizować, zamiast się tylko dołować, zastanów się co jest nie tak, co byś chciała zmienić i szukaj sposobów, metod, by to uczynić. W dobie dzisiejszego dostępu do wiedzy bardzo trudne to być nie powinno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiKorason__
Tak w ogóle to doszłam do wniosku, że nie mam właściwie życia uczuciowego. Cały czas tylko nauka, praca, obowiązki ogólnie rzecz biorąc.Nie jestem brzydka, jestem miła, przyjacielska, a mimo to nikt mnie nie chce. Nie mam po prostu tego szczęścia w sobie, które powoduje, że ludzie lgną do nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miła + przyjacielska = to sprawia, że w jakimś stopniu bramę do siebie otwierasz. "Szczęście w sobie" - zdecydowanie powinnaś to ucznić dla siebie, a nie dla innych. Nie chciałabyś zaczynać dnia od uśmiechu na twarzy, ciesząc się faktem, iż będziesz mogła przeżyć kolejny - fajny - dzień? Nie chciałabyś odczuwać radości w związku z każdym wydarzeniem, która ma się odbyć? Nie chciałabyś być szczęśliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×