Gość hyrtertweer Napisano Grudzień 13, 2012 kiedys probowalam namowic chlopaka na jakies wyjscie do klubu ze znajomymi czy dyskoteke jak to robia wszyscy w naszym wieku. slyszalam jakas wymowke za kazdym razem. nie chcial. ok odpuscilam. kiedy pewnego razu siedzielismy w nocy w poblizu klubu do ktorego wlasnie chcialam z nim isc on (lekko wypity) do mnie idziemy? niee przeciez ty bys nie poszla... szlak mnie jasny wtedy trafil, ostatnio pisalismy na ten temat jasnp powiedzial ze woli zebysmy nie chodzili na dyskoteki. teraz systuacja sie powtorzyla z sylwestrem. oczywiscie jakis czas temu gadal jak to on chce isc na sale iwgl i wtamten sylwester i w ten tak gadal. ja bylam sceptyczna bo to troche kasy trzeba i wolalam domowke czy cos ale nie mowilam nie. dowiedzialam sie ze jest organizowana impreza na sali bardzo tanio, duzo osob w tym znajomi iwgl super. chcialam isc on niee bo on nie ma kasy (wolal wydac na jakas glupia bransoletke z allego) i drugi argument za daleko (impreza jest blisko) odpuscilam (chociaz moim zdaniem skoro tak chcial na sale iwgl wiedzial ze sylwek sie zbliza mogl odkladac kase) ale on zawsze duzo moiw i obiecuje i potem nic z tego nie ma. ostatnio pytam sie go co z sylwestrem iwgl a on do mnie ze spedzimy w domu czy cos bo ja przeciez nie chce nigdzie isc. wkurzylam sie znowu i nie zamierzam wgl sylwestra z nim spedzac. jak byscie zareagowaly na takie cos? ja mam jakas propozycje on jest na nie zawsze a potem do mnie ze to ja nigdy nie chce ;// Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach