Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katalonia 125

rok po ślubie - myślę o rozstaniu

Polecane posty

Autorko. Napisałaś, że przed ślubem było podobnie. Po cholerę za niego wychodziłaś? Najpierw trzeba było pogadać poważnie o przyszłości a potem się obrączkować. Teraz mówisz, że kochasz i dlatego nie chcesz odejść. Miłością, kochana, rachunków nie zapłacisz, nie najesz się, nie kupisz tego, co potrzebne. Bunt? Zabawne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iopol
kochana napisze Ci tak - bedziesz GLUPIA jesli nie zostawisz go zanim pojawia sie dzieci. Milosc nie jest jedna na cale zycie. "Rodziny sie zzyly" - no faktycznie. MASAKRA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pallikot
Ktoś kiedyś powiedział... WIDZIAŁY GAŁY CO BRAŁY A tak po prawdzie to musiał facet mieć swoje walory, ukryty urok, męskie spojrzenie. A ona omdlała na jego widok aż jej dech zaparło i poszli do ołtarz :) No to tak na wesoło. A na poważnie.... Gdy pomiędzy dwojgiem ludzi będącym w związku coś zaczyna się sypać, powinni usiąść i porozmawiać. O tym co boli, co im nie odpowiada, co ich denerwuje. Ale też o tym co lubią, co ich cieszy co im się podoba. Ale tak postępują ludzie dorośli i odpowiedzialni. Niedojrzali walą na forum kafeterii i piszą , piszą, piszą...... Tak jak autorka. Niby po studiach, a więc wydawałoby się inteligentna, wykształcona no i pewnie oczytana. Więc języka w gębie wie jak używać. Mąż pomimo że z niższym wykształceniem, ale pewnie po polsku też rozumie. Więc po co nakręcać się na forum i nabierać złych manier. Czy nie lepiej przestać się wzorować na podpowiedziach osób trzecich ?, a spróbować skorzystać ze swojego rozumu ? Wiem że czasem powiedzenie czegoś otwarcie i wprost przerasta nasze możliwości. Łatwiej powiedzieć spierdalaj niż przepraszam. Ciężko jest czasem przemóc swoją złość i rozgoryczenie i starać się naprawić relacje. Mówiłam mu, dawałam do zrozumienia, powinien się domyślać. No ale on jest tępym facetem i brak mu damskiej finezji. On czyli facet jest tak prosty jak konstrukcja cepa. Nic złożonego. Czasem trzeba go za rączkę podprowadzić w odpowiednim kierunku.A później to już z górki. Tylko kobieta w swoim pojęciu myśli..... Jestem żoną i mam prawo żądać, wymagać, nakazać ........ No a facet ten cep ma swój honor. On chciałby rządzić a tu mu durgotanie za uszami. Więc wpadnie lewe i wyleci prawym. No ale kobieta nie wytrzymuje w rok po ślubie i chce odejść. No pewnie. Racja. Za drzwiami czeka kolejka następnych frajerów. Oni tylko jej chcą. Na dobre i na złe. Po miesiącu okazuje się że to taki sam tępy bydlak, allbo i gorszy od poprzedniego. I tak z deszczu pod rynnę. Facet nazywa to podrasowaniem. Kupuje starego grata wkłada w niego trochę kasy, trochę czasu i proszę. Kumple mu zazdroszczą tak wspaniałej maszyny. Kobieta wychodzi za mąż i zapomina, że małżeństwo to ciągła bezustanna praca nad związkiem. Twe prymitywne rozwodzą się góra po 3 latach. Te MĄDRE żyją w stadle długo i szczęśliwie. A gdy są babciami z rozczuleniem przytulają się do tych SWOICH STARYCH PIERDÓŁ i z rozczuleniem rozmyślają jak dobrze być u jego boku. No co prawda to prawda. Dziś kobietom brak uporu i rozumu. Zaraz pieprzą coś o braku szacunku. O jakimś tam lekceważeniu ich. O tym że facet to tępa dzida, który tylko myśli o dupach.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciotka tekla
Palliko i to jest wlasnie ironia losu.wydawalo ci sie ze piszesz rozprawe doktorska z psychologii a wyszedl z tego gniot..jakies posklejane metoda wytnij wklej twoje wyobrazeniai zyczenia do tego w ogole malo na temat. Ale parcie aby sie wywyzszac masz.tylko ze to nie przeklada sie na nic.jakis demagogiczny belkocik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totaka
Jestem nieźle zszokowana atakami na autorkę (czasem tu zaglądam...i zazwyczaj doznaję szoku z powodu ludzkich wypowiedzi ;D ) Autorka pisała, że rozmawiała z mężem wielokrotnie i to nie przyniosło zmian, Skoro ona daje wkład finansowy większy to mąż mógłby choćby jej to zrekompensować i zadbać o dom, porządek, obiad itp...myślę,że rolami można się wymieniać nie? Ale mąz też sam nie jest w stanie wspiąć się na wyżyny domyślności i dojść samodzielnie do takich wniosków, a kiedy kobieta go prosi o coś konkretnego (patrz-seks) to ignoruje jej potrzeby ... hmmm katalonia, wynajmij sobie pokój na RRROOOOK i wtedy zobaczysz czy coś się zmieni. Możesz wystąpić puki co o separację , może to da do myślenia twojemu chopowi. Choć mi się wydaje, że nie da. Ja bym Ci radziła skoro masz stałą pracę itp. wyprowadzić się i pomyśleć rozwodzie...mieszkać na początku można w kolektywie z kimś (ja tak robiłam na studiach), a potem wynająć kawalerkę...Szkoda życia faktycznie na kogoś kto Cię ignoruje - to nie kwestia wykształcenia, tylko świadomości... Pozdrawiam! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totaka
...no a gdyby facet faktycznie przewartościował się i wziął za siebie zawsze można wrócić. Różnie to bywa wszakże. na pewno nie warto wypruwać sobie żył dla kogoś kto tego nie docenia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eluorynka
Autorko z tej mąki chleba nie będzie,znam to ze swojego życia,och gdybym ja miała twoja sytuację tzn.brak dzieci i swój rozum teraźniejszy wtedy, to ja bym wiedziała co robić.Wiesz co cię czeka? Twój chłopek zmieni się......ale na gorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgrt445343
"a dziś już o godz.10 wparowała jego matka z lekarstwami i obiadem...." Tu jest chyba wytłumaczenie tej całej sytuacji. Żonaty 32-latek a mama za nim lata z obiadkiem i poddaje pod nos lekarstwa jak jest chory? No bez jaj. Jak go rzucisz to pójdzie pod opiekę mamusi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugie dno
Ciekawe czy to tylko skarżenie się, czy chwalenie. A właściwie to o co w tym wszystkim chodzi ? No bo jeżeli my coś mamy poradzić to nie znamy ani faceta, ani jego mamusi, ani autorki. Na początku sama koło niego chodziła, nosek mu podcierała, zupkę dawała na stół i karmiła łyżeczką. Facet tak wczuł się w rolę, że stara się wypełniać wszystkie nałożone na niego obowiązki. Więc o co tak naprawdę biega ????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pallikot
do ciotki tekli "" Palliko i to jest wlasnie ironia losu.wydawalo ci sie ze piszesz rozprawe doktorska z psychologii a wyszedl z tego gniot..jakies posklejane metoda wytnij wklej twoje wyobrazeniai zyczenia do tego w ogole malo na temat. Ale parcie aby sie wywyzszac masz.tylko ze to nie przeklada sie na nic.jakis demagogiczny belkocik."" I to co napisałaś to właśnie przerost formy nad treścią. Ty doszukujesz się dziury w całym. A chodzi o zwykła szarą codzienność. Takiej jak ty nie da się kawę na ławę. Tobie potrzeba młotek i szpadlem. Teraz wiem skąd biorą się pustaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciotka tekla
Pallikot- trafiony zatopiony:-. )bezradnosc Twoja i agresja najpierw mnie rozsmieszyla a potem zasmucila. Taka bzyczaca mucha jestes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dosyc
katalonia zaslugujesz na wiecej np. na taki ideal jak ja: dobra praca, duze mieszkanie, przystojny, wysportowany, inteligentny, swietnie gotuje problem w tym, ze jestem zonaty podobal mi sie fragment o tym, jak kupujesz mu czekolade, o tym ze myslisz o nim ja to mam i ciesze sie, ze moja Żona tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pallikot
Ciotka Przecież to ty napadasz na mnie. A nie ja na ciebie. Ja odpisałem autorce. Jeżeli masz odmienne zdanie napisz do niej a nie do mnie. Ani mnie znasz, ani nie widziałaś a jedziesz na mnie jak na swego faceta. DOLECIAŁO ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katalonia 125
Hmm.... dziękuję za tyle wypowiedzi. Widzę że mój temat wywołał spore zamieszanie. Chciałabym coś wyjaśnić - ktoś mnie tu obronił - tak, mój być może zbyt wulgarny jezyk wynikał z mojej frustracji. Przepraszam. Każdemu zdarza się po prostu w...kurzyć. NIezależnie czy jest po zawodówce, czy po 3 fakultetach. Nie mam się za jakąś "ą., ę" i nigdzie nie napisałam, że jestem taka idealna, a mój mąż to dno i 5 metrów mułu. Po drugie - nie stworzyłam tego tematu, aby na koniec policzyć głosy za i przeciw rozwodowi i jak będzie 5 do 11, to się rozwieść. Widzę, że na tym forum są osoby, które każdego muszę zmieszać z błotem. Napisałam na forum, aby się wyżyć, wygadać, wyżalić. Nie mam w zwyczaju zwierzać się i utyskiwać na męża komukolwiek. TO mi pomogło. Owszem. Dziękuję. Ale nikt - a ty bardziej osoby z forum nie są w stanie przekonać mnie do rozwodu, albo mnie od niego odwieść. Rozmawiam z własnym mężem - i to uwazam za najlepszy sposób rozwiazywania problemów. I tym razem z nim rozmawiałam. Powiedziałam mu wprost, że zaczynam myśleć o rozwodzie, że mnie straci,jeżeli bedzie tak,jak do tej pory. To była długa i trudna rozmowa. Obiecał,że będzie lepiej. Może to tylko słowa, może za miesiąc będzie to samo - to też mu powiedziałam. I postanowiłam sobie,że daję nam czas do końca stycznia. Sprawdziłam ceny wynajmu jakiegoś pokoju. Dam sobie radę. Na razie między nami trochę się poprawiło, ale nadal nie jest dobrze. Zobaczymy. CZas pokaże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pallikot - a ja w przeciwienstwie do kolezanki z przyjemnoscia przeczytalam twoja wypowiedz i usmialam sie tez.Zgadzam sie z tym co napisales , tym bardziej ze ton jest zartobliwy i milo takie posty czytac. Autorko -trzymam kciuki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×