Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość apatyyczna

Żałuję, że założyłam własną rodzinę :-(

Polecane posty

Gość dzis spotkalam uczennicę
wlasnie dzieci tak daja w kosc ze po jednym ma sie dosyc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzis spotkalam uczennicę
pól biedy gdy chłop pomaga mi pomaga! bo bym wyrzygała się na dom. mam jedno niemowle, ktore jest "znośne". da posprzatac, zrobic obiad itd. duzo moze roboty przy nim, ale czasem mam wieczorem czas na ksiazke i net. nie chce drugiego. moja kolezanka z pracy smierdziala potem, bo przy dwójce dzieci sie nazapitalala dzien w dzien. a chlopak? u mamusi kawki spijał i debatował o swiata rzeczy tego. malowany kogut

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apatyyczna
Dzieciaki owszem, odnosza po sobie naczynia, ale ze sprzataniem to fatalnie jest. Zwlaszcza corka bliźniaczka... jest tak uparta, ze szok, jak slyszy haslo sprzatac, to zaczyna wyc, wymysla, ze jest zmeczona, ze sama nie umie itd, no placem nie tknie.... jak mam gorszy dzien, to tkie akcje od razu mnie zalamuja :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ano wlasnie na tym apatyczna polega trud wychowania aby dzieciecą przekornosc i buntnosc złamac i naprostowywac ...te zadanie nalezy do rodziców ,i wiem ze w takich momentach szlag potrafi trafic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyjątek
Chyba jesteś osobą znerwicowaną. Czy zawsze się tak wszystkim przejmowałaś i trudno było Ci się wyluzować? A może za bardzo dążysz do perfekcji i chcesz aby było na piątkę +. Czasami dobrze jest odpuscić sobie, nie wszystko musi być doskonale zrobione i w domu i przy dzieciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apatyyczna
do: wyjatek... ja juz sama nie wiem, jaka jestem i kim jestem :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolza
Miałam bliżniaki 5 letnie i okropnie chciałam córkę.Urodził sie kolejny syn.Cały czas pracowałam(przerwa na macierzyński)Syn chorował na chorobę Perthesa,mąż dorabiał na urlopie za granicą.Sama nie p-ojmuję jak dawałam radę,ale dałam.Ty też dasz radę.Są chwile zwątpienia,mam to do dziś,ale wiem że inni mają gorzej,wspieram Cię pod każdym względem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apatyyczna
Jolza - dzięki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z kazdym rokiem bedzie bardziej komfortowo ,oczywiscie o ile bedziesz trzymac sie zasad i oczekiwac tego samego od domownikow, bo wiadomo ze na twoich barkach nie moze wszystko być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apatyyczna
Wiem, Toksyczna, ze nie moze. I niby nie jest, ale... Maz pracuje, utrzymuje cala rodzine. Wiec przez wiekszosc dnia go nie ma.... Ja owszem, czasami wychodze. Jakis koncert, kino - obskakuje raz na jakis czas. Z tym ze jak wracam... :-D to mam od razu audytorium.... I cały relaks i swiety spokoj idzie sobie sie bujac ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 7686t087
5 osob i wam w 3 pokojowym mieszkaniu ciasno hahahahahaaha?? nas jest 3 i siedziym w 1 pokoju ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzis spotkalam uczennicę
mozesz miec dosc, bo ja mam jednego dosyc, jak mi miauczy pól dnia i jęczy. czasem to idzie zwariowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apatyyczna
Tak, ciasno. Mamy bardzo duzo rzeczy, jakies rowery, hulajnogi, to wszystko upchane na malym balkonie, dochodzi problem z suszeniem rzeczy, przy 5 osobach pralka czesto chodzi, latem upychanie tego prania czesc na balkonie, czesc na suszarce przed balkonem. Nie raz i nie dwa walnelam sie w noge o te rowery wieszajac pranie na dalszych sznurkach.... :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apatyyczna
Toksyczna, to jest rożnie. I ladnie sie bawia, i przytulaja, i kochaja, i milosc wyznaja, i kloca, i placza przez siebie, i obrazaja i to wszystko zmienia sie jak w kalejdoskopie po parenascie razy na dzien ;-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
aj, autorko po prostu strasznie zmęczona jesteś tą całą sytuacją + masz tendencje do zamartwiania się (nad tym by trzeba popracować) :) rozśmieszyło mnie to: "Powinnam chyba zostac singielka, miec kota, mieszkac w panienskim pokoju, spotkac sie w weekend z kolezanka, chodzic do jakiejstam pracy, i spokojnie zyc, bez odpowiedzialnosci, bez obaw..." - "bez odpowiedzialności, bez obaw" - taaa... Ty masz męża, z którym jakoś odpowiedzialnością możesz się dzielić, takiej singielce, jak się rozchoruje np. to nawet nie ma kto do apteki skoczyć;) albo pomóc przetrwać kilku miesięcy bez pracy, jak jest kredyt przestań się tak zamartwiać na zapas: ok, macie ciasno - ale nowe, większe mieszkanie w perspektywie; o takiej idealnej sytuacji, żeby odejść z pracy na kilka miesięcy i potem mieć gdzie wrócić - to większość może sobie tylko pomarzyć... jest Ci na pewno masakrycznie ciężko, więc po prostu nie dodawaj sobie ciężarów niepotrzebnym zamartwianiem się, spodziewaniem najgorszego, spróbuj od czasu do czasu coś olać; dzieciaki we tróję to już mogą próbować zaczynać razem się bawić, za zamkniętymi drzwiami (choć przez godzinę czy pół) - może na tym się skup, żeby tego ich nauczyć, zamiast robić za mały objazdowy cyrk i dostawcę wszelkich atrakcji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apatyyczna
do: a mi szkoda ;-) dobrze to ujelas - mały objazdowy cyrk ... tak sie cholera czasami czuje.... Dziekuje wszystkim za wypowiedzi, pomoglo mi troche wypisanie sie tutaj i wasze komentarze. Mam nadzieje, ze jutro bedzie lepszy dzien. pozdrawiam i uciekam do wanny :-) dobrej nocy 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzis spotkalam uczennicę
tak kochana pora spac, bo jutro od 6.00od początku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mega dółłłłłll
ja też żałuję.............. i mam ochotę się zabić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko i jak tam
dzisiaj samopoczucie?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
autorko potrzebujesz czasu dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Judyta28
autorko ja mam 1 dziecko,też super męża i kasy akurat ale tak jak mówisz,dobija mnie ten ciągły lęk o dziecko,o jego przyszłość,o to żeby nic mu się nie stało,oto żeby zapewnić rozrywkę jakąś,dotlenić,jestem zajechana,pracuje zawodowo a po pracy drugi etat.A ty przy 3 to masz masakrę,rozumiem cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ,mbkbkb,m ,
autorko, rozważcie zamianę pralki na pralko-suszarkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćnika
po 10 latach malżenstwa tez stwierdzam,że zakładanie rodziny to pomyłka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Minęły ponad 4 lata- jestem ciekawa jak teraz wygląda życie autorki:) Dzieciaki już większe więc może łatwiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćbbb
Ah Kochena! A ja jestem taka singielka i mieszkam za granita w gorach alpaca w pieknym miasteczku turystycznym. Pracuje w unansehnlich firmieren skonczyl Architekture jestem projektantka dla wyjatkowej swiatowej Klienteli z Caledonia swiata. Studjowalam na drugim koncu swiata. Pracowalam jako modelka. Jestem utalentowana i kreatywna. Patrzac z zewnatrz nie mam prawa jeszcze czegos od zycia chciec. Poprostu wszyscy mysla Jaka jestem super i jak mam super. Owszem zycie zawodowe i prywatne super. Narty w alpach zskupy w londynie Swieta w warszawie plywanie we wloszech wystawy galerie it'd. Osiagnelam co chcialam poza najwazniejszym! Nie udalo mi sie zalozyc rodziny tego czego pragne od zawsze. Rodzina porozjezdzala sie po swiecie brat ma rodzine nawet Mama wyszla Rok temu za maz a ja 35 lat jestem sama. Wracam sama do pustego mieszkania I nawet Kota nie mam bo tu nie wolno w tym budynku. Sama znudzona letze na kanapie w wysprzatanym mieszkanku sukieneczki poprasowane czekajace na nastepny business meeting wisza. Sama hem kolacje a czasami nie bo dla mnie Samej nie chce mi sie gotowac. Potem ide do lozka sama. Brak mi Ciepla 2 osoby. Nie spie do 5 rano zamartwiam sie zaluje.... ostatni partner oswiadczyl sie po 7 latach znajomosci potym jak z nim skonczylam i Go zdradzilam (3miesieczna afera) bo przez 6 lat olewal mnie I moje starania o rodzine bo nie dawal mi czulosci bo nie spalismy ze soba od 3 lat bo byla masa Problemow zdrowotnych skomplikowana sytuacja rodzinna itd itd pieniedzy nigdy nie brakowalo. Partner mnie nie czul nie znal nie Kochal tylko Mial dziewczyne. Nie przyjelam zareczyn wyprowadzilam sie. Moja afera mnie rzucila bo do zony wrocil ze Strachey. W miedzyczasie poznalam nowego mezczyzne ktory wszystko by dal Zeby zalozyc rodzine a ja sie Boje i zaluje. Boje sie ze moze nie pasujemy intelektualnie ze nie znam czlowieka a moze ten nowy to wariat a moze nie Damy rady finansowo a moze ja juz za stara i fizycznie zaslaba na Dziecko jestem itd a potem leze i zaluje. Co ja bym Dala za dom rodzinny kochajacego zaradnego meza co ja bym dala za siedzenie w domu z dzieciakami i wymyslanie kreatywnych rozwijajacych zabaw co bym dala za gotowanie i spozywanie posilkow w rodzinnym gronie.... pozdrawiam i zycze wytrwalosci i spojrzenia z innej perspektywy na caloksztalt :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Topik jest przesympatyczny ale wniosę swoje paskudne bo paskudne 3 grosze.Banalne "male dzieci maly klopot, duze dzieci duzy klopot".Wszyscy to slyszymy i majac male dzieci takie jak twoje puszczamy mimo uszu.A ta perspektywa dorastania i szkoly,bardzo trudnej szkoly,okrutnych rowiesnikow, presji i zagrozen typu uzaleznienia, komputer i hejt jest bardzo realny i to sa dopiero PROBLEMY , ktore nie daja spac, ba nie daja zyc. Wczesniej majac trojke martwilam sie wylacznie o zdrowie i bezpieczenstwo i podobne aspekty jak Ty.Teraz mam amplitude zaje..biscie niefajna.Najstarsza 11latka bardzo trudna w szkole- madra i zdolna ale leniwa i specyficzna, ma problem z akceptacja wsrod rowiesnikow - a czasem juz sama nie wiem bo glupieje jak Ty czy wyolbrzymiam czy tak jest. Ma geny po pjcu z ktorym nie jestem- zle geny i to ja Jej ojca nieudacznik a wybralam.Teraz ona placi a ja probuje prostowac, walczyc.Czasem wygrywam bo dziecko na razie dobre, ma odbicia ale i pomoze i ciagle mowi ze mnie kocha, potrzebuje akceptacji i milosci a ja ciagle dre ryja bo nie umiem zaakceptowac tego jej niezorganizowania , olewactwa i braku wyobrazni oraz braku jakichkolwiek ambicji. I to jest wiekszy zgryz niz niegdys astma sredniej corki, cale nieprzespane 5lat ciaglych chorob z duszeniem w nocy, jazdami na pogotowie, snem po 2 godziny...Bo sa jeszcze dwie cory.Srednia 9 latka i ta jest b.spoleczna i raczej nie ma problemow z innymi ludzmi.Jest pewniejsza siebie i po prostu b sympatyczna.W szkole tez b.ogarnieta aczkolwiek tez ma wady ale to przeciez normalne. I najmlodsza 3latka.Na razie problemy jak Twoje- takie klarowne i przewidywalne, aspekty opiekuncze i zdrowotne- no czysty relaks... I tez oboje z mezem ppracujemy i tez mamy trzy pokoje i tez ta mala przestrzen kumuluje konflikty. Mamy jakies marne 100tys z groszani oszczednosci i zarobki w sumie z mezem wysokie. I co z tego...Kredyt mnie przeraza i nalezaloby miec z 500 tys tak na styk zeby kupic i dom i dzialke...Mieszkanie jest moje warte okolo.300 tys ale nie usmiecha mi sie go sprzedawac.I tak tkwimy tu z problemsmi. Nie jest dramatycznie nie.Generalnie jestesmy szczesliei ale fakt czasem to zyc mi sie nie chce. Ze swiat i ludzie tak podli ze tak ciezko a troje dzieci na swiat powolalam i one tez beda sie meczuc.Najbardziej mnie dobija i przeraza przyszlosc pierworodnej.Najbardziej sie boje. Sama tez mam sobie wiele do zarzucenia.Nie umiem poradzic sobie z jej trudnoscia i specyfika.Wokolo inni nie pomagaja a wrecz przeciwnie. Maz generalnie jest dobry ale nie zaintetesowany corka tak glebiej. Musztruje ja czasem na basen bierze czy wspolnie cala rodzina ale z problemem jestem sama. Te moje cory bardzo sie kochaja tak juz podsumowujac zeby cos optymistycznego napisac.Kloca ale faktycznie sa sobie b.bliskie i to jest pokrzepuajace ze w zyciu dotoslym beda we trzy przyjaciolkami jak ja ze swoja siostra zalujac od zawsze ze nie mam tych siostr jeszcze ze dwie...:) A zycie ogolnie wredne wredne i to dziecinstwo moich dzieci to pocieszne jest bardzo w porownzniu co niesie zycie dorosle i inni ludzie najczesciej nieprzychylni i zli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do pani z 1:03 a jestem ta ktora dala wpis po pani Nigdy nie bedzie dobrego momentu wiesz..Nigdy nie bedziesz pewna faceta.Nikt Ci nie zagwarantuje dobrych genow i zdrowia dziecka.Pomysl jednak ile tracisz i stracisz na zawsze jak nie podejmiesz wyzwania.Moze za dlugo bylas sama zbyt zbyt niezalezna i za silna.Czesto sama myslalam sobie i nawet " wyrzuguje" dzieciom i mezowi to w domu jak juz napiecie jest spore i mam dosc- ze marze o takim zyciu jak pani.Ze mam porzadek taki jak uwielbiam i swoja przestrzen i ukochane ksiazki i cosze zeby je czytac i sie nimi upajac.Ze mam wszystko w d... ze musze tylko myslec o pracy a po niej isc na shoping po nowa sukieneczke bo kuecki i mode kocham....Jednak znajac sama siebie to po rou mialabym pragnienie wrocic do tego mojego kieratu. Podjac jednak to wyzwanie i walczyc.... Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×