Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kafeból

Silny ból kręgosłupa u dziewiętnastolatki

Polecane posty

Gość porannarosaaa
ja to aż sie boje co będzie na starość :( Skoro w tym wieku już sie sypie :( Jak nie krzyż to szyja i tak w kółko. Ja to wogóle jestem chorowita od małego. W wieku 20 lat sie pozbyłam woreczka żółciowego, mam astmę, przechodziłam już chyba wszystkie mozliwe choroby, kilka razy w szpitalu byłam na nerki. Oprócz tego częste migreny... matko to cud że żyję... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kafeból
Porannarosa Tez mam podobne odczucia. Choc nie byłam nigdy w szpitalu. Ale ciągle mnie cos boli, gdzieś strzyka, w innym miejscu zakuje. A jak teraz odchylam głowę do tylu to mi z prawej strony cos przeskakuje. Ja chyba nie wierzę że dożyje starości. I w dodatku mam strasznego pecha. Dostałam leki wzięłam i dostałam skutków nieporządanych które występuja u 1 na 10000 pacjentów. No i znalazłam sie na pogotowiu. Juz sie stresuje jutrzejszą wizyta. No i jestem bardzo nerwowa i wszystkim sie przejmuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pilam na wlosy tez i pomoglo
a moze to depresja maskowana? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porannarosaaa
hehehe to jak też tak mam z tymi lekami :P lekarz to juz ręce załamywał, bo nie tolerowałam leków, które nawet 80 - letni staruszkowie tolerowali :D (to jak nerki miałam chore) Ja to jeszcze mam tak, że mi większość stawów strzela i to tak głosno, łokcie, kolana, w biodrach, w stopach, kręgosłup też mi strzela jak się wygnę tzn tak jakby mi na swoje miejsce tam wszystko wskakiwało. Mam też tak, że np jak biodrem nie "strzele" to mnie wręcz boli i ogranicza ruchy. Dopiero musi mi tak chodźby wskoczyć na swoje miejsce z takim głośnym "chrup" to wtedy jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porannarosaaa
a co to jest depresja maskowana? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kafeból
Też to mam ze strzelaniem. Tylko od stawiania diagnozy powinien być lekarz ale jakoś ciężko im to idzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeból
Witajcie ponownie. Jest ktoś kto pisał wczesniej w tym watku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kafeból
A więc... poszłam do przychodni a raczej pojechałam autobusem rano bo jak dzwoniłam dzień wcześniej to rejestracja telefoniczna była nieczynna. Zapisałam się o 7.40 na 13.30...A więc wróciłam do domu a przed 13 pojechałam. Oczywiście byłam cała w stresie. Poszłam pod nie ten gabinet :( Przyjmowała tam inna lekarka a w porę się ogranęłam i siedzę w poczekalni jak na szpilkach. Wreszcie wyszedł ostatni pacjent i wchodzę ja. Cała zestresowana mówią co i jak. Że boli już od roku, że nie mogę sie wyprostować. A lekarka milczy i grzebie cos w komputerku....i zaczyna mi drukować receptę na jakieś przeciwbólowe i daje mi ten świstek. A ja siedzę dalej i siedzę. Pytam: "A co ja mam dalej robić?" a ona "Iść do apteki i wykupić" - z takim głosikiem jeszcze...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×