przez kolejne 1,5 miesiąca moje życie będzie absolutnym koszmarem

Powoli zbliża sie sesja, a ja już na samą myśl o tym mam nerwobóle w klatce piersiowej, chce mi się płakac i odechciewa żyć. Nieznoszę sesji, nieznoszę tego, że od października zasuwam jak dziki osioł, nie wysypiam się, a teraz chyba w ogóle przestanę spać. Na przerwę świąteczną mam tyle nauki, że przy stole wigilijnym chyba będę z książkami siedzieć,a o tym, co będzie po przerwie nawet nie myślę, bo mam czarno przed oczami :( wiem że sama sobie wybrałam taki kierunek i jedyną rzeczą, która trzyma mnie przy w miarę zrównoważonych zmysłach jest to, że w lecie jadę z przyjaciółkami na Cypr na 2 tygodnie i będziemy tak szaleć, że hej! Farmacja to zło. Dziękuję, dobranoc

No to Ci powiem jako farmaceutka z 10-letnim stażem że w pracy będzie gorzej....:):):):):)

No i po co sie tak torturować? Żeby potem sprzedawać leki? Farmacja to bzdura.

Żebyś wiedziała....studia cholernie ciężkie a praca po jakimś czasie wnerwia maksymalnie...jak Ci wlezie jakiś babsztyl co na oczy szkoły nie widział i rzuci....."pani dej mi pani cuś na sranie"......to mnie szlag jasny trafiał po jaką cholerę zakuwałam farmakologię:):):)Jedyny plus to prywatnie dla siebie, żaden lekarz z Tobą w ciula nie poleci i nie bedzie głupot o paracetamolu wciskał....:)tylko taki pożytek

Niestety. Nie dostałam sie na medycynę i poszłam na farmację i teraz żałuję że nie próbowałam jeszcze raz. Życie.

studiujcie sobie medycyne, fajny kierunek..;) a jak pojde do lekarz, to mi przepisuje "na recepte" ACC max, wolne zarty.. i poleca inne badziewia z reklamy.. k............rwa czego oni sie tam ucza.. na tych studiach