przyjazn po zwiazku mozliwa? :)

to byl bardzo burzliwy zwiazek, kochalismy sie na zaboj, bylo tyle klotni i gorzkich slow, potem rozstanie, ja wtedy cierpialam, on mial inne, potem probowalismy na nowo nie wyszlo, mi przeszedl wtedy, potem znowu sie spiknelismy i juz bylo ok, lubie go tak samo jak zawsze, nie mam do niego żalu ani nic, on do mnie też, myslicie że mozemy sie naprawde przyjaznic ? :)

oczywiscie

udawana ze strony osoby porzuconej, chcąca wynagrodzić stratę ze strony osoby porzucającej jak się dwie osoby rozchodzą jednocześnie to przyjaźń jest jak wykładzina z pcv przy marmurze niby wygląda tak samo i da się poniej chodzić, ale cechy użytkowe ma podlejszej jakości

jesli juz nic nie macie do siebie ( w sensie chemii, milosci, nadziei na nia- jakies odgrzewane kotlekty ) to tak; z mojego doswiadczenia wynika jednak, ze to nie jest dobre rozwiazania. bo na ogol, nie zawsze na pewno, jedna strona wchodzi w taka przyjazn, bo ma wlasnie nadzieje na powrot.

a to zależy czy związek zakończył się PRAWDĄ czy KŁAMSTWEM i kombinatorstwem

no własnie KURWA temida jest śleba i bardzo łasa na pieniądze NIESTETY

wszystko zalezy od tego czy byl to udany zwiazek, czy rozstali sie w zgodzie i czy wyjasnili sobie wszystko w sensie ze to koniec, w takim przypadku przyjazn albo dobre kolezenstwo jest mozliwe, znam takie przypadki

Ja z moim byłym nie jesteśmy ze sobą już 6 lat i się przyjaźnimy do dziś. W zasadzie jesteśmy dużo lepszymi przyjaciółmi niż byliśmy partnerami :)

możliwa, ale tylko pod warunkiem, ze masz swojego ex centralnie w dupie, mówiąc obcesowo. ja się przyjaźnię z jednym moim byłym, ale nie jestem nim ani trochę zainteresowana jako mężczyzną i nie chciałabym z nim być nawet gdybym nie miała innych opcji. jego erotyczne- romantyczne przygody i zwierzenia sa dla mnie źródłem rozrywki, a nie frustracji. u ciebie tego nie widzę i ja mam takie wrazenie, że raczej zrobisz sobie krzywdę podtrzymywaniem kontaktów.