CZASAMI MAM DOŚĆ MIESZKANIA W POLSCE!! :(

Zazdroszczę tym którym się udało ułożyć sobie od nowa życie za granicą,i tym co znam i tym co nie znam:/ Tutaj pracując wiecznie na coś brakuje. Ciągle trzeba coś sobie odmawiać. A jak idą święta to dopiero trzeba oszczędnie jechać. I gdzie tu coś odłożyć do skarbonki.... Gdybym tylko znała(język angielski,czy też francuski) już dawno by mnie tu nie było. Mogłabym wyjechać bez języka,gdyż znam parę osób(może i praca by była),ale chyba nie warto,jak nie ma się opanowanego języka....? Ktoś napisze to się ucz,i uczę się słówek itp ale to nie jest proste opanować samemu obcy język w domu. Mamy dziecko,pracujemy razem ja mąż,ale i tak zawsze na coś brakuje. Fryzjer,kino....chętnie bym poszła. Wiem,że zaraz znajdą się osoby co mi nawrzucają(bo to jest normalne tutaj) i ok,nie wiem po co piszę,chyba po to aby wyrzucić to z siebie wszystko. Chodzę do szkoły od roku,by zdobyć średnie ale sama nie wiem po co,skoro mam koleżanki,kolegów którzy mają wyższe wykształcenia a i tak nic z tego nie mają. A koleżanki koleżanka bez wykształcenia siedzi za granicą,sprząta biura i ma się dobrze.... POLSKA-Widoki ok,ale jej funkcjonowanie z roku na rok nadaje ludziom cięższe życie.

No wiesz jak nie masz matury ani nie znasz zadnego jezyka to ciezko oczekiwac kokosow. Ewentualnie trzeba isc w kierunku dobrze platnego zawodu jak kucharz albo mechanik samochodowy. Bylas mloda to trzeba bylo cos dzialac w tym kierunku a nie tylko dziecko i pozniej narzekac

Ja tak jak przedmówca polecam wzięcie spraw w swoje ręce. Mój kolega Przemek jest mechanikiem samochodowym. Zawsze mówi mi jedną rzecz. A mianowicie - wszystko zależy od Ciebie stary. Nie oglądaj się na innych. Nie szukaj wymówek. Ty jesteś tu szefem. No i chłopak dorobił się wszystkiego. Ma swój warsztat itp. www.romcar.waw.pl To jest mój wzór do naśladowania.