Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie tak to sobie wyobrazalam

jestem w drugiej ciazy i wcale sie nie ciesze

Polecane posty

Gość hyfytfdtrd
keysy2121 ------ donos 1sza ciaze do końca,uródź szczesliwie i wtedy sie wypowiadaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no są są marudne, ale nie tylko w kwestii dzieci, no i co zrobić, tak już jest:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łąki pola lasy
hyfytfdtrd - nie zauważyłaś, że czasy się zmieniły i kobieta nie jest tylko sprzątaczką od wychowywania dzieci? teraz kobiety mają ambicje, cele plany, poza tym już nie ma zbyt wiele wielodzietnych rodzin, więc nie muszą się dostosowywać do zachcianek swoich mężulków, którzy tylko chcą i koniec, a tylko dlatego, ze oni nie muszą znosić trudów ciąży i to nie oni będą się zajmować tymi dziećmi. gdyby to faceci musieli rodzić to nasz gatunek już dawno by wymarł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
więc nie muszą się dostosowywać do zachcianek swoich mężulków, którzy tylko chcą i koniec, a tylko dlatego, ze oni nie muszą znosić trudów ciąży i to nie oni będą się zajmować tymi dziećmi. gdyby to faceci musieli rodzić to nasz gatunek już dawno by wymarł. trudno się z tym nie zgodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ze swojej ciazy tez nie bylam zadowolona ,i wykrakalam sobei niezły dramat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też myślałam, że bede miała
Aggie - 100 razy moge mówic zeby załozyla bamboszki bo mamy płytki a Ona smarka i co? Lata bez... nie mam siły walczyc. Do Dziadków poszła na cały dzień i umieli odrazu ja nauczyć ze poza dywanem trzeba załozyc bamboszki. Dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hyfytfdtrd
kiedys to i swiat był lepszy a teraz jest dzix i widzicie ze idzie to wszystko w złym kierunku. Doceńcie co macie.Dziecko to dar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hyfytfdtrd
Ja też myślałam, że bede miała---- matka jestes,mała cie olewa totalnie. A za 15 lat pociagnie sie z fagasem i w ciazy wróci i ty tez rece rozłozysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łąki pola lasy
Ja też myślałam, że bede miała - sprawa jest prosta, bo jest zbyt mało stanowcza i od zawsze na wszystko jej pozwalałaś, niestety córka straciła do ciebie szacunek, nie jesteś dla niej żadnym autorytetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też myślałam, że bede miała
No tak... jak to zmienic? Nie znam sie na wychowywaniu dziecka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też myślałam - musicie być stanowczy oboje z mężem i przede wszystkim trzymać razem. Odnoszę wrażenie, że jeszcze Ty byś chciała a to mąż tak jej popuszcza na wszystkim, może się myle. Widzisz, babcia w pięć minut potrafiła nauczyć. Wprowadź zmiany już teraz, bo później bedzie gorzej. Nie ubierze kapci - nie ma oglądania bajki. Nie idzie spać wtedy i wtedy - nie ma czegoś tam itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwjd1r2q
moj syn nie cierpi bamboszkow, kapci, papci itp. nie chcial ich nosic, az w koncu sam sobie wybral -letnie buciki z materialu i w tych chodzi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też myślałam, że bede miała
Jak jej włącze bajki to mam czas na kilka rzeczy... a jak oglada bajki to siedzi na łózku wiec bamboszki jej niepotrzebne... Eh.... Ale masz racje... wczoraj rozmawialismy z mężem i On tez ma juz dosc. Zaczelismy ją wczoraj musztrować i jak narazie udało sie tylko to ze zasnęła w swoim łózku a nie w naszym z nami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poroocznikova
No wychowywanie dziecka to wlasnie jest takie zmudne i nikt nie ma na to gotowej i stuprocentowo dobrej recepty. Spytaj dziadkow,jak oni to zrobili z tymi bamboszami. Moja corka tez udaje glucha i sa takie rzeczy jak rozpiersalanie rzeczy po pomieszczeniu albo otwieranie i niezamykanie flamastrow -i potem siedzisz i trujesz,a dziecko albo nic,albo jedna rzecz wlozy z powtorem,a dwie wyciagnie. albo czasem poslucha :p znajomy psycholog mi poradzil,zeby nie zrzedzic,tylko zobic z tego zabawe. npbpootwierac wszystkie flamastry i zrobic zawody,kto wiecej pozamyka. zeby sie dobrze kojarzylo. Dasz rade,tylko musisz byc konsekwentna i patrzyc na to pogodnie. i ujmij corke w ryzy,zanim sie pojawi drugie dziecko,bo inaczej bedziesz miala po prosfu trudniej -przy sobie.kuchy niemowlak,a obok nieokielznana trzylatka,ktora w kazdhm momencie moze wyskoczyc na ulice albo cos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też myślałam, że bede miała
Dzieki za rady. przydadza sie napewno. Musze zmienic wiele rzeczy. Mam świadomosc. Ale drugiego dziecka nie bedzie wiec spoko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdzietna z wyboru
my z mężem na szczęście oboje mieliśmy to samo podejście do rodzicielstwa - żadnych dzieci :) my jesteśmy szczęśliwi, i naprawdę nie rozumiem kobiet które rodzą wbrew sobie, boże jakie to musi być potworne... :( ja bym się nigdy tak nie poświęciła, to przecież moje ciało i moje życie, nikt za mnie tego dziecka nie urodzi ani nie wychowa! na szczęście otaczam się w okół mądrych ludzi i nikt mi nie marudzi. a rodzenie "żeby nie było że nie ma" to też głupota stulecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nigdy nie mówiłam, że w ogóle nie chcę dzieci. Dawniej chciałam mieć dwójkę, teraz jedno, głównie z kwestii finansowych. Nie rozczulają mnie dzieci i tak na serio to obecność małych dzieci mnie trochę stresuje:O ale mam nadzieję, że do swojego to już zupełnie inne podejście. to "żeby nie było że nie ma" napisałam pół żartem pół serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdzietna z wyboru
spokojnie, ja tam czepialska nie jestem ;) a co do dzieci to mam tak samo jak Ty Aggie, też mnie nie rozczulają, nawet ich nie lubię zbytnio, a jak jakieś zacznie wrzeszczeć mi nad uchem to szału dostaję :D ja tam na matkę się nie nadaję, mój mąż na ojca też nie, i jest ok, żadne nie naciska na drugie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie zawsze rozczulały bardziej małe zwierzęta niż dzieci. Poza tym nie mogę zrozumieć jak to jest, że ludzie "kochają" obce dzieci, a nie kochają obcych dorosłych....przecież dziecko będzie kiedyś duże. Może za bardzo filozoficzny punkt widzenia, ale zawsze mnie to zastanawiało. Ja np kocham wszystkie psy i szczeniaki i te leciwe ;) No ale tak czy inaczej chcę mieć swoje dziecko.....może dzieci jak będę mieć bardzo dużo pieniędzy, ale to mi raczej nie grozi. Mam jednak nadzieję, że swoje to zupełnie inna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdzietna z wyboru
ja też zawsze kochałam zwierzęta, koty czy psy zawsze mnie rozczulały, ale dzieci - nigdy, jakoś tak mam, ale nie zastanawiam się nad tym czy to dobre czy złe, nie każdy ma takie powołanie, poza tym różnie to z ludźmi bywa jedne nie lubią dzieci ale jak same zostają matkami to zmienia im się światopogląd i kochają je najbardziej na świecie, a inne od zawsze kochały dzieci, wyznawały pogląd "wszystkie dzieci nasze są", a po porodzie wpadają w depresję i stwierdzają, ze macierzyństwo nie jest dla nich i to był ich największy błąd ;) ja tam pewnie nie byłabym zadowolona z ciąży, więc o żadnej nie ma mowy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też myślałam, że bede miała
Cześć Dziewczyny. No wczoraj udało sie jakoś córke naucyc, ze jak jej leci z nosa to ma zawołac: Mama, nos! a nie ze palcem wskazuje na nos i piszczy i wyje... eh... do wieczora mówiła: mama nos, wiec jest jakis postep. Paputki pilnuje odkąd wróciła od dziadków - zeby jej w nawyk weszło. Wieczorem ja usypiałam. Ona sobie wymysliła ze tata ma ja połozyc, ale ja byłam twarda i powiedziałam ze tata jest zajety i dzis mama jest. Poryczała w poduszke, kilka razy mama nos, az w koncu myslalam ze zasnęła i wyszłam. Ale za chwile był ryk, wiec wtedy juz wysłałam męża a ja chciałam sie myć. A córa chciała mnie. Ale tez sie nie dałam- powiedziałam ze musze sie umyc a z nią zostanie tata. Nie było krzyków. Zasneła z tata. Nie wiem jeszcze tylko jak ja oduczyć przychodzenia do nas w nocy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×