czy moge zapytac mojego chlopaka o...

o Ty czy nigdy nie kochal nikogo tak bardzo jak mnie? jestem strasznie zazdrosna o jego byla z ktora byl bardzo dlugo:( on o tym wie, ale nigdy mi nic takiego nie powiedzial

zjebuska

Ufoludki dowiedziały się ze na ziemi jest takie zwierze, które pije wodę i daje mleko. Złapali wiec krowę, zaprowadzili nad rzekę, jeden trzymał łeb krowy w wodzie a drugi doił. Nagle krowa się załatwiła i ten, który doił krzyczy do drugiego: - Wyżej głowę, bo muł bierze!!!

Każda miłość jest inna. Ja dwa razy kochałam bardzo, ale się skończyło. Zakochałam się po raz trzeci i wyszłam za mąż za tego trzeciego. Niebawem srebrne wesele. I co z tego że tych poprzednich dwóch kochałam podobnie???

lepiej nie pytaj. Nie ma sensu

bo chce spedzic reszte zycia z kims dla kogo jestem miloscia jego zycia zreszta juz napisalam ze jestem zazdrosna bezsensownie:(

ale nie wiem czy wy to rozumiecie. Ja jestem chorobliwie zazdrosna. On o tym wie. Powiedzialam mu juz ze ja tak dlugo z tym nie wytrzymam, nie mam sily do tego. Myslalam ze to tylko na poczatku zwiazku tak bedzie...ale mija juz rok i sie nie zmienilo nic:(

i w zwiazku z tym wszystkim chce sie z nim rozstac, bo zadreczam sie tylko myslami wiem ze pomyslicie ze jestem wariatka. Sama sie sobie dziwie

a usłyszałyście moze cos takiego kiedys od swojego faceta? ja bardzo chcialabym to uslyszec:(

Ale pomyśl, że to Ty musisz to zwalczyć w sobie, rozstanie tu nic nie pomoże. Bo zawsze poznasz faceta z przeszłością, no chyba, że usilnie będziesz poszukiwała prawiczka. Ale nawet sam fakt, że ktoś nim będzie nie gwarantuje udanego związku, bo mogą się pojawić inne problemy, których np w tym związku nie ma. Jeśli nie możesz czegoś zmienić, to zaakceptuj to, innego wyjścia nie ma. Ewentualnie idź do psychologa, to żaden wstyd, normalna ludzka rzecz, myślę, że on mógłby Ci pomóc:) A tak w ogóle, to ile masz lat?:> Ty miałaś kogoś przed nim?

no wlasnie o to chodzi ze mialam, nawet byl facet przez chwile ktory mial juz dziecko. I nawet nie bylam zazdrosna jak teraz:O Nie powiem bo tak naprawde zakochalam sie pierwszy raz w kims. A mam 21 lat. Tylko ze to juz jest rok zwiazku wiec wydaje mi sie ze juz tego nie zwalcza:( a do tego dochodza jeszcze ciagle klotnie, prawie codziennie sie klocimy o jakies bzdury.

Ja uslyszalam to od Osoby z ktora jestem juz mase czasu i ktora kocham nad zycie. Wczesniej mial kilka kobiet ale sam wyznal mi szczerze ze kocha mnie najmocniej ze wszystkich ktore kiedy kolwiek kochal. Czuje ze nasza milosc kwitnie z kazdym rokiem, z kazda chwila kocham Go coraz mocniej. On wytrzymuje z moja choroba, z moja przeszloscia, ze mna sama pograzona w chaosie, toczaca ciagla bitwe ze swiatem, ludzmi. Nigdy nie ogladal pornosow bedac ze mna, nie interesuja Go inne zupelnie(robilam wiele podchodow, przeszukiwan itp wiec jestem Go pewna na 100%) a ja sama dla Niego jestem sliczna, kochana kobieta mimo iz dla swiata jestem zerem i potworem. Do tego jest ladnym, bardzo madrym i wyksztalconym facetem. Wiem ze gdyby cos Mu sie stalo, gdybym Go stracila to koncze ze soba w jednej chwili bo On jest jedynym sensem i powodem mojego dalszego zycia tutaj. Bo trzeba byc aniolem zeby zyc z kobieta chora na schizofrenie, manie przesladowcza, od urodzenia z zespolem Aspargera a do tego zgwalcona, nieszczesliwa i...brzydka.

no kurcze mi sie wydaje ze jesli z kims sie planuje zycie to ta osoba jest wyjatkowa, i to jest prawdziwa jedyna milosc... dlaczego ja od niego tego nie czuje:(